Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan od ciekawych lekcji folkloru

Rozmawiała Katarzyna Skoczek
Jerzy Kujawski: podczas warsztatów przygotowujemy  z dziećmi  proste potrawy
Jerzy Kujawski: podczas warsztatów przygotowujemy z dziećmi proste potrawy Archiwum
Rozmowa. Jerzy Kujawski, zwany "Szpinakiem", który w Nowohuckim Centrum Kultury prowadzi kultową już "Chałupę u Szpinaka'', opowiada o tym, jak kolekcjonuje przedmioty, ich nazwy i dobre wspomnienia odwiedzających

- Miłość do folkloru wyniósł Pan z...

- ...harcerstwa. Na obozach była zawsze do zdobycia taka sprawność jak zwiad w terenie. Poza tym, zwiady odbywały się z reguły w pobliżu małych wiosek. Szło się więc od chałupy do chałupy i dostawało różne tradycyjne narzędzia. Z czasem takich rekwizytów przybywało. Pomyślałem więc, że dobrze by było je pokazać innym.

- I tak powstała ,,Chałupa''.

- Tak, ale to nie są tylko moje prywatne zbiory. Wiele eksponatów dostałem od ludzi, którzy sami przynoszą mi różne zabytkowe rzeczy. Teraz coraz częściej przeprowadzamy się do nowych domów, w których nie ma już strychów. Mam więc kolekcję obrazów świętych, które są zazwyczaj bardzo duże i nie w każdym domu jest miejsce, aby je powiesić.

- Zdarza się, że ktoś chce oddać coś nietypowego?

- Tak, są i takie, jak ja to nazywam, kurioza. Mam na przykład przedmiot, który chłop zrobił sam dla siebie. Wygląda nietypowo i służył do czyszczenia butów, choćby po wyjściu z obory. Podejrzewam, że jest to jedyny taki egzemplarz na świecie. Pewien mężczyzna zaproponował, że odda mi wóz drabiniasty. Niestety, musiałem odmówić, bo obecnie nie mam tyle miejsca, a przecież część rzeczy i tak znajduje się jeszcze w moich magazynach.

- Bywa, że ktoś przynosi przedmiot, nie znając jego nazwy ani sposobu użycia?

- Oczywiście. Dostałem na przykład stępę, czyli narzędzie służące do ubijania karmy dla kur, z którego nadal korzysta się w Indiach czy Afryce. Ja też długo nie wiedziałem, co to jest. Dowiedziałem się dopiero, gdy zobaczyłem coś podobnego na rycinie. Czasami zdarzają się także zabawne sytuacje.

- Na przykład?

- W zbiorach mam taki oryginalny przyrząd. Zobaczyłem go kiedyś u pewnego faceta i zapytałem o cenę. On stwierdził, że 100 zł, ale powiedział też: ,,Jak pan zgadnie, co to jest, dam za 30''. Położyłem więc pieniądze i powiedziałem: ,,Nigdy nie widziałem tak pięknej korkownicy do wina''.

- Można powiedzieć, że kolekcjonuje Pan także nazwy różnych przedmiotów?

- Tak. Często bywało, że dany przedmiot w różnych wsiach był inaczej nazywany. Ludzie przychodzą i mówią mi jak, a ja spisuję to wszystko w kronice, a potem przedstawiam odwiedzającym. I tak np. koromysło - nosidło do wody - ma aż dwanaście nazw.

- Eksponatów ciągle przybywa i miejsca jest coraz mniej. Podobno szuka Pan nowego lokum dla swoich zbiorów.

- To prawda. Być może wypali pomysł kupna i urządzenia starego młyna, ale to jeszcze marzenie. Na razie przenoszę się do innego pomieszczenia, mieszczącego się również w Nowohuckim Centrum Kultury. Pomoc w przeprowadzce zaproponowali mi właśnie harcerze.

- Muszą Pana lubić. W końcu jest Pan Kawalerem Orderu Uśmiechu.

- Właściwie pierwszy order dostałem właśnie od harcerzy w 1974 roku. Potem otrzymałem Order Uśmiechu, który jest bardzo miłym wyróżnieniem. Kiedy pomyślę sobie, że dostały go również takie osoby jak Jan Paweł II, Dalajlama, Otylia Jędrzejczak czy Irena Santor, to uświadamiam sobie, że jestem w naprawdę dobrym towarzystwie. Zresztą, świetnie jest robić coś dla dzieci. Warto, aby choć w co piątej młodej głowie zostało coś z moich warsztatów.

- Jak Pan mówi, dzieci nie można zanudzać opowieściami, im trzeba pokazać.

- Dokładnie. Główna koncepcja jest taka, że dzieci przychodzą, a ja dzielę je na dwie wioski. Potem wybierają sołtysa i zaczynają zabawę. W ,,Chałupie'' jest obecny również dobry duch św. Andrzeja. Dzieci mają okazję sobie powróżyć. Taka wróżba dostosowana jest do wieku dziecka. Jedni dowiadują się, że np. pójdą na spacer w przedszkolu w pierwszej parze, starsi, że uda im się ściągnąć na klasówce, albo że się zakochają. Pracujemy też na około 40 narzędziach. Są to m.in. młynek, maglownica, moździerz czy brusek - maszyna do ostrzenia siekiery.

- Z "Chałupy u Szpinaka'' żadne dziecko nie wyjdzie też głodne.

- Przygotowujemy sobie i próbujemy proste, tradycyjne przysmaki jak chleb ze smalcem, grzanki z czosnkiem, dżemy czy oscypki. Wiem, że niektóre z dzieci robią je potem w domu.

- Wiedzę na temat różnych rekwizytów czerpie Pan m.in. z książek. A skąd Pan wie, jak dobrze porozumiewać się z dziećmi?
- Po pierwsze, mam trzy córki. Jedna z nich pracuje zresztą w przedszkolu. Często pytam ją, czy dana metoda pracy jest dobra, czy np. język jest odpowiedni do wieku dziecka. Inaczej rozmawia się przecież z przedszkolakiem, a inaczej z uczniem szkoły podstawowej. Zresztą przychodzą do mnie różne grupy, nawet z poprawczaka...

- Znajduje Pan wspólny język z tzw. ,,trudną młodzieżą''?

- Po prostu mam w stosunku do nich wymagania i zwracam im uwagę. W szkole nauczyciel nie zawsze może sobie na to pozwolić, natomiast kiedy ktoś robi źle, mówię mu wprost: ,,Twoje zachowanie jest niestosowne. Siedzisz na stole, z którego zaraz będziesz jadł chleb''. Najczęściej to skutkuje.

- Ma Pan bardzo dobry kontakt z najmłodszymi. Ale "Chałupę" odwiedzają również ludzie starsi.

- Tak. Tutaj wracają ich wspomnienia z dzieciństwa. Miałem nawet taką sytuację, że pewna starsza pani - Polka mieszkająca od dawna w Kanadzie - zadzwoniła i powiedziała, że jej mąż, oglądając reportaż z warsztatów prowadzonych w ,,Chałupie'' przez Adama Gryczyńskiego, bardzo się wzruszył.

- Mając tak zróżnicowanych wiekowo gości zauważył Pan pewne zmiany w postrzeganiu tradycji, kultury i obyczajów?

- Zauważam brak elementarnej umiejętności zachowania się dzieci przy stole. Teraz rzadko się przy nim siada. W moim domu była taka tradycja. Wśród moich zbiorów stoi mój rodzinny stół. Przy nim nie tylko jadłem, ale też grałem w cymbergaja. Przy nim oświadczałem się. W nowej "Chałupie" będzie miejscem, przy którym będę prowadził spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski