Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkuskie, chrzanowskie. PiS zmniejszy pensje wójtów i burmistrzów o 20 proc.?

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Ponikowska
Do Sejmu ma trafić projekt ustawy obniżającej pensje samorządowców o 20 proc. Zapytaliśmy wójtów i burmistrzów z powiatów olkuskiego i chrzanowskiego, co sądzą o takim pomyśle.

Ryszard Kosowski, burmistrz Chrzanowa, który zarabia najwięcej, uważa, że do tej pory wszystko funkcjonowało dobrze i tak powinno pozostać. - My jesteśmy samorządowcami i o naszych pensjach powinien decydować samorząd. Rada miejska ma widełki, które może dowolnie wykorzystywać - uważa burmistrz. Sam jest już szefem gminy cztery kadencje i podkreśla, że nikt nie dał mu kwoty, którą ma teraz, na samym starcie.

- Wójtowie i burmistrzowie pełnią funkcje nie tylko ze względu na pieniądze. My chcemy coś dla społeczności zrobić, poświęcamy się temu zadaniu. Prestiż stanowiska jest bardzo duży, a nie ma funduszu reprezentacyjnego jak w dużych firmach - zauważa. Już jakiś czas temu ogłosił, że nie będzie więcej starał się o stołek, więc nie można mu zarzucić, że „walczy o swoje”.

Adam Zielnik, burmistrz Wolbromia, obniżenia pensji się nie boi. - Na początku kadencji zarabiałem mniej, więc i teraz przeżyję - podkreśla. Jednak nie ukrywa, że według niego pomysł jest zły, podyktowany chwilą, demobilizujący i trąci populizmem. - Ja nie jestem burmistrzem dla wypłaty. Robię to, bo chcę po sobie coś zostawić. Dla mnie zapłatą jest uznanie w oczach innych - zaznacza Adam Zielnik. - Dużo osób ma jednak bardziej przyziemną motywację. Za dobrą pracę trzeba płacić. W dodatku burmistrz reprezentuje całą gminę. Musi jakoś wyglądać. Poza tym ma rodzinę, dzieci, a one są droższe w utrzymaniu niż kot. Pieniądze nie mogą być celem samym w sobie, ale są potrzebne - mówi Adam Zielnik. Jak podkreśla, zawsze, gdy szef gminy nie ma efektów, radni mogą mu obniżyć pensje.

Według Radosława Warzechy, wójta Babic, rządowy pomysł jest kompletnie nieuzasadniony i rzucony po to, żeby ratować sondaże i kupić sobie tanią popularność. - Nadal panuje stereotyp, że urzędnik pije kawę i nic więcej nie robi, więc hasło, by obniżyć mu pensję, wydaje się być chwytliwe. Ale tak nie jest. Urzędy stają się coraz bardziej profesjonalne. Żeby spełniać potrzeby mieszkańców, muszą pracować w nich osoby przygotowane merytorycznie. Za małe pieniądze nie będą chcieli pracować i wybiorą prywatne firmy, gdzie zarobią kilkukrotnie więcej. Jeśli obniża się pensje wójtów i burmistrzów, siłą rzeczy obniżą się też płace dla kadry zarządzającej niższego szczebla. W urzędach będą ludzie z przypadku. To zadziała na szkodę jakości samorządu w przyszłości i odczują to mieszkańcy - twierdzi wójt.

Dodatkowo zwraca uwagę, że pensje urzędników od wielu lat stoją w miejscu, a płace minimalne idą do góry. Sam zarabia „na rękę” ok. 7 tys. zł. - To są spore pieniądze, ale i ogromna odpowiedzialność - przekonuje. Jego zdaniem w urzędzie nie powinno być w ogóle polityki. - Chodzi o to, żeby mieszkańcy byli zadowoleni - mówi.

Tomasz Siemek, burmistrz Alwerni jest zdania, że wynagrodzenie za pracę powinno być zawsze adekwatne do zakresu wykonywanej pracy, czasu poświęcanego na realizację zadań z nią związanych, odpowiedzialności jaką bierze na siebie pracownik i wiele innych czynników. - Trudno podejmować takie ważne decyzje w jedną chwilę. To może zaszkodzić nie samym wójtom, burmistrzom czy prezydentom ale całemu samorządowi. Trudno mi jako burmistrzowi wypowiadać się na temat wysokości mojego wynagrodzenia. Uważam jednak, że system jaki funkcjonuje obecnie czyli, że to rada czyli przedstawiciele lokalnej społeczności przydziela wysokość wynagrodzenia oceniając zaangażowanie włodarzy gmin jest dobrym rozwiązaniem a nie centralne decyzje oparte na „procentach”, które są wymyślone bez zbadania każdego konkretnego przypadku - komentuje burmistrz Siemek.

Część szefów gmin planów rządowych komentować nie chce, np. burmistrz Olkusza Roman Piaśnik. - O stanowisko burmistrza należy ubiegać się z uwagi na chęć uczynienia czegoś dobrego dla miasta. Chodzi bardziej o poczucie misji do spełnienia niż o wynagrodzenie - mówi.

Norbert Bień, wójta Klucz „na rękę” bierze ok. 6 tys. zł i to jest jedno z najniższych wynagrodzeń wójtów w okolicy. Po obniżce zarabiałby ok. 4,8 tys. zł. - Nie wypowiadam się jednak na tematy, na które nie mam wpływu - kwituje.

Ile teraz zarabia władza?

Powiat Olkuski:
12260 zł - burmistrz Olkusza Roma Piaśnik
12100 zł - burmistrz Bukowna Mirosław Gajdziszewski
11555 zł - wójt Bolesławia Krzysztof Dudziński
11054 zł - burmistrz Wolbromia Adam Zielnik
11632 zł - wójt Trzyciąża Roman Żelazny
10290 zł - wójt Klucz Norbert Bień

Powiat chrzanowski:
12365 zł - burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski
11956 zł - burmistrz Libiąża Jacek Latko
11362 zł - burmistrz Alwerni Tomasz Siemek
11205 zł - wójt Babic Radosław Warzecha

* Kwoty podane są brutto, czyli „na rękę” dostają ok. 30 proc. mniej. Z 12 tys. zł zostaje ok. 8 tys. zł. Po obniżce było by to ok. 6,4 tys. zł. Na powyższe pensje składa się: wynagrodzenie zasadnicze, dodatek stażowy, funkcyjny i specjalny. Nie uwzględniliśmy nagród.
* Nie podajemy wynagrodzenia burmistrza Trzebini, bo stanowisko nie jest obecnie obsadzone.

Wolbrom. W Strefie Aktywności Gospodarczej wreszcie budują d...

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Olkuskie, chrzanowskie. PiS zmniejszy pensje wójtów i burmistrzów o 20 proc.? - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski