MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od Kevina Keegana do Michaela Jacksona

Redakcja
MOHAMED AL-FAYED. To 82-letni właściciel Fulhamu przecierał szlaki w brytyjskim futbolu dla wielkich inwestorów pokroju Romana Abramowicza (Chelsea), czy amerykańskiej rodziny Glazerów (Manchester United).

Fulham kupił w 1997 roku, dokładnie w tym samym, w którym Bogusław Cupiał przejął Wisłę Kraków, zakładając Mafco Holdings - spółkę zarejestrowaną w raju podatkowym na Bermudach. Mohamed Al-Fayed wyłożył 6,25 mln funtów i dał drużynie z Division Two pięć lat na wejście do Premier League. Piłkarską potęgę w zachodnim Londynie zaczął budować trener Kevin Keegan, a dzieło zwieńczył w 2001 r. Francuz Jean Tigana.

W ciągu 13 lat Al-Fayed wydał na klub, w formie nieoprocentowanych pożyczek, 187 mln funtów. Choć głośno narzeka na wygórowane żądania płacowe piłkarzy, nie zamierza rezygnować z finansowania futbolu.

W ciągu ostatniego roku podniósł fundusz płac o 3 mln funtów, do 49 mln (63 procent przychodów). Może sobie na to pozwolić, bo w ubiegłym roku sprzedał rodzinie królewskiej z Kataru spółkę Harrods (do której należy luksusowy dom towarowy w stolicy Anglii) za 1,5 miliarda funtów. Na liście najbogatszych na świecie zajmuje 993. miejsce, nadal do niego należy Hotel Ritz Paris, ten sam, z którego księżna Diana wraz z jego synem Dodim uciekała przed paparazzi tragicznego 31 sierpnia 1997 r.

Upust swej ekstrawagancji na futbolowym poletku dał w kwietniu tego roku, gdy na stadionie Craven Cottage postawił statuę Michaela Jacksona, co część fanów przyjęła z niedowierzaniem. - To nas ośmiesza - stwierdził jeden z nich w rozmowie z dziennikarzem "The Guardian". Inny dodał: - Myślałem, że to żart na prima aprilis. Al-Fayed odparował w stylu, wobec którego bledną słowne wyczyny Patryka Małeckiego. - Jeśli jacyś głupi kibice nie rozumieją i nie doceniają tego, co dała światu ta osoba, niech idą do piekła. Nie chcę, żeby byli fanami (mojego klubu) - stwierdził Egipcjanin (brytyjskiego obywatelstwa mu odmówiono). Zmarły w 2009 roku piosenkarz był jego przyjacielem, ale jedyny związek Jacksona z futbolem polegał na tym, że w 1999 roku podczas pobytu w Londynie obejrzał mecz Fulhamu z Wigan. Środkowy obrońca Brede Hangeland stwierdził jednak, że pomysł spodobał się piłkarzom. - Niektórzy są fanami Jacksona, inni nie, ale jego muzyka często gości w naszej szatni. I wtedy wygrywamy! Mamy dużo szacunku dla naszego prezesa, więc skoro on tego chciał, w pełni to akceptujemy. Zainspirowani wydarzeniem piłkarze z Craven Cottage, grając po raz pierwszy w cieniu pomnika króla popu, pokonali Blackpool 3-0, ale potem chyba magia Jacksona przestała działać, bo Fulhamowi wiedzie się na swoim, mieszczącym zaledwie 25,7 tys. widzów obiekcie bardzo różnie.

KRZYSZTOF KAWA

FULHAM W FUNTACH

Przychody - 77 mln

w tym między innymi:

bilety i wpływy z dnia meczowego - 11 mln

prawa telewizyjne - 42 mln

prawa reklamowe - 11 mln

Liga Europy - 12 mln

Fundusz płac - 49 mln

Straty przed opodatkowaniem - 19 mln

Zadłużenie netto - 190 mln

Zarobki dyrektora (Alistair Mackintosh) - 0,55 mln

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski