Procedura planistyczna dla całej gminy rozpoczęła się w 2010 r. Władze zamierzały przyjąć plan w ciągu dwóch lat. Jednak wiele okoliczności wydłużyło ten proces.
Pojawił się np. ustawowy wymóg wyznaczenia w całej Polsce w planach zagospodarowania terenów zalewowych i osuwiskowych. Państwo w ramach Systemu Ochrony Przeciwosuwiskowej zaplanowało dla gminy Skawina przygotowanie dokumentów w tym roku. Gmina chciała przyspieszyć opracowanie planu i sama z własnych pieniędzy zleciła Państwowemu Instytutowi Geologicznemu w Krakowie opracowanie kart osuwiskowych.
Stwierdził on 284 osuwiska o trzech stopniach aktywności. Tymczasem SOP został przyspieszony i geolodzy jesienią 2015 r. odkryli jeszcze 130 osuwisk nieujętych w projekcie planu. Dlatego w tych miejscowościach, gdzie je stwierdzono, należy powtórzyć procedurę planistyczną. Taka sama sytuacja jest z terenami zalewowymi wyznaczonymi w rejonie rzek: Cedron, Rzepnik, Sidzinka, Skawinka, Wisła.
Termin opracowania planu wydłużył się też dlatego, że minister rolnictwa odmówił odrolnienia 926 ha ziem klas I-III. Po dwóch latach zgodził się na przekształcenie w budowlane prawie 563 ha gruntu. - Ludzie liczyli na więcej, ale to w skali Małopolski i tak dużo - mówi Tomasz Bugajski, kierownik Wydziału Gospodarki Przestrzennej w Urzędzie Miasta i Gminy.
Ponad dwa lata temu Rada Miejska uchwaliła plan dla miasta. Nie wiadomo jednak jak długo będzie obowiązywał, gdyż jeden z mieszkańców zaskarżył ten dokument. Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał gminie rację, ale skawinianin złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Władze postanowiły, że w tych wioskach (Grabie, Radziszów, Wola Radziszowska), gdzie minister odmówił odrolnienia, ludzie będą mogli budować zagrody.
Ze względu na osuwiska w tych sołectwach, a także w Gołuchowicach, Jurczycach, Krzęcinie, Polance Hallera, Rzozowie, Zelczynie, plan uchwalony zostanie w drugim etapie, przypuszczalnie za około pół roku.
W pierwszym, może nawet w marcu ma być przyjęty dla sołectw, gdzie nie ma osuwisk: Borku Szlacheckiego, Facimiecha, Jaśkowic, Kopanki, Ochodzy, Pozowic, Wielkich Dróg.
Kierownik Bugajski apelował do radnych o niewnoszenie do projektu planu poprawek. Spowodują one rozpoczęcie procedury m.in. z wyłożeniem, a ludzie z niecierpliwością na niego czekają.
Radnego Antoniego Sapałę oraz Janusza Pijochę z Podkrakowskiej Izby Gospodarczej, dziwi zapis o obowiązkowej ciemnej kolorystyce dachów.
- Także o konieczności zakładania pokryć spadzistych. Domy ekologiczne mają płaskie dachy, więc jak je budować - pytał Janusz Pijocha.
Jan Pach, kierownik zespołu projektowego tłumaczył, że wymogiem ustawowym jest zapis o barwie dachów i powinien być zgodny z kolorystyką przyrody. Ma on na celu wprowadzanie ładu architektonicznego i jest zgodny ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
- W innych krajach Europy przepisy są bardziej rygorystyczne, niż w Polsce - stwierdził kierownik Pach.
Zdaniem przedsiębiorcy, gdy pojawiła się sprawa osuwsk i terenów zalewowych, gmina powinna przystąpić do znowelizowania studium. - Sytuacja urbanistyczna dynamicznie się zmienia i obecne studium nie przystaje do oczekiwań ludzi i nowych trendów w budownictwie na przykład pasywnego. Po co więc tworzyć zły plan na podstawie nieaktualnego studium - dziwi się Janusz Pijocha. O konieczności przystąpienia do opracowywania nowego studium mówili też m.in. radni Antoni Sapała i Ewa Masłowska.
Wiceburmistrz Tomasz Ożóg zapowiedział przystąpienie do opracowania tego dokumentu, ale jeszcze nie w tym roku, gdyż gmina przygotowuje inne ważne dokumenty m.in. plany mobilności i rewitalizacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?