Ania Starmach: ŻYCIE ZE SMAKIEM
Już kolejny sezon z rzędu w naszym mieście olbrzymią popularnością cieszą się knajpki o takim właśnie profilu. Pierwsza z nich to Zazie bistro, trudno tam o miejsce bez wcześniejszej rezerwacji.
Dlaczego? Bo, po pierwsze, każdy czuje się tam swobodnie, po drugie, obsługa jest sympatyczna, wnętrze bezpretensjonalne, a jedzenie inne niż wszędzie. Wino domowe podają w karafkach, w cenie jest woda z miętą i cytryną (napoje umilają oczekiwanie na posiłek, choć ten, jak na bistro przystało, nie jest długi).
W Zazie warto się skusić na suflet serowy. Choć z sufletem mało ma on wspólnego i bardziej przypomina babeczkę, jest naprawdę smaczny, puszysty i kremowy. Miłym początkiem może być też sałatka z kozim serem, ten zapiekany jest w cieście filo i towarzyszy mu przyjemna warzywna sałatka.
Dla fanów kanapek jest tam szeroki wybór bagietek: z kurczakiem, wieprzowiną, łososiem. Dla dbających o linię duże sałatki - w tym najlepsza: z krewetkami w paście przypominającej pomidorowe pistou.
W karcie dań głównych królują zapiekanki, które, choć supersmaczne, nie są polecane w upalne dni. Zawierają bowiem naprawdę sporo tłustej śmietany, są olbrzymie i bardzo gorące. Dlatego warto zamiast nich skusić się na klasykę kuchni francuskiej, czyli coq o vin. Kurczak gotowany w czerwonym winie naprawdę rozpływa się w ustach!
W top liście deserów króluje czekoladowa tarta z kasztanami i lodami - naprawdę trudno jej się oprzeć.
Konkurencyjna cenowo, lokalowo, jak i daniowo jest dla Zazie Zakładka, zlokalizowana w Podgórzu. Krakowskim smakoszom jest doskonale znana, ale warto tam zajrzeć i skusić się na nowe menu i propozycje wprost z tablicy - codziennie nowe, dzięki czemu nigdy się nie nudzą! Choć wiosna to sezon warzywny, to ja już nieraz skusiłam się na smażoną grasicę cielęcą, terinne z golonek czy krwisty antrykot. Wszystko tu jest doskonałe, czuwa nad tym szef Rafał Targosz, który z rozbrajającą szczerością przyznaje, że on sam nie spodziewał się, że krakowianie tak szybko i tak szczerze pokochają to miejsce.
Dwa różne miejsca, dwa różne menu, lokalizacje i szefowie kuchni, ale jedna myśl przewodnia, która je łączy: pokażmy ludziom, że kuchnia francuska to nie tylko żabie udka i ślimaki, pokażmy, że grasica i wątróbka dobrze przyrządzona jest doskonała, pokażmy wreszcie, że w karcie warto mieć najprostsze kanapki, nieprzekombinowane dania w rozsądnej cenie.
Wydaje się, że misja została spełniona, skoro stoliki zawsze są zajęte, a goście wychodzą stamtąd, wiedząc, że jeszcze kiedyś tam wrócą. Ja wracam tam regularnie i serdecznie polecam!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?