MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podwójne wesele

Redakcja
Na pierwszym planie Tomasz Grzesiak z Borku Fot. Wacław Klag
Na pierwszym planie Tomasz Grzesiak z Borku Fot. Wacław Klag
IV LIGA, GRUPA ZACHODNIA. Po serii spotkań bez porażki Borek przegrał drugi mecz z rzędu

Na pierwszym planie Tomasz Grzesiak z Borku Fot. Wacław Klag

Borek Kraków - Przeciszovia Przeciszów 0-1 (0-0)

0-1 Chrapkiewicz 60.

Sędziował Marcin Czyż (Tarnów). Żółte kartki: Popowicz, Szopa - Bartula, Śliwa, Gałgan. Widzów 150.

Borek: Macheta - Zawora, Jatczak, Szopa, Popowicz - Nowak (70 Dąbrowski), Leśniewicz, Kozicki (76 K. Pachacz), Grzesiak (86 Anton) - Bagnicki - Dutka (46 Piskorz).

Przeciszovia: Kudłacik - Tarabuła, Orzechowski, Śliwa, Żurek - Ortman, Mikołajczyk, Bartula (90 Kasperek), Poręba (76 Rogala) - Chrapkiewicz (84 K. Całus), Gałgan (65 Jarosz).

- Wydaje mi się, że byliśmy lepsi, mieliśmy więcej sytuacji podbramkowych - mówi trener Przeciszovii, Tomasz Bernas. - Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że Przeciszovii nigdy z Borkiem nie szło, a do tego brakowało mi Darka Kapery, który jest czołowym graczem, ale w sobotę zmieniał stan cywilny, więc dostał wolne od gry. Część chłopaków po meczu dołączyła do niego na weselu.

Kto wie jak potoczyłby się mecz, gdyby w 4 min po dośrodkowaniu Popowicza z lewej strony większą precyzją wykazał się Nowak, który "szczupakiem" z kilku metrów trafił wprost w Kudłacika. Po tej sytuacji pod obiema bramkami długo nie działo się nic ciekawego. I połowę zdominowała agresywna walka narzucona przez gości.

- Rywal narzucił taki styl, ale nie wypadliśmy źle pod tym względem, chociaż musieliśmy się przestawić. Rywal grał agresywnie i pewnie to było kluczem do zwycięstwa, ale nie narzekamy - tłumaczy trener gospodarzy, Marcin Gędłek. - Dla mnie to jest oczywiste, że wraz z ubraniem korków, trzeba zostawić na boisku serce na boisku. Moi zawodnicy tak robią i mnie to nie dziwi, ale faktycznie - Borek miał z tym troszeczkę problemów - ripostuje Bernas.

Agresywna walka to jedno, a drugie to postawa sędziego, który był najsłabszym aktorem widowiska. Dając w pierwszych minutach zielone światło na ostre wejścia gości, przez resztę meczu był zakładnikiem swoich decyzji. Dopiero pod koniec I połowy z "młócki" panującej na boisku wykluły się sytuacje bramkowe. Goście mogli objąć prowadzenie w 34 min, ale po rzucie rożnym i strzale Mikołajczyka z linii bramkowej piłkę wybił Bagnicki. Chwilę później Gałgan uderzył z 16 metrów tuż obok słupka, a Chrapkiewicz z bliska trafił w Machetę. W doliczonym czasie gry po "główce" Bagnickiego na linii bramkowej Kudłacika wyręczył Ortman.

II połowa była lepsza pod względem piłkarskim, ale na jej początku znów nie popisał się sędzia. Najpierw nie zobaczył jak Grzesiak poza akcją kopnął Tarabułę, a w 53 min tylko żółtą kartką ukarał Gałgana za atak kolanem w stylu muay thai na plecy Jatczaka.

W 56 min wyśmienitą okazję zmarnował Bagnicki, który w sytuacji sam na sam z Kudłacikiem uderzył wprost w niego i to zemściło się na Borku, chociaż w 56 i 57 min Macheta wychodził z opresji obronną ręką. Bezradny był w 60 min. Po centrze Ortmana w polu karnym Poręba zgrał piłkę do Mikołajczyka, po którego strzale Macheta obronił, ale do odbitej piłki dopadł Chrapkiewicz i pewnie umieścił ją w siatce.

W ostatnich minutach Borek rzucił większe siły do ataku, ale nie przyniosło to efektu. Najbliżej wyrównania był w 87 min Bagnicki, ale z narożnika pola bramkowego trafił w boczną siatkę.

Maciej Kmita

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski