MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inspektorzy ONZ przyjadą na miejsce ataku chemicznego

Redakcja
Władze Syrii wydały wczoraj po południu zgodę na wizytę inspektorów ONZ na przedmieściach Damaszku, gdzie w środę 1300 osób, w tym wiele kobiet i dzieci, poniosło śmierć po ataku chemicznym.

SYRIA. Po kilku dniach nacisków, Baszar al-Assad ustąpił wobec żądań świata

Zanim ogłoszono przełomowy komunikat, możliwość ugięcia się Assada przed żądaniami społeczności międzynarodowej zapowiedziało ministerstwo spraw zagranicznych Iranu, najważniejszego sojusznika Syrii, notabene ofiary ataków chemicznych ze strony Iraku podczas wojny w latach 80. Rzecznik irańskiego MSZ, Abbas Aragczi ostrzegł jednak "przed wszelkimi akcjami i deklaracjami, skutkiem których byłoby zwiększenie napięć w regionie. Mam nadzieję, że politycy w Białym Domu dadzą dowód wystarczającej mądrości i nie zaangażują się w tak niebezpieczne przedsięwzięcie".

"Syria się rozpada, ale interwencji nie będzie" - przeczytaj komentarz autora >>

Z kolei Damaszek ostrzegł USA, że "amerykańska interwencja militarna wywoła bardzo poważne konsekwencje i będzie kulą ognia, od której zapłonie Bliski Wschód".

Towarzyszące ustępstwom w sprawie wizyty inspektorów ONZ groźne słowa Syryjczyków są reakcją na oświadczenia premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona oraz prezydenta USA Baracka Obamy, którzy zagrozili "surową odpowiedzią", jeśli Assad nie pozwoli na śledztwo w sprawie użycia gazów bojowych w kilku przedmieściach Damaszku, gdzie - zdaniem Lekarzy Bez Granic - już ok. 3600 osób przebywa w szpitalach z objawami użycia neurotoksyn.

Jednocześnie sekretarz obrony USA Chuck Hagel ostrzegł, że amerykańskie siły zbrojne gotowe są do ataku. Telewizja CNN ujawniła z kolei, że we wschodnie rejony Morza Śródziemnego kierują się cztery silnie uzbrojone niszczyciele US Navy.

Sekretarz stanu USA John Kerry, w rozmowie telefonicznej z syryjskim szefem dyplomacji, zarzucił rządowi Assada, że ukrywa ślady ataku, prowadząc w tamtym rejonie działania zbrojne, blokując dostęp i niszcząc dowody zbrodni. O niszczenie śladów ataku oskarżyła Syrię wczoraj wieczorem także Wielka Brytania.

Tymczasem sami Syryjczycy przystąpili w sobotę do medialnej kontrofensywy, pokazując skład broni chemicznej, znaleziony rzekomo w tunelu używanym przez rebeliantów. Miały tam być m.in. maski gazowe oraz groźne chemikalia.

Obecnie sytuacja w Syrii staje się coraz bardziej skomplikowana. Na przykład na północy kraju, w rejonach, gdzie żyje liczna mniejszość kurdyjska, walcząca dotychczas z wojskami wiernymi reżimowi Assada - teraz doszło do zaskakującej zmiany. Kurdowie bronią się dziś zaciekle przed radykałami islamskimi, często spoza Syrii, którzy coraz częściej zyskują przewagę nad świecką opozycją, a zamiast demokracji, domagają się ustanowienia kalifatu i rządów opartych o prawo szariatu.

Marek Kęskrawiec, (PAP, BBC)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski