Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O co chodzi z tą Gubałówką?

Łukasz Bobek, Tomasz Mateusiak
Zakopane. Wszystko wskazuje na to, że nie ma szans na otwarcie tej zimy trasy narciarskiej na słynnej górze. Bożena Gąsienica-Byrcyn mówi: – Polskie Koleje Linowe nie chcą podpisać umowy. PKL zaprzeczają. A prezes Janusz Ryś od notariusza po prostu wyszedł...

To co się dzieje w sprawie otwarcia słynnej trasy narciarskiej na Gubałówce to istny cyrk. Tak w skrócie można określić perypetie Polskich Kolei Linowych z rodziną Bożeny Gąsienicy Byrcyn, która jest właścicielem kluczowych działek na wzgórzu, po których miałaby przebiegać trasa.

Jaki jest efekt tego całego zamieszania? Wygląda na to, że trasa zjazdowa na Gubałówce nie zostanie otwarta tej zimy.

We wtorek Bożena Gąsienica-Byrcyn oświadczyła, że to PKL nie chcą z nią podpisać stosownej umowy. Spółka mówi jednak zupełnie coś innego. Żeby wyjaśnić ten kabaret trzeba się trochę cofnąć w czasie.

13 listopada
W czasie konferencji poprzedniego burmistrza Zakopanego Janusza Majchra, nieoczekiwanie pojawiła się Bożena Gąsienica-Byrcyn. Informowała, że złożyła wniosek o wycinkę drzewek z działki leżącej na zboczu Gubałówki. Dodała, że rozmowy z PKL trwają i idą w dobrym kierunku, a trasa narciarska będzie otwarta „jeszcze tej zimy”.

18 listopada
Przed drugą turą wyborów na burmistrza miasta, mąż pani Bożeny – Wojciech i ich syn Kacper wraz z nowymi radnymi i kandydatem Leszkiem Dorulą wycięli słupki ogradzające działkę na stoku Gubałówki.

13 grudnia
Na otwarciu sezonu zimowego w Zakopanem, Janusz Ryś, prezes PKL, tryskał ws. Gubałówki optymizmem.

23 grudnia
Kacper Gąsienica-Byrcyn rozdawał w Zakopanem drzewa wycięte z Gubałówki.

29 stycznia
Na sesji rady miasta Bożena Gąsienica-Byrcyn oświadczyła, że podpisała umowę dzierżawy swoich działek na Gubałówce i złożyła ją u notariusza. – Teraz piłeczka jest po stronie PKL. Zobaczymy czy ją podpiszą – dodała. I zaczął się prawdziwy kabaret. Prezes PKL o umowie dowiedział się bowiem... z mediów.

– Nam nic ta pani nie powiedziała. Nie wiemy, gdzie dokument zostawiła – mówił wtedy. PKL szukały umowy u notariuszy w Zakopanem i w Warszawie. Po dwóch tygodniach znaleźli ją w Nowym Targu. Udało się? Nic z tych rzeczy!

A w tym tygodniu...
W ostatni wtorek Bożena Gąsienica-Byrcyn oświadczyła, że umowa nie została podpisana bo... to PKL nie chcą jej podpisać. Jej zdaniem, spółka od początku nie chciała doprowadzić do porozumienia.

Więcej światła na kwestię podpisu na umowie rzuca Janusz Ryś.

– U pani notariusz z Nowego Targu dowiedziałem się, że czekają na mnie trzy koperty z dokumentami. I gdy podpiszę papiery z pierwszej koperty, wtedy dopiero będę mógł otworzyć drugą. Po podpisaniu dokumentów z drugiej koperty mogłem otworzyć trzecią. To było przecież jakieś kuriozum, tym bardziej że z panią Bożeną wynegocjowaliśmy umowę, która zamykała się na jednej stronie – mówi prezes Janusz Ryś.

Prezes PKL nie chciał „zabawy” w koperty. U nowotarskiego notariusza odwrócił się na pięcie i wyszedł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski