Tadeusz Jacewicz: Z BLISKA
Forum krynickie zaczynało się skromnie, teraz też zresztą nie jest za bogato, ale dzięki uporowi organizatorów, systematycznie krzepło. Co roku toczy się dramatyczna walka o dopięcie budżetu (konferencja musi się sama sfinansować) i o to, żeby uczestników było gdzie położyć i jakoś wyżywić. Władza chętnie przyjedzie pogadać, ale nie pali się do pomocy. Prof. Klaus Schwab, który wymyślił World Economic Forum (znane popularnie jako Davos) jest bardzo bogatym człowiekiem. Zygmunt Berdychowski jego polski odpowiednik, nie wygląda na milionera. Bankiety też są nieporównywalne. Pod względem finansowym Krynica jest ubogim krewnym Davos. Jak to jednak z ubogimi krewnymi bywa, nadrabia inteligencją, pomysłami i przyjaznym traktowaniem otoczenia. Niemiec natomiast stał się tak ważny i pewny siebie, że traktuje prezydentów, premierów i szefów koncernów jako tło dla własnych solówek.
Pamiętam, jak na konferencji poświęconej Europie Środkowo-Wschodniej, której głównym bohaterem była Polska, prof. Schwab zaciął się na Włodzimierzu Cimoszewiczu i z uśmiechem oznajmił, że nie jest w stanie przeczytać "trudnych polskich nazwisk". Cimoszewicz popatrzył na niego wzrokiem człowieka z puszczy i poradził, żeby jednak wymowy się uczył, bo będzie musiał te nazwiska często w przyszłości wymieniać.
Tego roku w Krynicy nie było problemów z nazwiskami. Pojawiło się tam wiele postaci z najwyższej półki. Istnieje swoiste sprzężenie zwrotne. Im ważniejsi ludzie, tym ważniejsze spotkanie, a im większa jego ranga, tym wybitniejsi przyjeżdżają goście. Intrygująca jest powściągliwość naszych wodzów. Najwyższy rangą był wicepremier. Sądzę, że specjaliści do spraw wizerunku w obu pałacach: dużym (prezydenta) i małym (premiera) nie zrozumieli, że pokazanie się w towarzystwie wybitnych ekonomistów, laureatów Nobla i tuzów biznesu jest dla polityków "photo opportunity", czyli dobrą okazją zaistnienia w mediach.
Z tym jest pewien problem. Nasi przywódcy mają mizerną wiedzę ekonomiczną i nie palą się do jej zdobywania. Nie tylko dlatego, że jest to trudna dziedzina. Żeby coś wiedzieć, trzeba dużo słuchać i jeszcze więcej czytać. Łatwiej zajmować się symbolami, rocznicami niż finansami, wskaźnikami i biznesem. W krajach bogatych gospodarka jest głównym nurtem działania polityków, u nas to wstydliwy margines.
Utarło się w Polsce, że biznes to brudna, balansująca na granicy prawa działalność, od której osoby publiczne powinny trzymać się jak najdalej. Homofobia jest energicznie zwalczana, biznesofobia kwitnie. Politycy niewiele mają do powiedzenia przedsiębiorcom i boją się podejrzeń o korupcję.
Zdarzenie takie jak Forum Ekonomiczne jest okazją do cywilizowania tych relacji, nie tylko w wymiarze krajowym. Churchill powiedział "better jaw - jaw than war - war" (lepiej gadać niż wojować). Dominantą tegorocznego Forum było międzynarodowe bezpieczeństwo energetyczne. Polska wydaje się przejmować inicjatywę w Europie i proponować model Churchilla: solidarności i spokojnej rozmowy w najważniejszej sprawie współczesnego świata. Zabrali się do tego politycy i biznes, co jest interesującą nowością "made in Poland". Warto to pociągnąć.
Za rok XX, jubileuszowe forum. Najwyższy czas, żeby uznać je za wydarzenie ważne dla Polski, budujące jej międzynarodowy wizerunek i prestiż. Forum stało się instytucją, wyrosło dzięki wizji, uporowi i ciężkiej pracy ludzi, którzy je stworzyli. Trzeba im pomagać.
Mam pomysł. Krynica nie wydaje się już najlepszym miejscem. Nie ma tam hoteli, restauracji, dojazd jest trudny. Sugeruję przeniesienie Forum do Zakopanego. Tam jest wszystko, czego potrzeba coraz większej liczbie coraz bardziej wymagających uczestników. Hotele, restauracje, infrastruktura miejska, pod ręką Kraków i lotnisko w Nowym Targu. Poza tym i lokalna władza i górale lepiej rozumieją dutki i sporo zrobią, żeby je przyciągnąć. Na pewno wymyślą coś lepszego na śniadanie niż zupa mleczna zawzięcie w Krynicy serwowana. Alternatywnie może być i Sopot.
Każda konferencja daje jakąś korzyść. Ja też skorzystałem. Zaopatrzyłem się w rydze. W Krynicy były po 12 zł za kilo, w Warszawie sprzedawano je po 40 złotych. Nie przegapiłem okazji. Mam pełną zamrażarkę grzybów. Długo i mile będę wspominał XIX Forum Ekonomiczne.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?