MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podgórze i jego park

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
I znów ruszyłam rowerem w miasto. Początkowo jechałam bez celu, ale gdy znalazłam się nad Wisłą, zdecydowałam i ruszyłam w Podgórze. Od pewnego czasu często ciągnie mnie w tamte rejony, tym razem postanowiłam powłóczyć się po starym Pogórzu.

Fot. Anna Kaczmarz

ROWEREM PRZEZ KRAKÓW: zaprasza Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz

Pojeździć małymi uliczkami, poszukać dawnych warsztatów rzemieślniczych. Klimat małego, sennego, upalnego miasteczka, jaki tam odnalazłam, niezwykle przypadł mi do gustu.

Most Powstańców Śląskich pokonałam chodnikiem, bo o ścieżce rowerowej nie ma nawet co marzyć i zaczęłam włóczęgę od pl. Bohaterów Getta, miejsca, które było niemym światkiem zagłady Krakowskich Żydów. Choć plac ten żyje, jest tu kwiaciarnia, przystanek autobusowy, ludzie zajęci swoimi sprawami często tu przechodzą, to jednak poustawiane na nim puste krzesła za każdym razem robią na mnie wrażenie i nie pozwalają zapomnieć o tragedii, jaka miała tu miejsce.

Skręciłam w prawo w małe uliczki i jeździłam niemal w koło szukając dawnego Podgórza, obserwując nowoczesny świat, który wdziera się w tę dzielnicę metr po metrze. Solna, Piwna, Krakusa, Józefańska, Węgierska, Rękawka - kręciłam się w koło parę razy jeżdżąc, to pod górę i z góry. W końcu znalazłam się na Rynku Podgórskim. I tu zatrzymałam się, bo trzeba ze wszystkich możliwych stron spojrzeć na piękną architekturę kościoła św. Józefa, zbudowanego w latach 1905-1909 według projektu Jana Sas-Zubrzyckiego. Na co dzień w ogóle się nie zastanawiamy na jego urodą; warto się jednak zatrzymać by zobaczyć ile jest szczegółów w tej bryle, ile płaszczyzn, i jak dobrze wszystkie do siebie dobrze pasują.

Dalej ul. Parkową ruszyłam ostro pod górę w stronę parku Bednarskiego. Gdy tam wjechałam przywitał mnie chłód ocienionych alejek, bo park porasta już starodrzew. Warto dodać, że tam rośnie - jak podaje przewodnik - około 100 gatunków drzew i krzewów, wśród nich sosny jesiony, lipy, brzozy, klony, kasztanowce, a nawet dęby, buki i graby. Podobno można nawet znaleźć tu m.in. tulipanowca; mnie się jednak nie udało.

Przestrzeń parku nie jest duża dla roweru, kilka hektarów powierzchni, wystarczy więc parę ruchów pedałami, by przejechać cały teren w szerz i wzdłuż i potrzeba na to nie więcej niż 5 minut. Park jest dość zaniedbany, aż trudno uwierzyć, że gdy został otwarty w lipcu 1896 roku uważany był za jeden z piękniejszych, a w gazetach opisywano jego niezwykłą urodę. Dziś nic nie pozostało z tamtych klombów czy altan widocznych na starych zdjęciach, jednak założenia architektoniczne parku można jeszcze zauważyć. Cała przestrzeń składa się z dwóch tarasów, serpentyny, którą można objechać prawie cały park dookoła i łąki zabawowej; prowadzi do niej od alejki w dół kilka kamiennych stopni. Łąka, tak jak i wiele lat temu tak i dziś służy dzieciakom za boisko, a psom za wybieg.

Park powstał z inicjatywy Wojciecha Bednarskiego. Założony został w otoczeniu dawnego, istniejącego od średniowiecza, kamieniołomu, przez co uważany jest za przykład rekultywacji obszarów przemysłowych. Dziś cienisty, mroczny, ozdobiony skałami, jest trochę dziki a przez to niezwykle urokliwy. Urody dodaje mu nie tylko pionowy uskok skalny, a także legenda, według której w jednej z tutejszych jaskiń czarnoksiężnik Twardowski miał mieć szkołę magii.
Gdy usiadłam na ławce w cieniu wielkiego drzewa i raczyłam się wodą mineralną, zauważyłam, że pionowa ściana skał, która zamyka przestrzeń parku od południa, na górze zakończona jest bardzo ładnym starym ogrodzeniem.

O tym, co znalazłam za tym ogrodzeniem opowiem następnym razem. Szerokiej drogi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski