Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odrzucona łaska słuchu

Paweł Głowacki
Zachwycające głosy zespołu Anonymus na wielkanocnym Salonie
Zachwycające głosy zespołu Anonymus na wielkanocnym Salonie fot. WACŁAW KLAG
Salony. Pytał Zbigniew Herbert dawno, dawno temu: „Co będzie/ kiedy ręce/ odpadną od wierszy”. Nic o uszach nie rzekł? No nic. Pozwalam sobie na takie dowcipy, bo przecież nie zaszkodzę.

Herbertowi nie da się zaszkodzić. Z pychą zupełnego anonima pytam więc: Co będzie, kiedy uszy odpadną od wierszy? Herbert nie pytał o uszy – bo nic nie wiedział o Salonach Poezji. Myślę, że gdyby niedziela w niedzielę bywał w foyer Teatru Słowackiego, gdyby słuchał, jak zwyczajni śmiertelnicy, zwani aktorami, czytają jego albo jego kolegów frazy niebywałe – zapytałby: „Co będzie/ kiedy uszy/ odpadną od wierszy”. No – co?

Dumałem o tym ostatniej niedzieli, w południe, na Wielkanocnym Salonie Poezji. Sopranistki, mezzosopranistki, alty, tenory oraz basy, czyli głosy zespołu muzyki dawnej Anonymus – wiadomą tajemnicę przedstawiały w nutach. Śpiewem cię przekonywali, że nawet jeśli nie masz pewności, to nie lękaj się, amen, bracie nasz, amen... Nie lękaj się, bo skoro On wpierw zmarł, a później żył – to ty też jakoś tak...

I co? Uwierzyłeś?... A gdy milkli – aktor Tadeusz Chudecki – wiersze czytał. Frazy Johna Donne’a, George’a Herberta, Cypriana Kamila Norwida, Wojciecha Bąka, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Leopolda Staffa i jeszcze stu innych. Nie- istotne, czyje słowa Chudecki czytał, bo wszystkie były, są, będą – portretem bezradności wobec tego starego czarodziejstwa: najpierw umarł – a później żyć zaczął. Nieistotne, co Chudecki czytał, bo niby co tu zmienia wielkość bądź małość poety?

Więc kiedy Chudecki rzekł: „A teraz wyrecytuję strofy mnicha z Afryki” – jasne było, że mnich ten to Szekspir, Czechow, Molier, Brodski, Leśmian, Rilke oraz wszyscy inni z tej, bądź z jakiejkolwiek innej półki. Po prostu jasne było, że afrykański mnich, co tak pięknie bredzi o Tajemnicy – to każdy, choćby ty. Albo ja. Jasne było, jasne jest, jasne będzie: nie sposób żyć sensownie bez wierszowanych pocieszeń afrykańskich mnichów. Nie sposób żyć sensownie bez słuchania.

Wracając więc do Zbigniewa Herberta, wracając do igrania z jego słowami – raz jeszcze zapytam. Co będzie, kiedy uszy odpadną od wierszy? Co stanie się z ulicą, gdy odejdzie oddech i odrzucona zostanie łaska słuchu? Co pod ciemnym lasem brzdąknie po nic?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski