Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni król: mąż stanu czy zdrajca?

Paweł Stachnik
Marcello Baciarelli, Portret Stanisława Augusta z klepsydrą
Marcello Baciarelli, Portret Stanisława Augusta z klepsydrą Archiwum
12 Lutego 1798. W Petersburgu umiera Stanisław August Poniatowski, ostatni władca Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Już za życia budził poważne kontrowersje

12 lutego 1798 r. wypadł w poniedziałek. Tego dnia mieszkający w Pałacu Marmurowym w Petersburgu były król Polski Stanisław August Poniatowski jak co rano wypił w łóżku filiżankę bulionu przygotowanego przez swojego warszawskiego kucharza Pawła Tremę. Chwilę później poczuł się źle, opadł na poduszki i stracił przytomność. Odzyskał ją na krótko, lecz zdołał jedynie posłać po księdza i z powrotem zemdlał. Stało się jasne, że kona. Zawiadomiono cara Pawła I, który niezwłocznie przybył do pałacu i był obecny przy zgonie. Stanisław August zmarł w cierpieniach o godz. 23.

Następnego dnia z polecenia cesarza nadworny lekarz królewski Jan Boeckler wykonał sekcję. „Przy otwarciu jego zwłok nie znaleziono nic nadzwyczajnego wewnątrz, tylko to, co zwykle bywa u osób kończących na apopleksję, to jest, napełnienie się wodą komórek mózgowych. Wszystko się znajdowało w najlepszym stanie, bez żadnego śladu jakichś narośli polipowych w naczyniach” – zapisano. Darzący króla sympatią car Paweł urządził mu wspaniały pogrzeb trwający od 13 do 26 lutego. Jak pisze biograf króla, Stanisław Cat Mackiewicz, koło mar władcy przeszło 30 tys. mieszkańców Petersburga. 22 lutego cesarz w otoczeniu wielkich książąt przybył do Pałacu Marmurowego i własnoręcznie nałożył królewską koronę na głowę Stanisława. 8 marca władca spoczął w podziemiach katolickiego kościoła w Petersburgu pod wezwaniem – nomen omen – św. Katarzyny. Położono na nim wielką granitową płytę z łacińskim napisem: „Stanisław August, król Polski, Wielki Książę Litewski”.

Tak zmarł ostatni król Rzeczypospolitej Obojga Narodów, jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich władców, postać dla jednych tragiczna, dla innych naiwna, a być może nawet zdradziecka. 216 lat po jego śmierci w polskiej historiografii i publicystyce nadal trwa dyskusja na temat oceny króla i jego dokonań.

Stanisław August Poniatowski już za swego życia budził rozbieżne odczucia. Tak pisał o nim ówczesny szwedzki dyplomata Lars Engeström: „Zbywało mu zupełnie na charakterze i energii. Dawać nie lubił, ale odmówić nie umiał. Nie był złośliwym, ale mścił się dziecinnie w drobnostkach. Nie był dobrym, ale tak słabym, że często mógł za dobrego uchodzić. Nie wiem, czy miał tyle osobistej odwagi, co jego bracia, lecz brakło mu odwagi ducha i dawał się prowadzić wszystkim, co go otaczali”. Z kolei rosyjski poseł w Warszawie Mikołaj Repnin miał stwierdzić: „Liczne przykłady nas utwierdziły, że ten władca stał zawsze w poprzek naszym interesom, żadne zorganizowane przeciw nam przedsięwzięcia nie obyły się bez króla i pod jego głównym przewodem”.

Stanisławowi Augustowi przypisywano zarówno talent polityczny i przywiązanie do polskiej racji stanu, jak i polityczną krótkowzroczność i chodzenie na pasku Rosji. Natomiast nikt chyba nie odmawia mu talentów w polityce wewnętrznej, a zwłaszcza w rozwijaniu kultury, nauki, oświaty i mecenatu artystycznego. Już rok po objęciu tronu założył Szkołę Rycerską (której powołanie zapowiadało wielu jego poprzedników). Jeszcze ważniejsze było powołanie Komisji Edukacji Narodowej – pierwszej na świecie centralnej świeckiej instytucji zajmującej się edukacją, oraz Towarzystwa dla Ksiąg Elementarnych przygotowującego podręczniki. Król był też zapalonym mecenasem sztuki i literatury. Do legendy przeszły organizowane przez niego obiady czwartkowe, na które zapraszał uczonych, pisarzy i poetów. Zainicjował powstanie teatralnej i baletowej sceny narodowej. Pozostawił po sobie trzeci co do wartości zbiór kartograficzny w Europie, kolekcję malarstwa i bogatą bibliotekę.

– To wszystko prawda i tych zasług nikt królowi nie odbierze. Ale Stanisław August Poniatowski był przede wszystkim politykiem i polityką zajmował się całe życie. Sprawy kultury były dla niego ważne, ale mimo wszystko jednak znajdowały się na drugim planie – mówi dr hab. Witold Filipczak z Katedry Historii Nowożytnej Instytutu Historii Uniwersytetu Łódzkiego, badacz epoki stanisławowskiej.

Jakim więc politykiem był ostatni król Polski? Oceny są mocno negatywne. Królowi zarzucano m.in. brak wyraźnej wizji politycznej, niestałość, słaby charakter, strach przed Rosją, zbytnie przywiązanie do carycy Katarzyny, tchórzostwo wreszcie. Przykłady królewskiego zachowania potwierdzającego te zarzuty są więcej niż liczne: walka z konfederacją barską, przystąpienie do konfederacji targowickiej, sabotowanie powstania kościuszkowskiego, daleko idące uzależnienie od rosyjskich ambasadorów, abdykacja, a nade wszystko niezapobieżenie rozbiorom państwa. „Stanisław August był królem przełomowego momentu, objął ster państwa, które stało nad brzegiem przepaści i za jego rządów runęło w przepaść. A więc pobłądził, a błąd w polityce – przypomnijmy Talleyranda – to więcej niż zbrodnia” – pisał historyk Andrzej Zahorski w znanej książce „Spór o Stanisława Augusta”.

– Istnieje opinia, że Poniatowski byłby dobrym władcą, gdyby panował znacznie wcześniej, w sytuacji, w której kraj nie znajdowałby się w tak trudnym położeniu geopolitycznym i nie byłby tak zagrożony. Miał kwalifikacje na reformatora, ale nie na silnego przywódcę, który musi bronić niezależności – mówi badacz. Potwierdza to zdanie autorki popularnej biografii króla Krystyny Zienkowskiej: „Z tej matni mógł wydostać się tylko król-legenda, król-bohater”.

Dr hab. Filipczak podkreśla, że umiejętności Stanisława Augusta dotyczyły przede wszystkim polityki wewnętrznej. Król odniósł tutaj naprawdę duże sukcesy w budowie stronnictwa regalistycznego. – Mimo że po I rozbiorze kompetencje nominacyjne króla zostały ograniczone, dobrze sobie z tym poradził. Na urzędy powoływał ludzi, na których mu zależało i w krótkim czasie stworzył stronnictwo, które do obrad Sejmu Wielkiego pozwalało na w miarę sprawne rządzenie. Król jawi się tu jako bardzo zręczny gracz, który mimo ograniczeń potrafi budować swoje zaplecze polityczne – podkreśla badacz.

Niewątpliwym sukcesem władcy było też doprowadzenie do uchwalenia Konstytucji 3 maja, której był współtwórcą. Zdecydowanie gorzej natomiast wyszła królowi konfrontacja z zewnętrzną sytuacją polityczną. – Miałem okazję czytać protokoły rozmów króla z rosyjskim ambasadorem w Warszawie po I rozbiorze Otto-nem Magnusem von Stackelber-giem. Widać w nich jak dalece się obawiał. Rosja bez większego problemu mogła mu narzucać swoje stanowisko, a on nie miał odwagi się sprzeciwiać. Tymczasem w tej epoce można znaleźć przykłady, że zdecydowane przeciwstawienie się stronie silniejszej mogło przynieść efekty – zauważa dr hab. Filipczak.

Wszystko to sprawiło, że od XIX w. w polskiej historiografii toczy się spór o postać i dorobek Stanisława Augusta i jak dotąd nie wypracowano w nim jednoznacznej oceny. Spór odnosi się głównie do skuteczności jego polityki zagranicznej. Część historyków jest zdania, że Stanisław zrobił wszystko, co mógł, dla ratowania suwerenności i całości Rzeczypospolitej, jednak sytuacja była tak trudna, że nie dawała żadnych możliwości na ugranie czegoś więcej. Inni z kolei twierdzą, że możliwości były, tylko nie zostały wykorzystane, a słaby charakter władcy, sentyment do Katarzyny i strach przed Rosją paraliżowały jego bardziej zdecydowane działania.

– Historycy w tej sprawie toczyli niezwykle gwałtowne polemiki i prawdę mówiąc dla epoki staropolskiej trudno byłoby znaleźć wiele przykładów równie ostrych dyskusji, łącznie z zarzutami o manipulowanie źródłami i wykorzystywanie wątpliwych dokumentów – mówi dr hab. Filipczak.

Środowisko historyków warszawskich – m.in. Jerzy Michal-ski, Andrzej Zahorski, Zofia Zielińska – stało na stanowisku, że Stanisław August był dobrym władcą, a klęski kraju nie były jego winą. Z kolei inni – np. najgłośniejszy chyba z jego krytyków Jerzy Łojek, a ostatnio także publicysta Jarosław Marek Rymkiewicz w głośnej książce „Wieszanie” – twierdzili, że ostatni król Polski na pewno nie zasłużył na miano wybitnego, a przy jego ocenie w grę może wchodzić nawet zarzut o zdradę. „Dobra wola i dobre intencje nie są wystarczającymi cechami dla mężów stanu” – napisała w biografii króla Krystyna Zienkowska. „Stanisław August, jeden z najwybitniejszych polskich królów, spełnił misję dziejową, dokonał wielkiego zadania obudzenia polskiej świadomości narodowej. Ocalić państwa nie był w stanie, gdyż ówczesna sytuacja Polski była beznadziejna. Przez swą działalność stworzył jednak dla odradzającego się narodu możliwość przetrwania niewoli” – stwierdził z kolei Andrzej Zahorski. Spór o Stanisława Augusta trwa.

dziennikarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski