Inwanowicka książnica ma dwie filie: w Sieciechowicach i w Widomej. Był jeszcze punkt biblioteczny w Naramie, ale został zlikwidowany. Radni wyliczają mankamenty gminnej biblioteki: niewielki udział w programach wsparcia bibliotek, brak elektronicznego rejestru książek, zbyt krótki czas otwarcia placówek.
Paweł Maciejasz, radny z Poskwitowa zauważa, że pytając o możliwości korzystania z programów pomocowych dla bibliotek, czy wsparcie w formie komputerów dla placówek bibliotecznych w gminie Iwanowice często słyszy, że obiekty są zbyt małe, by przebić się i „załapać“ na wsparcie z rządowych czy unijnych programów.
Potwierdza to Barbara Ciaćma, kierowniczka Gminnej Biblioteki Publicznej w Iwanowicach, ale dodaje, że szukając programów, z których jej instytucja mogłaby skorzystać, trafia na barierę w postaci wkładu własnego. Przypomina radnym, że na funkcjonowanie biblioteki, utrzymanie placówek oraz zakup książek dostaje niewielkie pieniądze, więc na wkład własny przy realizacji programów nie zostaje nic.
– Dlatego powinniśmy oszczędzić na prowadzeniu filii, by wesprzeć główną siedzibę biblioteki i umożliwić jej prawidłowy rozwój – mówi Paweł Maciejasz.
Mariusz Baran, radny z Naramy twierdzi, że biblioteki są czynne w niewłaściwych godzinach. – Gdyby była jedna, mogłaby być czynna od godz. 8 rano do 20 wieczorem. Rejestr elektroniczny powinien być standardem – uważa radny Baran.
Sprawę bibliotek samorządowcy wielokrotnie rozpatrywali pod kontem reorganizacji. Doprowadzili do likwidacji najmniejszej placówki. Punktu bibliotecznego w Naramie, który roczne kosztował 4,2 tys. zł, czyli najwięcej ze wszystkich placówek biblioteki publicznej w tej gminie. Radna Justyna Mularczyk prosiła o wyliczenia, ile kosztuje utrzymanie bibliotek.
Kierowniczka Barbara Ciaćma wylicza, że filia w Sieciechowicach pochłania od 2 do 2,5 tys. zł rocznie w zależności od tego, jak mroźna jest zima, bo większość pieniędzy jest wydawana na ogrzewanie. Natomiast filia w Widomej znajduje się w prywatnym domu i koszt, jaki biblioteka ponosi ze względu na jej utrzymanie to czynsz 200 zł miesięcznie czyli 2,4 tys. zł rocznie. Najmniej pieniędzy pochłania biblioteka w Iwa-nowicach, bo znajduje się w budynku gminy. Koszty utrzymania w całości, razem z ogrzewaniem i energią elektryczną, pokrywa urząd.
– Po likwidacji obu filii zaoszczędzilibyśmy ponad 4 tys. zł, które można przeznaczyć na rozwój biblioteki w Iwanowicach. m.in. przedłużając czas jej funkcjonowania. Zamiast do 16 mogłaby być czynna do godz. 20 – proponuje Mariusz Baran.
Szefowa biblioteki wskazuje, że sprowadzenie wszystkich książek z filii do iwanowickiej placówki nie jest możliwe ze względu na brak miejsca na półkach. W Iwanowicach jest 18 tys. woluminów, a obu filiach razem dodatkowe 15 tys. książek. Radni proponują część przechowywać w magazynach, jeszcze nie określili w jakich. Obiecali zająć się tym na jednej z kolejnych sesji.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?