Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarskie Orły. Karol Stanek. Do Widzewa ściągał go Smuda, na stadionie Legii zagrał w ekstraklasie

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Karol Stanek, napastnik IV-ligowej Kalwarianki, strzelił w sierpniu 9 bramek, dzięki czemu okazał się najlepszy w rakingu Piłkarskie Orły
Karol Stanek, napastnik IV-ligowej Kalwarianki, strzelił w sierpniu 9 bramek, dzięki czemu okazał się najlepszy w rakingu Piłkarskie Orły Jerzy Zaborski
Dwa, trzy, dwa, dwa. Dziewięć goli w czterech meczach, dziewięć goli w dwóch pierwszych tygodniach czwartoligowego sezonu 2023/2024 zdobył Karol Stanek. - Powiem szczerze, że jakoś zaskoczony nie jestem. Zawsze strzelałem dużo bramek. Dla mnie to nie jest nic nadzwyczajnego – mówi 23-letni napastnik Kalwarianki. - Powiedzmy, że kiedy strzelam bramkę lub dwie, to czuję się tak, jakby to był kolejny dzień w biurze. Robię to, co do mnie należy, kocham strzelać - dodaje piłkarz, który okazał się zwycięzcą rankingu Piłkarskie Orły w sierpniu 2023 w Małopolsce.

Mieszka w Opatkowicach pod Proszowicami, w Proszowiance jako przedszkolak zaczynał przygodę z piłką. - Bramki pakowało się od początku, tak naturalnie – uśmiecha się Karol. W szkole na treningi zaczął jeździć do Nowej Huty, a gra w Progresie zaowocowała m.in. wicemistrzostwem Polski juniorów młodszych. - Strzelałem bramki w Centralnej Lidze Juniorów, był moment kiedy w pięciu meczach zdobyłem 11 bramek i zrobiło się o mnie troszkę głośniej. No i co? Poszedłem za ciosem, do seniorskiej piłki. Zależało mi, żeby wcześnie zrobić ten krok, ten przeskok.

Stanek miał wtedy 18 lat. Przeniósł się do III ligi, ale do dużego klubu, do drużyny prowadzonej przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski…

- Pamiętam po dziś dzień, jak zadzwonił do mnie trener Smuda, żeby przyjść do niego do Widzewa – wspomina piłkarz. - W Widzewie jest dość duża presja, ale sobie z nią radziłem, dobrze wyglądałem w meczach. No, a później był telefon z propozycją testów w Piaście Gliwice, w ekstraklasie. Stwierdziłem - spróbuję. Pojechałem, wszystko potoczyło się po mojej myśli i podpisałem z Piastem kontrakt na trzy lata.

15 grudnia 2018 roku w meczu z Legią na stadionie przy Łazienkowskiej trener Piasta Waldemar Fornalik w 89 minucie wypuścił na boisko debiutanta.

- To było fajne uczucie, oczywiście styczność z ekstraklasą to coś niesamowitego – komentuje dziś Karol Stanek. - Jednak dzięki temu, że wcześniej grałem w Widzewie, byłem już oswojony z większą publicznością, nie było takiego „wow!”. Traktowałem to jako coś naturalnego, normalnego. Po prostu musiałem ciężko pracować, żeby tam być.

Piłkarskie Orły. Karol Stanek. Do Widzewa ściągał go Smuda, na stadionie Legii zagrał w ekstraklasie

Dodaje: - Następny był mecz z Jagiellonią. Dobrze czułem się na treningach, czułem, że bardzo dobrze wyglądam. Byłem przekonany, że zagram, wręcz zaprosiłem rodzinę na mecz. Wiem, że byłem w danym momencie po prostu lepszy od innych. Ale w piłce tak to wygląda, że trener nie będzie odstawiał od składu zawodników doświadczonych, ludzi sprowadzonych - kosztem młodego. A wtedy jeszcze nie było przepisu o młodzieżowcu. Do kadry wrócił kapitan Badia, dla kogoś miejsca w kadrze musiało zabraknąć… No i decyzja była taka, że na mecz z Jagiellonią nie zostałem powołany, poszedłem na trybuny. Mentalnie trudno mi było sobie z tym poradzić. Po rozpoczęciu przygotowań do nowej rundy znów jednak miałem poczucie, że będzie dobrze. W pierwszym sparingu strzeliłem bramkę, polecieliśmy na zgrupowanie do Turcji, tam graliśmy z mocnymi drużynami - Karabachem, wtedy zespołem z Ligi Mistrzów, z Łudogorcem Razgrad. Grałem po 45 minut, a nie jak zwykle młodzi jakieś „ogony”. Niestety, złapałem kontuzję kostki, ciężko było mi ją wyleczyć, a w moje miejsce klub ściągnął Pawła Tomczyka z Lecha. Gość wszedł, strzelił w dwóch meczach dwie bramki. Wiedziałem, co to oznacza dla mnie. Musiałem grać w rezerwach, trenowałem cały czas z ekstraklasą.

