MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oddali inicjatywę i zostali za to boleśnie skarceni

(TD)
Ostatnie wyniki Can-Pack Okocimskiego mogły napawać optymizmem. Kibice liczyli, że ,,Piwosze’’ pójdą za ciosem i w końcu wygrają ligowe spotkanie w Brzesku. W październiku minie rok od ostatniego zwycięstwa przed własną publicznością! Niechlubna seria OKS-u trwa jednak w najlepsze.

Can-Pack Okocimski 1 (1)
Kotwica Kołobrzeg 1 (0)

Bramki: 1:0 Kasprzyk 35, 1:1 Poznański 64 karny.

Can-Pack Okocimski: Błąkała – Wawryka (66 Bryła), Jacek, Garzeł, Kasprzyk – Abubakar (57 Jaworski), Wojcieszyński, Ryś, Pyciak, Białkowski (74 Hłuszko) – Dziadzio.

Kotwica: Kamola – Soczyński, Poznański, Kokosiński, Strzelecki (76 Biegański) – Rydzak, Mularczyk, Pietras, Świechowski (71 Bejuk), Skórecki (83 Bułka) – Ropiejko (90 Pikuła).

Sędziował: Krzysztof Korycki (Warszawa). Widzów: 400.

Już w 8 minucie goście powinni prowadzić. Maciej Ropiej­ko podał do Tomasz Rydzaka, a ten uderzył prosto w Roberta Błąkałę. Zmarnowana okazja mogła szybko się zemścić na Kotwicy, ale piłka po centrze Pawła Pyciaka odbiła się od poprzeczki. Z czasem inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze, ale długo nie potrafili potwierdzić przewagi zdobyciem bramki.

W 35 min podopieczni Dariusza Sieklińskiego dopięli swego. W polu karnym przytomnie zachował się Pyciak, odegrał do Mateusza Kasprzyka, a młodemu obrońcy ,,Piwoszy’’ nie pozostało nic innego, jak tylko pokonać Patryka Kamolę. Piłkarze z Brzeska nie chcieli na tym poprzestać. Ich gra naprawdę mogła podobać się publiczności. Przed przerwą groźnie z dystansu na bramkę Kamoli uderzył Wojciech Wojcieszyński, ale w tej sytuacji nie był już tak skuteczny, jak podczas pucharowego starcia ze Stomilem Olsztyn.

Druga połowa nie zaczęła się po myśli Okocimskiego, który mocno spuścił z tonu i został za to skarcony. W 63 minucie Mateusza Świechowskiego w polu karnym sfaulował Arkadiusz Garzeł. Sędzia bez wahania wskazał na ,,11’’. Rzut karny na bramkę pewnie zamienił Jakub Poznański. W 70 minucie Kotwica mogła pójść za ciosem, ale minimalnie nad poprzeczkę, po dośrodkowaniu Skóreckiego, główkował Świechowski.

,,Piwosze’’ po słabszym okresie gry, w końcówce ponownie przejęli inicjatywę, ale nie przełożyło się to na długo wyczekiwane w Brzesku zwycięstwo. Po raz kolejny główną bolączką brzeszczan okazała się słaba skuteczność. Bliski trafienia był Taras Jaworski, ale piłka po jego atomowym uderzeniu nieznacznie minęła słupek bramki gości.

Bohaterem brzeszczan mógł zostać Jurij Hłuszko, ale jego techniczny strzał instynktownie odbił Kamola. Kolejna okazja do przełamania fatalnej passy będzie już w środę, w meczu z Puszczą Niepołomice.

ZDANIEM TRENERÓW

Dariusz Siekliński, Can-Pack:
– Jesteśmy bardzo niezadowoleni z końcowego wyniku. Byliśmy naprawdę blisko pierwszego zwycięstwa w Brzesku. Wiedzieliśmy doskonale, że Kotwica będzie grała z kontry – i tak rzeczywiście było. Goście bronili się prawie całym zes­połem, co znacznie utrudniało nam stworzenie sobie dogodnych okazji strzeleckich. Mieliśmy grę pod kontrolą, ale w kluczowych momentach zawiodła nas znowu skuteczność. Nie potrafiliśmy postawić kropki nad ,,i’’. W drugiej połowie przytrafił nam się słabszy okres, przez co straciliśmy gola, który kosztował nas zwycięstwo.

Wiesław Bańkosz, Kotwica:

– Cieszymy się ze zdobytego punktu na trudnym terenie. Zagraliśmy dobrze taktycznie. Konsekwencja w obronie okazała się kluczem do zwycięstwa. Zawodnicy zasługują na pochwałę. (TD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski