MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podwójne podhalańskie derby

Redakcja
Mateusz Kłosowski (w czerwonej koszulce przy piłce) w dotychczasowych meczach zdobył prawie wszystkie bramki dla KS Zakopane. Z 7 zdobytych na boisku goli strzelił 6 bramek. Fot. Zdzisław Karaś
Mateusz Kłosowski (w czerwonej koszulce przy piłce) w dotychczasowych meczach zdobył prawie wszystkie bramki dla KS Zakopane. Z 7 zdobytych na boisku goli strzelił 6 bramek. Fot. Zdzisław Karaś
PIŁKA NOŻNA. Czwarta seria w nowosądeckiej klasie okręgowej (V liga) stała pod znakiem podwójnych podhalańskich derbów. Czwórka naszych przedstawicieli w tej klasie rozgrywkowej grała ze sobą. W Poroninie miejscowy Poroniec podejmował Jordan Jordanów i wygrał 3-1, a pod Giewontem KS Zakopane grało z LKS Szaflary i gospodarze wygrali 2-1.

Mateusz Kłosowski (w czerwonej koszulce przy piłce) w dotychczasowych meczach zdobył prawie wszystkie bramki dla KS Zakopane. Z 7 zdobytych na boisku goli strzelił 6 bramek. Fot. Zdzisław Karaś

Dla zakopiańczyków miniony tydzień był bardzo korzystny, bo Wydział Gier OZPN Nowy Sącz wreszcie podjął decyzję w sprawie niedokończonego meczu z Dobrzynką Dobra przyznając zakopiańczykom wygraną walkowerem 3-0. Trudno było spodziewać się innego rozstrzygnięcia niż walkower dla KS Zakopane, wszak drużyna Dobrzanki nie wyszła na drugą część spotkania, ale decyzje niektórych piłkarskich gremiów bywają różne i dobrze, że zakopiańczycy mają już je za sobą. Po walkowerze i zwycięstwie nad Szaflarami KS Zakopane zostało samodzielnym liderem nowosądeckiej V ligi z kompletem 12 punktów. Trzeba dodać, że podopieczni trenera Bartłomieja Walczaka stracili w czterech meczach jedną bramkę zdobytą przez Łukasza Magulskiego z Szaflar. Był to gol, którego trudno było uniknąć, bo uzyskany precyzyjnym strzałem w okienko z rzutu wolnego. Obrońca Szaflar w Zakopanem powtórzył wyczyn z rozegranego tydzień wcześniej meczu z Grodem Podegrodzie, kiedy pokonał bramkarza w identyczny sposób. Mecz Zakopanego z Szaflarami był dobrym i zaciętym spotkaniem takim typowym spotkaniem derbowym. - Był to twardy i zacięty pojedynek, ale co należy zaznaczyć bez złośliwych i tym bardziej brutalnych fauli, jakie czasami mają miejsce w tego typu spotkaniach. Zagraliśmy dobry, ale nie najlepszy w naszym wykonaniu mecz w tej rundzie. Szczególnie pierwsza odsłona spotkania nie była perfekcyjna w naszym wykonaniu. Zawodnicy grali trochę ospale, nie wychodził nam pressing nasza mocna strona w dotychczasowych meczach. W drugiej połowie było już dużo lepiej byliśmy stroną atakującą i zdobycie zwycięskiego gola było kwestią czasu. Uzyskaliśmy go już w sytuacji przewagi liczebnej, ale to nie zmienia faktu, że był on wynikiem naszej przewagi - mówi trener KS Zakopane Bartłomiej Walczak. Nieco odmienne zdanie w tej kwestii ma trener LKS Szaflary Paweł Podczerwiński. - Wydaje mi się, że gdyby nie druga żółta kartka dla Babonia, a w konsekwencji czerwona byliśmy w stanie pokusić się o lepszy wynik. Nie twierdzę, że mogliśmy wygrać, ale remis był w naszym zasięgu. Niestety w tym meczu, pomimo iż zagrał Florian Kamiński wystąpiliśmy osłabieni brakiem kontuzjowanych Jana Moduły i Marcina Marduły. Szczególnie brak tego drugiego był bardzo odczuwalny w naszych szeregach. Co do gry Florka Kamińskiego to oczywiście cieszymy się, że wrócił do zespołu, ale nadal ma nie zaleczony uraz mięśni brzucha i nie będzie grał na sto procent swoich nieprzeciętnych możliwości. W pełni formy narobiłby zamieszania w szeregach naszych rywali. Myślę, że mimo porażki pozostawiliśmy dobre wrażenie pod Giewontem, ale oczywiście ważniejsze byłyby punkty, które jednak w komplecie zgarnęli gospodarze.

