Zabawa bez Pikusia
W pierwotnej wersji projekt uchwały zakładał całkowite przywrócenie zakazu wprowadzania psów do parku. Skierowanie pod obrady wniosku o podjęcie takiej decyzji było następstwem interwencji Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia z ul. Warszawskiej, prowadzącego świetlicę dla dzieci i młodzieży, dla których teren parku - jak podano - jest jedynym miejscem w okolicy, gdzie mogą się bawić; zdaniem sióstr - psy często prowadzone przez właścicieli bez smyczy i kagańca zanieczyszczają park i straszą dzieci. Treść uchwały wzbudziła wśród radnych wiele kontrowersji.
- Pies nie może być ważniejszy od dzieci. Na spacery z czworonogiem można chodzić w okolice politechniki czy ul. Montelupich. Trudno, żeby tam prowadzić przez ulicę dzieci, a park zostawić dla psów - mówiła Kazimiera Jusięga. - Obok parku mieszkam od dzieciństwa. Zawsze były w nim dzieci i były psy - nikomu to nie przeszkadzało. Poza tym wielu właścicieli psów to osoby starsze, którym trudno byłoby wyprowadzać je w okolice politechniki - przekonywała radna Katarzyna Kaciczak. - Dawniej na ulicach nie widziało się tak groźnych ras psów jak teraz, które mogą przestraszyć starszych, a co dopiero małe dzieci - zauważyła radna Janina Skoneczna, która zwróciła również uwagę na konieczność egzekwowania od właścicieli sprzątania po psach. - Siostry mają piękny ogród, mogłyby go udostępnić dzieciom i problem byłby rozwiązany. Skoro jednak chcą korzystać z placu zabaw w parku, proponuję, by został on oddzielony tablicami od pozostałej części, po której mogłyby spacerować psy - zaproponował radny Bińczycki, zgłaszając projekt poprawki do uchwały, mówiącej o podziale parku. - Plac zabaw jest o wiele mniejszy niż pozostały obszar parku. Dzieci będą czuły się jak w klatce, a właściciel przed wejściem do parku będzie mówił do psa: "Pikuś nie wchodzić tam, gdzie jest znak zakazu". Na pewno go posłucha - ironizowała Kazimiera Jusięga. Ostatecznie przegłosowano uchwałę wraz z poprawką mówiącą o podziale parku na 2 równe, odgrodzone części - dla dzieci i psów - za głosowało 10 radnych, przeciw - 6, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Podczas sesji duże napięcie wywołało również głosowanie nad uchwałami w sprawach wydawania opinii na temat sprzedaży napojów alkoholowych w sklepach położonych w odległości mniejszej niż 100 m od tzw. obiektów chronionych (np. szkół czy kościołów). Przewagą jednego głosu radni zgodzili się na sprzedaż alkoholu w delikatesach A&C przy ul. Starowiślnej 1, usytuowanych w odległości 87 m od szkoły i przedszkola prowadzonych przez ss. urszulanki, które negatywnie odniosły się do sprzedaży alkoholu w swoim sąsiedztwie. Pozytywnie zaopiniowano również sprzedaż alkoholu w sklepie przy ul. Długiej 46, który, mimo że leży w odległości mniejszej niż 100 m od Centrum Młodzieży "U Siemachy", to - jak uzasadniono - nie przeszkadza jej. Mniej szczęścia miał sklep wielobranżowy przy Rynku Głównym 7, który leży w odległości około 20 m od kościoła św. Wojciecha. W tym przypadku radni podjęli uchwałę o wydaniu negatywnej opinii, uzasadnionej zgłoszeniem księdza dziekana opiekującego się kościołem, wokół którego - jego zdaniem - dochodzi do spożywania alkoholu i zanieczyszczania terenu.
(TYM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?