Okazało się, że chodzi o użyte w tym miejscu tydzień temu „przerostnicę” (etatową) i „niedasizm” (ogólny). To, że nie udało się tych słów znaleźć w słownikach, nie dziwi. Zostały wymyślone na poczekaniu, wyłącznie na użytek tekstu, dla zilustrowania chorób toczących lokalny samorząd.
Dziwi natomiast co innego. Ofiarą „niedasizmu” – podobnie jak kiedyś Gałczyński był „ofiarą świerzopa” – była osoba legitymująca się wyższym wykształceniem, w dodatku w zakresie filologii polskiej.
Jeżeli ona – mając zapewne kontakt choćby z poezją Leśmiana – ma problem z felietonowym słowotwórstwem, to co mają powiedzieć osoby o prostszej konstrukcji intelektualnej?
Po przemyśleniu uznałem jednak, że przyczyna leży gdzie indziej. Otóż moja rozmówczyni z pewnością nigdy z „niedasizmem” osobiście się nie zetknęła. Bo kto raz go zaznał, na pewno nie zapomni...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?