Drugie podhalańskie derby w czwartej kolejce spotkań nowosądeckiej okręgówki rozegrały Poroniec z Jordanem. Było to ciekawe stojące na dobrym poziomie spotkanie obserwowane przez liczną prawie 300-osobową widownię. Sporą grupę stanowili kibice z Szaflar wracający do domu po meczu w Zakopanem. Za tydzień Szaflary zmierzą się w kolejnych podhalańskich derbach z Porońcem. Zadowolony, co oczywiste z wyniku, ale i z gry był trener Porońca Tomasz Rogala. - Był to chyba nasz najlepszy mecz prowadzonej przeze mnie drużyny w rozgrywkach V ligi. Myślę, że poza końcówką pierwszej połowy byliśmy stroną dominującą w tym spotkaniu. Prowadziliśmy pewnie 3-0, a bramkę drużyna gości zdobyła w końcówce spotkania trzeba przyznać niezwykłej urody z rzutu wolnego. Gola godnego stadionów świata zdobył Robert Karkula. - Wydaje mi się, że wreszcie udało się nam właściwie dobrać zawodnikom pozycje na boisku. Przesunięcie Ryśka Czerwca z obrony do środkowej linii było trafnym pociągnięciem, także zestawienie formacji obronnej chyba jest na tę chwilę optymalne. Trener Rogala stara się w swojej pracy stosować nowoczesne metody. W trakcie ligowych meczów jego pomocnicy nagrywają filmy wideo ze spotkań. - Ten materiał, który udaje mi się nagrać własną kamerą na razie wykorzystuję tylko dla siebie dla doskonalenia warsztatu trenerskiego, dla wyeliminowania błędów przez poszczególnych zawodników. Oczywiście nie oglądamy tych zapisów wspólnie z zawodnikami, bo nie mamy takich możliwości. Dobrze, że znajdują oni czas na zajęcia na boisku i jest z tym coraz lepiej. Po grze chociażby Maćka Ustupskiego i Marcina Greli widać, że okres letnich robót dobiega końca i chyba ich forma oraz całego zespołu będzie rosła.
Przed tym spotkaniem obie drużyny miały po dwa zwycięstwa i po jednej porażce z KS Zakopane. Poronianie polegli aż 0-4 a Jordan tylko 0-1. Wydawało się, że jordanowian będzie stać na wywiezienie choćby jednego punktu z Poronina. - Żeby myśleć o jakichś punktowych zdobyczach nie możemy popełniać tak rażących błędów w kryciu. Każdy gol w tym spotkaniu, jaki straciliśmy był wynikiem właśnie braku ścisłego krycia i asekuracji. Na dodatek nie wykorzystaliśmy niezłych okazji do strzelenia goli, a bez tego trudno o korzystny wynik - powiedział trener Jordana Jakub Jeziorski. - Chciałbym przy okazji dodać, że szanuję dokonania Ryszarda Czerwca, na boisku, ale w tym meczu nie wykazał się klasą. Chodzi mi nie o grę, ale o zachowanie. Powinien zostać ukarany, co najmniej drugą żółta kartką i usunięty z boiska. Najbardziej jestem jednak rozczarowany postawą naszych zawodników, z tych dotychczas rozegranych meczów było to w naszym wykonaniu najsłabsze spotkanie i niestety wynik też bardzo nas nie zadowala.

Zdzisław Karaś

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski