Krakowianka wzięła lupę i przyglądała się uważnie medalikowi; - Pod lupą wygląda na 100 złotych - stwierdziła
Po raz 25. na krakowskim Rynku Głównym spotkali się kolekcjonerzy z całego kraju. - Są tacy, którzy nie opuścili żadnych spotkań kolekcjonerskich - mówi Ryszard Kucharski, prezes Krakowskiego Klubu Kolekcjonerów. W tym roku na płycie Rynku swoje kramy rozłożyło prawie 120 kolekcjonerów. - To jest już odrębna tradycja. We wszystkich miastach historycznych istnieją takie giełdy. Do nas przyjeżdża wielu turystów z kraju i Europy - w ciągu roku dzwonią i pytają, kiedy będą targi, bo chcieliby właśnie wtedy przyjechać do Krakowa - mówi Ryszard Kucharski.
Wśród najciekawszych przedmiotów, które Andrzej Dąbrowski przywiózł do Krakowa była m.in. obrączka wykonana z meteorytu, która należała do żołnierza 4. Pułku Strzelców, którzy w 1814 roku, po wojnach napoleońskich, wracali do kraju. Dlatego też na pierścieniu wyryto napis "Powrót do Ojczyzny".
Targowanie się z krakowianami nie należy do rzeczy łatwych. Jedna z oglądających biżuterię pań upatrzyła sobie mały, złocony medalik z amorkiem, otoczony granacikami. - Ile to kosztuje? - 250 złotych. - Dam 150. - Myślę, że krakowskim targiem dojdziemy do zgody... - sugerował kolekcjoner. Tymczasem krakowianka wzięła lupę i przyglądała się uważnie medalikowi. - Pod lupą wygląda na 100...
Na targach, jak zawsze, pojawiło się wielu miłośników broni: kupić można było rozmaite części umundurowania, np. kaski ORMO. - Przyjdź do mnie, mam dwie ładne szable - opowiadali o swoich zdobyczach kolekcjonerzy militariów. Można było kupić coś zarówno za parę tysięcy złotych, jak i za złotówkę. Dla początkującego zbieracza był duży wybór monet polskich, np. z okresu międzywojnia, jak i zagranicznych. Złotówkę należało zapłacić, by kupić buteleczkę z grubego, kolorowego szkła. Było wiele pamiątek z czasów wojny: kenkarty, kalendarz z 1940 roku, wydawnictwa niemieckie, m.in. "Mein Kampf".
Kolekcjonerzy zajmują się nie tylko zbieraniem różnych przedmiotów i nie tylko w ten sposób biorą czynny udział w ratowaniu i ochronie zabytków. Krakowscy pasjonaci powołali do życia historyczny oddział 13. Pułku Piechoty "Krakowskie Dzieci", który w latach I wojny światowej zasłużył się wyzwoleniem Krakowa spod okupacji austriackiej. Formacja ta została właśnie zgłoszona do Europejskiej Unii Oddziałów Mundurowych w Wiedniu. Od lat kolekcjonerzy opiekują się grobami legionistów na cmentarzu Rakowickim - w przyszłym roku planują także uporządkowanie grobów lotników z czasów I wojny światowej.
(WT)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?