Nowy Sącz. 460 psów z całego kraju na dorocznej wystawie

Doroczna wystawa psów rasowych w Nowym Sączu to zawsze duże wydarzenie dla hodowców i miłośników czworonogów.
Krzysztof Sowa z Nowego Sącza chwalił się swoim dogiem niemieckim. - To sporych rozmiarów zwierzę. Mój ma dopiero rok, a już waży 70 kilogramów - mówi właściciel. Jego zdaniem dog to bardzo miły pies, który lubi towarzystwo ludzi. Z wiekiem przybierze na wadze, jakieś 20 kilogramów. Zjada około kilograma karmy na dobę. Ma spore wymagania, bo potrzebuje codziennie dziesięciokilometrowych biegów. - To dobrze robi i psu, i mnie - zauważa Sowa.

W parku Strzeleckim, w którym tradycyjnie odbywała się wystawa psów rasowych, zgromadzili się ich miłośnicy z różnych stron kraju. Pokazali swoich pupili. Od małych yorków po owczarki podhalańskie. Były też rasy niezwykle rzadkie. Angelika Wójcik z Brzeska przywiozła charta polskiego. Obecnie tych psów żyje tylko kilkaset, rasa jest w odbudowie.

- Mój to młodzieżowy Mistrz Europy i wicemistrz świata - opowiada pani Angelika. Szczenięta charta polskiego są bardzo drogie, kosztują do 1500 euro. - Dom bez psa, to nie dom - zauważa właścicielka charta zadowolona, że może przyczynić się do rozpowszechnienia rasy.

W Nowym Sączu zaprezentowany został też niezwykle rzadko spotykany pies z Kongo. Nazywa się basenji, zaliczany jest do ras pierwotnych.

- Tak samo wyglądały te psy hodowane w starożytnym Egipcie. Jako jedyne na świecie nie szczekają, ale jodłują. W ten sposób potrafią ostrzec przed niebezpieczeństwem - opowiada Marzena Lorenc, która psy tej rzadkiej rasy przywiozła z Mielc.

Pies kongijski występuje w czterech barwach. Marzena Lorenc pokazała biało-czarnego i trikolorowego. Szczeniaki basenji są bardzo drogie, trzeba zapłacić za nie nawet 4,5 tys. zł.