Jesień 2019 Stanek spędził na wypożyczeniu w GKS-ie Bełchatów, zagrał tam jednak tylko w dwóch meczach I ligi. – Powiem szczerze, tam nie wypaliło. I wróciłem do Piasta – wspomina dziś. Po powrocie do Gliwic ponownie dostał nadzieję na ekstraklasę. - Mimo że miałem iść do rezerw, to znowu dostałem szansę pokazania się. Wyglądało to dobrze, byłem w kadrze na mecze ekstraklasy, łapałem wiatr w żagle. Niestety, wybuchł covid i rozgrywki zawieszono.

Na tym jednym, kilkuminutowym występie przy Łazienkowskiej ekstraklasowy licznik Karola się zatrzymał. Z Piasta odszedł przed sezonem 2021/2022 do Gwarka Tarnowskie Góry, do III ligi. - To był pierwszy sezon, w którym postawiono na mnie jako na „dziewiątkę” w seniorskiej piłce. W 25 meczach strzeliłem 10 bramek – opowiada zawodnik.

Z Gwarka odszedł po roku, nie porozumiał się z klubem w sprawie dalszej gry. A latem 2022 roku znów dopadł go problem zdrowotny. - Z przyczepem biodrowo-lędźwiowym – precyzuje Stanek. - Nie mogłem tego wyleczyć. Chodziłem do różnych specjalistów, ale nikt nie potrafił mi pomóc, męczyłem się z tym półtora miesiąca. W końcu zadzwoniłem do swojego fizjoterapeuty, który akurat był w Dubaju. Wskazałem mu tylko palcem, gdzie mnie boli i w dwa tygodnie wróciłem po kontuzji.

Nowy sezon już trwał, piłkarz pozostawał bez klubu. Odezwała się Kalwarianka, wówczas beniaminek IV ligi, który rozgrywki zaczął fatalnie, a nowy trener Leszek Janiczak potrzebował solidnego napastnika.

- Co miałem do stracenia? Nic. Przyszedłem od 8. kolejki, w czterech meczach wpadło dziewięć bramek. Poczułem się dobrze, moje przygotowanie mentalne jest inne niż parę lat temu. Bo to już nie jest chłopak, który boi się wziąć piłkę na siebie. Tylko jak widzi jakąś okazję, to krzyczy, że jest do gry, choćby nie wiem, jaka była to trudna sytuacja – uśmiecha się Stanek. - I wszystko zaczęło iść po mojej myśli. Uważam, że ten mocny mental jest najważniejszy dla piłkarza. A bramki wpadają naturalnie. Jak się strzeli trzy, to chce się strzelić czwartą, piątą...

Wiosną 2023 Kalwarianka, mając duże straty z poprzedniej rundy, zdołała wywalczyć utrzymanie w małopolskiej IV ligi. Stanek w tamtej rundzie strzelił 16 bramek, zwrócił na siebie uwagę klubów z trzeciej i drugiej ligi.

- Były opcje przejścia, jednak bardziej spodobał mi się projekt przedstawiony przez prezesa w Kalwarii, patrzę też długoterminowo – przekonuje 23-letni snajper. - Wystarczy zauważyć, jacy zawodnicy do nas przyszli, jaką mamy pakę… Wystarczy wspomnieć o Rafale Boguskim, naszym trenerem jest Łukasz Burliga.

Kapitanem tej drużyny jest Karol Stanek. Po poprzednim kapitanie, który odszedł z klubu, odziedziczył nie tylko opaskę, ale i koszulkę z numerem 10.

- Lubię sprzeczać się o decyzje z sędziami, a kapitan może pozwolić sobie na więcej – uśmiecha się Karol. - Rozmawialiśmy z trenerem Burligą, zwrócił uwagę na to, że mam dużo do gadania, że czasem wybuchałem niekontrolowaną złością. Ocenił, że z opaską będę bardziej opanowany, bardziej pomogę drużynie. Według niego jestem idealny do tej roli.

Z dziewięciu bramek w sierpniu Stanek tylko jedną zdobył z rzutu karnego. A po dwóch wrześniowych meczach ma już w łącznym dorobku 11 goli. Swoje dotychczasowe dokonania w tym sezonie podsumowuje tak: - Były jeszcze poprzeczki, słupki, w meczu z Beskidem jedna bramka prawidłowo zdobyta nie została uznana. Na pewno tych goli mogło być więcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piłkarskie Orły. Karol Stanek. Do Widzewa ściągał go Smuda, na stadionie Legii zagrał w ekstraklasie - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski