Paweł Głowacki: Z GŁÓWKI - MUNDIAL 2010
Kto w niedzielnym finale zagra o miejsce w wieczności, a kto podpisze listę obecności w sobotę - w dniu smętnej potyczki o pocieszenie? Gdy piszę te słowa, jest wtorek, punkt 13.00 - jeszcze nic nie wiem. Gdy je przeczytacie - w pierwszej parze będzie już jasność. Niedziela bądź dla trochę dzikiego Urugwaju, z Forlanem na czele, bądź dla nudnej, kanciastej Holandii, którą zgubić mogą muchy w nosach kilku kabotynów.
Zostawiam ich, bo przecież nie o nich mi chodzi. Chodzi mi o Hiszpanię. Czy przed środowym półfinałem powiedzą sobie: No, dość już tych zabaw chłopięcych - otwieramy opowieść? Czy grę swą zaczną naprawdę, grę, co jest jak tajemna sztuka walki Tai Chi, kiedy to filigranowi magicy niepojętymi ruchami rąk i nóg obracają bydlęcą siłę przeciwnika przeciwko przeciwnikowi, ani na chwilę nie zaprzestając tańca i nie gubiąc lekkości? Kto wygra? Osiłek czy sztuka gry, futbol, tajemnica?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?