W Skawinkach
Podczas ostatniej powodzi mieszkańcy Skawinek w gminie Lanckorona przez kilka dni byli odcięci od świata, a teraz zostali poszkodowani dodatkowo po opadach gradu wielkości kurzych jaj. Z pomocą strażaków, wojska próbują poradzić sobie z wielkimi zniszczeniami. Potrzebują jednak wody, bo wciąż studnie w całej wsi są zanieczyszczone oraz żwiru i kamieni, żeby przynajmniej tymczasowo przywrócić przejezdność zniszczonych dróg i mostów.
Przez kilka dni wieś pozbawiona była prądu, gazu i łączności telefonicznej. Mosty i niemal wszystkie drogi zostały zniszczone, wieś była odcięta od świata.
Z pomocą w odbudowie dróg mieszkańcom Skawiniki przyszli strażacy z lanckorońskiej OSP oraz Państwowej Straży Pożarnej z Wolbromia. Wojsko z Gliwic pomoga usuwać szkody w szkole podstawowej. Nadal do wsi można dostać się jedynie drogą od strony Kalwarii Zebrzydowskiej.
Trzy rodziny musiały wyprowadzić się ze swoich domów, którym grozi zawalenie z powodu podmycia. - Jesteśmy doświadczeni klęską na równi z Budzowem, Makowem, Brodami i Stryszowem - podkreśla Elżbieta Pindel ze Skawinek. - Mamy też kompletnie zniszczone zbiory z powodu gradu.
- Gmina jest mała i w budżecie nie mamy złotówki na usuwanie szkód po powodzi - mówi wójt gminy Lanckorona Elżbieta Stołowska. - Zależy nam teraz bardzo na uratowaniu szkoły. Najbardziej jednak potrzebujemy wody pitnej, bo jej zapas się skończył. Przyjmiemy pomoc w każdym zakresie.
(BEA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?