Obwodnica: władzom Zielonek nie podoba się sposób konsultacji

KONTROWERSJE. Na północną obwodnicę Krakowa opracowano dziewięć wariantów, które kosztowały ponad 2,9 mln zł, ale nadal nie wiadomo, kiedy droga będzie budowana

- Na spotkaniach na szczeblu wojewódzkim mówiło się o 2020 roku. Czy zatem nie będą to znowu pieniądze wyrzucone w błoto? - zastanawia się Krzysztof Olawski, wiceprzewodniczący Rady Gminy Zielonki, w której północna obwodnica Krakowa budzi wiele kontrowersji. Mieszkańcy na zebraniach sołeckich, zorganizowanych z inicjatywy wójta gminy, poznali dwa warianty. Pierwszy, W-1, jest zaplanowany w korytarzu wyznaczonym prawie 40 lat temu, przebiegającym m.in. przez Zielonki, Węgrzce i Batowice. Nie zgadzają się na niego mieszkańcy tych sołectw. Uważają, że koncepcja sprzed tylu lat odstaje od dzisiejszych uwarunkowań. Opowiadają się albo za budową drogi w dłuższym o prawie 3 km wariancie W-3, idącym północną stroną gminy, m.in. przez Pękowice, Trojanowice lub całkowicie odrzucają oba warianty. Z kolei przeciw W-3 protestują mieszkańcy tych sołectw nie tylko w gminie Zielonki, ale też Michałowice i Wielka Wieś. Założyli nawet stowarzyszenie, które będzie walczyć z pomysłem na tę trasę.
Ciężki orzech do zgryzienia miała Rada Gminy w Zielonkach, która musiała zająć stanowisko w sprawie wariantów w trakcie trwających do dzisiaj konsultacji z projektantami. Nie wybrała konkretnej wersji, bo domaga się drogi niższej klasy niż proponowana ekspresowa S.
Jednak, jak powiedział nam Jacek Gryga, dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie, państwo finansuje drogi o niższej klasie, ale przebiegające poza terenem miast prezydenckich. W tej sytuacji trasę musiałoby budować miasto albo województwo. Jednak obydwa samorządy nie przewidują wydania 1,5-2 mld zł na budowę obwodnicy, która - jak się okazuje - nie ma jeszcze inwestora.
- Województwo z miastem przygotowują warianty, ale obwodnica nie jest wpisana do rejestru planowanych dróg krajowych - mówi dyrektor Gryga, zaprzeczając w ten sposób informacji, jaką uzyskaliśmy od wicemarszałka województwa małopolskiego Romana Ciepieli, który powiedział nam, że inwestorem obwodnicy jest GDDKiA, a województwo udostępnia projektantom lokal do konsultacji.
- Musimy coś zrobić, aby powstała, bo objazd Krakowa nie może zostać bez domknięcia wschód-zachód - mówi Kazimierz Czekaj, szef Komisji Budżetu Mienia i Finansów Sejmiku Województwa Małopolskiego. Rozwiązania upatruje w mocnym nacisku na ministra infrastruktury, który mógłby północną obwodnicę Krakowa budować jako zadanie celowe, bez wpisywania jej na listę dróg krajowych. W ten sposób powstają drogi na Śląsku czy w Warszawie.
Samorządowcy z gminy Zielonki nie ukrywali pretensji do władz województwa za formę prowadzenia konsultacji. Podają przykład spotkań w gminie Zabierzów i Wielka Wieś. Tam na zebraniach z mieszkańcami pojawił się zastępca dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz projektanci, którzy skrzętnie spisywali uwagi mieszkańców i już je uwzględnili w proponowanym wariancie. - Na nasze zaproszenie do Zielonek przyjechali projektanci, którzy nie umieli rozwiać wielu wątpliwości. Jeden z nich... obraził się za niewygodne pytanie wiceprzewodniczącego Olawskiego, dlaczego w Krakowie obwodnicy nie wytyczono przez pola, tylko przez zabudowany teren, i wyszedł ze spotkania - relacjonują radni. Roman Ciepiela zarzut Rady Gminy o dzieleniu gminy na pół, uważa za bezzasadny, bo nie da się inaczej budować dróg, np. autostrad, a w przypadku W-1, taki przebieg wyznaczono już dawno. Jego zdaniem uwagi o niedostatku informacji, radni powinni kierować do projektantów.
Natomiast wójt Zielonek Bogusław Król nie zgadza się z twierdzeniem wicemarszałka, że był informowany o postępie prac na każdym etapie. - Nie tylko nie byłem informowany, ale gmina Zielonki, gdzie obwodnica przebiega na najdłuższym odcinku, nawet nie była partnerem przy spisywaniu porozumienia pomiędzy Krakowem a województwem.
Ewa Tyrpa
[email protected]