Konkurs rozgrywany był we mgle, ale w polskiej reprezentacji pojawiły się małe przejaśnienia. Poza Stochem punkty PŚ zdobyli jeszcze Stefan Hula (16. pozycja), Piotr Żyła (18.), Maciej Kot (19.) i Dawid Kubacki (21.). W pierwszej serii był nawet taki moment, gdy po skokach 30 zawodników Polacy zajmowali pięć pierwszych miejsc. I choć ten stan nie utrzymał się długo, to siedem tysięcy kibiców na skoczni w Wiśle miało namiastkę przeżyć z lepszych, nie tak przecież odległych czasów.
Zabawa była świetna, zawiedzionych mogło być tylko czterech naszych rodaków: do finałowej serii nie awansowali Andrzej Stękała (32.), Klemens Murańka (44.), Jan Ziobro (47.) i Bartłomiej Kłusek (48.).
Konkurs niespodziewanie wygrał Roman Koudelka, który po pierwszej serii był 5. Czech wyprzedził Norwega Kennetha Gangnesa i Japończyka Noriakiego Kasaiego. Dla tego ostatniego, 43-latka, był to - uwaga - pięćsetny konkurs PŚ w karierze. W zawodach tej rangi Kasai debiutował w... 1988 roku. Jego osiągnięcie będzie trudniej pobić niż ewentualny rekord Petera Prevca w liczbie zwycięstw w jednym sezonie. Słoweniec nadal na niego poluje. Tym razem był 5. Lider PŚ, który ściga się już wyłącznie sam ze sobą, bo Kryształową Kulę ma zapewnioną, na półmetku był dopiero 13.
Dziś drugi konkurs. Początek o godz. 16.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?