MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pani wiceprezydent w tarapatach

Redakcja
Anna Okońska-Walkowicz miała być lekiem na całe zło w krakowskiej oświacie, krakowską Margaret Thatcher. Coraz bardziej realny staje się jednak scenariusz, że straci swoje stanowisko.

Agnieszka Maj: ANALIZA

Nalega na to Platforma Obywatelska, która prowadzi rozmowy z prezydentem Jackiem Majchrowskim w sprawie ewentualnej koalicji.

I - jak wynika z przecieków - prezydent wcale nie broni jak lew swojej zastępczyni. Wręcz przeciwnie: według radnych coraz bardziej skłania się do tego, żeby ją odwołać. W PO zaczęły się już nawet spekulacje, kto miałby zastąpić panią wiceprezydent. Klub radnych ma trzy specjalistki od oświaty: Małgorzatę Jantos, Martę Patenę i Teodozję Maliszewską.

Ponieważ jednak edukacja to niewdzięczna "działka" i kto się nią zajmuje, na pewno nie zyska na popularności, koncepcja PO jest taka, aby na stanowisko po Annie Okońskiej-Walkowicz nie rekomendować członka partii, tylko bezpartyjnego specjalistę - osobę, na którą będzie można mieć wpływ, ale jak zawiedzie, to nie zepsuje notowań.

Prezydent publicznie do tej pory zawsze bronił swojej zastępczyni. Nie uległ naciskom tłumów rodziców i nauczycieli protestujących przeciwko przekształceniom. Uważa, że oszczędności w edukacji są konieczne, a jeśli ich nie będzie, to pieniądze wydawane na szkoły "rozsadzą budżety wszystkich dużych miast". Prezydent na chwilę zmiękł tylko przy pomyśle prywatyzacji szkolnych stołówek. Oświadczył, że wstrzymuje przekształcenia we wszystkich szkołach i dodał, iż do każdej trzeba podejść indywidualnie. Efekt jest taki, że do przejęcia stołówek przez ajentów dojdzie tylko w połowie szkół.

Prezydent Majchrowski znany jest z tego, że zawsze stawał po stronie swoich pracowników. Do końca bronił nawet Jana Tajstera, byłego dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji, któremu prokuratura zarzuca korupcję. Teraz jednak sytuacja trochę się zmieniła. Anna Okońska-Walkowicz, która działa jak taran, naraziła się zbyt wielu grupom w Krakowie.

Ma przeciwko sobie większość dyrektorów szkół, radnych, część rodziców. Współpracownicy pani wiceprezydent mówią, że brakuje jej umiejętności prowadzenia negocjacji.

Słynie ona z tego, że nie owija w bawełnę i wali prosto z mostu. Posiedzenia w magistracie z jej udziałem przypominają pojedynki bokserskie. Kiedyś na zgłaszane pod jej adresem pretensje odpowiedziała: "mam to w nosie", co zarejestrowała telewizja.

Jej bezkompromisowy styl działania nie pasuje do sposobu, w jaki pracuje samorząd, gdzie każda decyzja wypracowywana jest długo i wymaga zakulisowych uzgodnień.

Na jednym z pierwszych posiedzeń Komisji Edukacji, w których brała udział, wprawiła radnych w osłupienie swoimi opiniami na temat krakowskich MDK-ów. Oznajmiła, że te placówki to relikty poprzedniej epoki i zamierza je przekształcić. "Pani prezydent jest przyzwyczajona do wydawania poleceń i egzekwowania. Nie ma pojęcia o pracy w samorządzie. Dlatego jej się nie uda" - skwitowała wtedy jedna z radnych PO.

I jak na razie miała rację: po trwających ponad rok dyskusjach radni nie zgodzili się na przekształcenia w domach kultury: wszystko pozostanie po staremu.
Prezydent Jacek Majchrowski zdaje sobie sprawę, że działania wiceprezydent już obniżyły jego popularność. Zatrzymanie jej na tym stanowisku utrudni mu także współpracę z klubem Platformy Obywatelskiej, który ma większość w Radzie Miasta Krakowa. A takie poparcie jest prezydentowi Majchrowskiemu niezbędne, jeśli chce on wprowadzić reformy finansowe w pogrążonym w kryzysie Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski