Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odcinek 6. Mąka i drożdże. Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej "humanitas"…

Paweł Chojnacki
Collegium Godlewskiego przed i po rozbudowie w latach 60. XX wieku
Collegium Godlewskiego przed i po rozbudowie w latach 60. XX wieku Archiwum UR
Felieton Pawła Chojnackiego z cyklu: Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”…

Dziś także – podobnie jak przed tygodniem – zaczniemy od przyjacielskiej uwagi, którą usłyszałem. Że ja ciągle tylko o jednej swej „pasji” – nic tylko o Nowakowskim, i o Nowakowskim… Chciałoby się odkrzyknąć z śmiechem: To prawda! Ale z rubryką tą jest przecież inaczej. Przy pomocy cytowanych różnorakich słów mówimy już razem (i – za każdym razem) o czymś (o kimś) innym. Czasem też wieloznaczna, czy też aktualna pointa samowolnie wybłyśnie, lub klamrą pełną nieśmiertelnej zadumy zamkniemy „odcinek”. Jak to wytłumaczyć?... To jest w pełni świadoma konwencja.

A teraz udowodnię, że reprezentant „mojej pasji” potrafi zabrać głos na każdy temat. Natknąłem się na przykład nie tak dawno na plenerową wystawę na Plantach „130 lat studiów rolniczych w Krakowie”. Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja swój początek bierze od Studium Rolniczego UJ, które było o rok starsze od Pana Zygmunta.

W sześćdziesiątą rocznicę jego powstania, w 1950 roku, notował w okolicznościowym artykule pod tajemniczym tytułem „Mój jęczmień”: „W rocie przysięgi doktorskiej, którą składali absolwenci […] znajdują się słowa, pachnące chlebem polskim i przepyszną polszczyzną np. konstytucji 3 maja: «By nikomu chleba powszechnego nie zabrakło»… Ponieważ działo się to w Krakowie, więc po słowach polskich truchtem biegły łacińskie: «…quem quotidie precamur…»”. Tu przerwiemy, gdyż łacina tak daleko od nas, jak… tamten Kraków. „Modlimy się o to każdego dnia” – to zdanie znaczy.

Kontynuuje: „Myśląc o tym cudownie makaronicznym Krakowie zmieniam odrobinę wiersz Norwida i mówię: «Poznałciżemby go na krańcach bytu!». W totius Poloniae urbs celeberrima polszczyzna była jakby mąką, łacina drożdżami. Dzisiaj tam stosują kwas rosyjski”. W ramach odtrutki antykwasowej nie przetłumaczymy drugiej łacińskiej sentencji. Tę musi już znać i pamiętać każdy mieszkaniec „najprzedniejszego, całej Polski, miasta”. I gość mógłby również.

PS. Wystawa czynna jest do 30 czerwca przed budynkami uczelni przy al. Mickiewicza 24/28 oraz do 10 października na terenie Kampusu UR przy al. 29 Listopada.

Cytat: Mój jęczmień, „Wiadomości” nr 21 (216), 21 maja 1950, s. 1.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski