Arkadiusz Maciejowski: EDYTORIAL
Gdy wczoraj wychodziliśmy z kolejnej prezentacji robót prowadzonych na dworcu, padły dokładnie takie same słowa. Tym razem od kolejarzy i nowego wykonawcy.
Dlatego trudno nie odnieść wrażenia, że z dworcem PKP jest tak, jak z krakowskim "szkieletorem”. Lata mijają, inwestorzy prześcigają się w obietnicach o rychłym przełomie, a obiekt nadal straszy i przypomina pustostan.
Czytaj więcej: Dworzec znowu w budowieA może tym razem zapowiedzi rzeczywiście nie są na wyrost? Bo powoli nudne staje się przypominanie, że Krakowowi potrzebny jest nowoczesny i funkcjonalny obiekt, z którego turyści i mieszkańcy będą mogli bezpośrednio przejść zarówno na peron, terminal autobusowy, jak i na tramwaj, do galerii handlowej czy centrum miasta.
Bardzo istotna wydaje się zapowiedź kolejarzy, że w przeciwieństwie do dworca autobusowego, nowy obiekt PKP nie będzie zamykany na noc, a pasażerowie – co jeszcze ważniejsze – po godzinie 20 będą mogli uzyskać jakąkolwiek informację.
Asekuracyjnie kolejarze zapowiedzieli też, że w sklepach na terenie dworca wprowadzą zakaz sprzedaży alkoholu. Na wypadek, gdyby ktoś chciał umilić sobie "czas oczekiwania” na wiecznie spóźniające się pociągi.
Już w 2016 roku pod Wawel przyjedzie kilka milionów osób na Światowe Dni Młodzieży. To właśnie do tego dworca dojadą chociażby z lotniska w Balicach. I to ten obiekt będzie pierwszą wizytówką naszego miasta, którą zapamiętają.
Jeśli chcemy, żeby to było dobre wrażenie, na kolejne opóźnienia już nie można sobie pozwolić.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?