Wolontariusze mobilnej biblioteki wyruszają na Planty raz w tygodniu: w niedzielę o godz. 18.30. Książki mają w plecakach i na przyczepkach bagażowych rowerów. Bezdomni dobrze ich znają - to ta sama ekipa, która w ramach akcji Zupa na Plantach, od listopada ubiegłego roku spotyka się z potrzebującymi w okolicach Teatru im. Juliusza Słowackiego, żeby wspólnie zjeść ciepły posiłek.
- To nie tylko spotkanie przy przygotowanej przez nas misce zupy, ale też okazja do rozmowy - opowiada Magda Żyłka. - Właśnie podczas jednej z nich bezdomny pan spytał naszą koleżankę, co to za książkę trzyma pod pachą. I tak się zaczęło.
Chociaż biblioteka krąży wokół Rynku już od kilku tygodni, głośno zrobiło się o niej dopiero teraz. Wszystko za sprawą facebookowej akcji „Stwórz z nami Bibliotekę Zupy na Plantach”. W ramach inicjatywy od wtorku do niedzieli, w godz. 12 - 18 można przynieść książki do siedziby ŻyWej Pracowni (ul. Celna 5) lub do księgarni Młoda Art Bookstore (pl. Szczepański 9), gdzie książki przyjmowane są od godz. 10 do 18.
- Akcja trwa od wtorku, a nam już udało się zebrać dwa pudła - mówi jedna z pracownic księgarni. - Angażują się nie tylko prywatne osoby, ale też instytucje kulturalne, oferując swoje wydawnictwa - dodaje Żyłka. - Akcja wyszła poza Kraków, przesyłki przychodzą do nas z całej Polski.
W mobilnej bibliotece nie ma kart czytelników, kar za przetrzymanie egzemplarzy i terminów zwrotów. - Mimo to, dotąd wróciły do nas wszystkie egzemplarze - mówi Żyłka. Dodaje też, że biblioteka jest dostępna nie tylko dla bezdomnych. - Wypożyczyć książkę może każdy. Mamy także czytelników np. z ubogich rodzin.
„Biblioteka Zupy na Plantach” jest pierwszą w Krakowie mobilną wypożyczalnią książek dla bezdomnych. Nie jest jednak wypożyczalnią jedyną. Jedną z takich bibliotek prowadzi Dzieło Pomocy św. Ojca Pio. - Myślę, że takie inicjatywy dają do myślenia ludziom, którzy stereotypowo postrzegają bezdomnych jako osoby zainteresowane tylko zaspokajaniem podstawowych potrzeb - mówi Justyna Nosek z organizacji. - A to nieprawda, oni są zainteresowani kulturą i cenią to, że mają do niej dostęp. Z naszej, funkcjonującej od sześciu lat biblioteki, książki giną sporadycznie.
- Dla wielu bezdomnych czytanie to ucieczka do innego świata - mówi Jerzy Konieczny, prezes Stowarzyszenia Dobroczynnego „Betlejem”. - Lektura, bardziej niż ciepły posiłek czy nowe ubranie, może zainspirować do zmiany własnego życia.
Pracownicy Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej mówią, że nie ma też przeszkód, by bezdomni wypożyczali książki od nich. - Tyle, że wielu bezdomnych nie ma dokumentów więc karty bibliotecznej nie założy - mówi Żyłka. - Często też nie wiedzą o takiej możliwości, albo boją się z niej skorzystać. Naprawdę trzeba odwagi, żeby wejść do budynku, w którym ktoś może odsunąć się zatykając nos, albo po prostu powiedzieć coś przykrego.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?