MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków już nie liczy na ogromne zyski

Redakcja
Euro 2012. Do rozpoczęcia mistrzostw pozostały tylko cztery dni, ale w mieście nie widać wielu oznak imprezy. Nie ma też najazdu turystów i gwałtownie rosnących cen. Jest za to coraz większe zainteresowanie polskimi flagami.

Reprezentanci Holandii jako pierwsi z ekip, które przybędą na Euro 2012 do Krakowa, wylądują dziś po południu na lotnisku w Balicach.

- Baza pobytowa w Krakowie to był najlepszy wybór - mówi Kew Jaliens, holenderski zawodnik Wisły Kraków, który kiedyś grał w reprezentacji tego kraju. Do przyjazdu swoich rodaków do naszego miasta namawiał wcześniej były trener "Białej Gwiazdy" Robert Maaskant. Teraz zachęca, aby zjawili się tu holenderscy kibice. Za piłkarzami przybędzie też wielu przedstawicieli mediów. Holendrzy powinni więc zrobić wiele szumu w Krakowie, w którym w miniony weekend trudno było znaleźć oznaki zbliżającego się piłkarskiego święta.

- Turystów nie jest za wielu. To nie to samo, co było podczas majowego długiego weekendu. Teraz jest sporo Rosjan, wycieczek z Ukrainy i Francuzów. Jak zwykle, Anglicy przyjeżdżają na wieczory kawalerskie. Liczymy jednak na to, że tuż przed Euro zaczną przybywać zagraniczni kibice - mówi "Dziennikowi Polskiemu" kierowca meleksa przy Wawelu.

Obok znajduje się hotel Sheraton, w którym zamieszkają Holendrzy. Tam w sobotę można było zarezerwować dwuosobowy pokój na cały tydzień za 785 zł (plus VAT) za dobę.

Na mieście nie ma również wielu dekoracji związanych z Euro. Tylko w witrynach niektórych sklepów wywieszono polskie szaliki i flagi. Wyróżniał się jedynie "Jubilat", gdzie na wystawie umieszczono flagi wszystkich uczestników Euro.W sklepach z pamiątkami można znaleźć wszelkie gadżety polskiej reprezentacji. Najlepiej sprzedają się małe flagi, szaliki i koszulki. Sprzedawcy mówią, że najpopularniejsze są te z nadrukowanym nazwiskiem Lewandowskiego i Obraniaka. Można też znaleźć koszulki i szaliki Holandii. Z pozostałych drużyn, które odwiedzą Kraków, najtrudniej dostać barwy Anglików. Jedynie w sklepie przy ul. Floriańskiej natrafiliśmy na taki szalik.

W sklepach nie ma podwyżek cen przed Euro. - Czekamy na żony piłkarzy - usłyszeliśmy w ekskluzywnym pasażu przy Rynku Głównym. Szczególnie liczą tam na WAGs, czyli żony i narzeczone Anglików, które są znane z rozrzutności podczas zakupów. Przy Rynku mogą kupić futro za ok. 30 tys. zł, torebkę za ponad 10 tys. zł, sukienkę za 7,5 tys., czy buty za 4,5 tys. zł. Nie wiadomo jednak, czy w ogóle przybędą. Asystent trenera Anglików Gary Neville zapowiedział już, że nie będzie powtórki z mundialu w 2006 roku, gdzie żony Anglików robiły wielkie zakupy i nie dawały spokoju piłkarzom. Nie ma co liczyć też na Holendrów. - Polecałem im Kraków, ale będą skupieni na meczach i wątpię, żeby mieli czas wychodzić na miasto - przyznaje Jaliens.

Piotr Tymczak

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski