Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS wybierze nowego prezesa

Redakcja
POLITYKA. Po rozpoczynającym się dziś kongresie Prawa i Sprawiedliwości politolodzy nie spodziewają się sensacji.

Na III kongresie PiS - który odbywać się będzie dziś i jutro w Poznaniu - wybrane zostaną władze partii, m.in. prezes i Rada Polityczna. - O ile specjaliści od marketingu politycznego, tzw. spin doktorzy, nie zaskoczą czymś, to nie spodziewam się po kongresie niczego nowego czy ciekawego - mówi dr Rafał Matyja, dziekan Wydziału Studiów Politycznych w Wyższej Szkole Biznesu - National Louis University w Nowym Sączu.

Żadnego przełomu po kongresie PiS nie spodziewa się też dr hab. Antoni Dudek z UJ. - Wszystkie zmiany wizerunku PiS podejmowane przez Jarosława Kaczyńskiego raczej się nie powiodły. Nic nie wskazuje, by to się miało zmienić w wyniku kongresu - mówi autor "Historii politycznej Polski 1989-2005".

Dr Dudek prognozuje, że na kongresie nie nastąpi zmiana na stanowisku prezesa partii. Pozostanie nim Jarosław Kaczyński. Nasz rozmówca przewiduje również, że na kongresie podjęta zostanie próba ocieplenia wizerunku PiS. Ten zabieg ma się udać przede wszystkim dzięki promowaniu Grażyny Gęsickiej, szefowej klubu parlamentarnego PiS. - Jeżeli nawet taki efekt zostanie na kongresie uzyskany, to - jak pokazuje doświadczenie - krótko po nim Jarosław Kaczyński powie o jedno lub kilka zdań za dużo - dywaguje dr Dudek. Przypomina, że już kilkanaście miesięcy temu "trzy aniołki" PiS, czyli posłanki Grażyna Gęsicka, Joanna Kluzik-Rostkowska oraz Aleksandra Natalii-Świat, miały ocieplić oblicze tej formacji. Nie udało się. Dlaczego? - PiS-owi mocno towarzyszy stereotyp partii agresywnej, radykalnej i skrajnej. Obawiam się, że kongres nie zmieni tego obrazu - prognozuje dr hab. Antoni Dudek.

Dr Rafał Matyja twierdzi, że PiS miało szansę zmienić się zaraz po wyborach parlamentarnych w roku 2007 r. Jednak tego nie zrobiło. - Na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi i samorządowymi PiS-owi nie pozostaje nic innego, niż zachowywanie status quo - mówi dr Matyja. Dr Matyja uważa też, że wykreowanie w miarę równorzędnych partnerów w stosunku do braci Kaczyńskich było możliwe zaraz po wyborach 2007 r., ale już nie teraz. - Po "poturbowaniu" Ludwika Dorna dla polityków PiS stało się jasne, że muszą być co najmniej dwie długości za Jarosławem Kaczyńskim. Jedna długość to stanowczo za mało, czego na własnej skórze doświadczył Zbigniew Ziobro - podkreśla dr Rafał Matyja.

Włodzimierz Knap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski