MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Parlament obserwuje Ukrainę

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Wczoraj, po kilku tygodniach sporów, Parlament Europejski przyjął wreszcie rezolucję w sprawie Ukrainy. W dokumencie uwypuklone są niedoskonałości ukraińskiej demokracji, zwłaszcza związane z przebiegiem ostatnich lokalnych wyborów, ale podkreślone zostały też europejskie aspiracje Ukrainy.

Fot. Anna Kaczmarz

ROZMOWA. - Reformy są konieczne - mówi PAWEŁ KOWAL, eurodeputowany

Pierwotna wersja rezolucji przygotowana przez niemieckich chadeków była bardzo nieprzychylna wobec Ukrainy, wynikało z niej, że demokracja jest zagrożona. Cy te obawy są słuszne?

- Faktem jest, że okres przygotowań do wyborów i same wybory samorządowe nie dały najlepszego świadectwa ukraińskiej demokracji, tuż przed wyborami zmieniono przecież prawo wyborcze na takie, które uprzywilejowało obóz rządzący. Wydaje mi się jednak, że prawdziwą intencją autorów rezolucji było osłabienie pozycji Ukrainy w przeddzień szczytu Unia Europejska-Ukraina, w czasie którego miała być mowa o mapie drogowej wprowadzenia ruchu bezwizowego. Jako szef delegacji ds. Ukrainy przygotowałem szczegółowy raport na temat problemów, związanych z wizami. Obowiązek wizowy dla Ukrainy ma negatywne skutki także dla Polski, która jako kraj graniczny UE ma przez to o wiele więcej pracy, nie wspominając już o konsekwencjach politycznych i mentalnych.

- Ale Ukraina nie spełnia przecież m.in. wymogu uregulowanych granic.

- Owszem, ale akurat pod tym względem trzeba pochwalić rząd Janukowycza, który wprowadził szereg istotnych regulacji. Wprowadzenie ruchu bezwizowego przybliży Ukrainę do Unii. Na pewno nie nastąpi to wcześniej niż za kilka lat, trzeba w tym czasie zmienić funkcjonowanie straży granicznej itp. Ukrainie należy powiedzieć jasno, że musi przeprowadzać reformy, ale i trzymać standardy demokracji.

- A czy Polsce opłaca się być dalej adwokatem Ukrainy? Pomimo że narażając się Rosji, wspieraliśmy Pomarańczowych, nasi przedsiębiorcy na Ukrainie borykali się wręcz z utrudnieniami.

- Wielu Polaków interpretuje to jako postawę proukraińską. Tymczasem chodzi o interes Polski. Bo powiedzenie, że Unia nie będzie się poszerzać na wschód o Ukrainę, skazuje wschodnie regiony Polski na słabszy rozwój, inwestorzy nie będą tu chętnie inwestować. Politycznie natomiast oznacza to wspieranie kursu prorosyjskiego na Ukrainie. Powinniśmy zatem dalej wspierać wejście Ukrainy do Unii, mając jednak świadomość, że nie nastąpi to wcześniej niż za kilkanaście lat.

Rozmawiała Dominika Ćosić

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski