MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pewny jest tylko węgiel

WŁODZIMIERZ KNAP
FOT. MARZENA BUGAŁA
FOT. MARZENA BUGAŁA
Eksperci twierdzą, że stojący na czele Polski muszą zdecydować się, na jakie źródła energii powinniśmy stawiać. Nie mamy możliwości, by jednocześnie łożyć na węgiel, gaz łupkowy, zwiększenie wydobycia gazu ze złóż konwencjonalnych, pozyskiwanie na szeroką skalę energii ze źródeł odnawialnych czy budowę elektrowni atomowej.

FOT. MARZENA BUGAŁA

ENERGETYKA. Nie stać nas na równoczesne stawianie na węgiel, łupki, gaz, atom i energię odnawialną

Donald Tusk od przejęcia władzy przekonuje, że powinniśmy stawiać na wszystkie wymienione źródła energii. Z tym, że gdy jest na Śląsku, głosi tezę o nadrzędności węgla. Gdy spotyka się z firmami zainteresowanymi eksploatacją gazu łupkowego, kładzie nacisk na ten surowiec. Identyczne zapewnienia składa, gdy rozmawia z osobami zainteresowanymi energią atomową. Nie przejmuje się, że składa deklaracje, których nie realizuje.

I tak w 2008 r. ogłosił, że w 2020 r. prąd produkować będzie pierwsza w kraju elektrownia atomowa. Teraz nie kryje, że na taki scenariusz trzeba będzie poczekać co najmniej do 2027 r. A kiedy w lutym 2013 r. były już minister skarbu Mikołaj Budzanowski powiedział, że Polska musi wybierać: albo łupki, albo atom, premier natychmiast stwierdził: "I węgiel, i atom".

Jednak Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej czy prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej, a także Krzysztof Kilian, prezes Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), menedżer bliski Tuskowi, twierdzą, że nasz kraj stoi przed koniecznością wyboru.

- Nie ma możliwości, byśmy mieli i energetykę atomową, i gaz łupkowy - podkreśla prof. Żmijewski. Jego zdaniem, sektor energetyczny nie może sobie pozwolić, aby prowadzić obydwa projekty jednocześnie. Zwraca uwagę, że 5 mld zł, które mają zostać przeznaczone na poszukiwanie gazu łupkowego, jest nieproporcjonalne do kosztów, jakie trzeba ponieść na rozwój tego biznesu, jeśli byłby realizowany przez polską energetykę. A po wyłożeniu wielkich sum na łupki, nie wystarczyłoby na energetykę atomową.

Prof. Żmijewski podaje, że koszt budowy elektrowni jądrowej to co najmniej 50 mld zł. Do tej kwoty trzeba dołożyć ok. 20 mld zł na tzw. inwestycje towarzyszące, np. przyłączenia do sieci.

Prof. Mielczarski podaje inne dane: - Jeden blok kosztuje niecałe 40 mld zł. A mamy wybudować cztery. Łącznie daje to około 150 mld zł. To jest absolutnie nie do realizacji - podkreśla.

Według niego, w polskim miksie energetycznym nie ma miejsca dla elektrowni jądrowej. Zwraca uwagę, że jej budowa uzależni nas od dostaw sprzętu, obsługi i paliwa z zagranicy.

Odmienne stanowisko zajmuje prof. Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Szacuje, że budowa elektrowni jądrowej o mocy 3 tys. megawatów będzie kosztowała ok. 55-60 mld zł. Jednocześnie przestrzega przed kosztami energii ze źródeł odnawialnych. Podaje, że do 2020 r. na funkcjonowanie źródeł odnawialnych wydamy ponad 70 mld zł. I dorzuca: - Energetyka jądrowa wyprodukuje więcej energii.

Warto też pamiętać, że całą branżę energetyczną czekają olbrzymie inwestycje związane z budową bloków energetycznych opalanych węglem (z niego mamy ok. 90 proc. energii, najwięcej na świecie). Elektrownie muszą inwestować, bo bloków starszych niż 30 lat jest ponad 70 proc., a do natychmiastowego wyłączenia nadaje się 15 proc.; mają ponad pół wieku.
Na co zatem Polska ma stawiać? Prof. Żmijewski uważa, że w żadnym wypadku nie powinniśmy skreślać węgla. Zwraca uwagę, że już istnieją technologie, które pozwolą na dalsze, mniej emisyjne jego zużycie. Zresztą nowe elektrownie węglowe mają sprawność rzędu 46 proc. (taki odsetek węgla przy spalaniu jest efektywnie wykorzystywany, reszta idzie w "komin"), gdy stare 30-35 proc. Ta różnica pozwala na ogromną redukcję, co najmniej 30-proc., emisji CO2. Przeciwnikom energetyki z węgla radzi pojechać do Niemiec i zobaczyć, jak prężnie tam się rozwija.

Prof. Mielczarski twierdzi wręcz, że tani węgiel to być albo nie być dla polskiej gospodarki. By osiągnąć ten cel, konieczna jest gruntowna restrukturyzacja górnictwa. - Oznacza to, że kopalnie muszą sięgnąć po nowe pokłady, zmienić organizację pracy i obniżyć koszty. Po tych zmianach polski węgiel będzie konkurencyjny. Przewiduje, że nawet za 35 lat 55-60 proc. energii będzie w Polsce produkowane z węgla; maksymalnie 25 proc. z gazu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski