Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityka na bruku

Ryszard Terlecki
Tabloidy, dawniej nazywane bulwarówkami lub brukowcami, to zwykle dzienniki, adresowane do mniej wykształconej publiczności, nasycone sensacją, plotkami obyczajowymi, wiadomościami z kroniki kryminalnej. Zawierają więcej zdjęć niż tekstów i nawet wydarzenia sportowe przedstawiają w krzywym zwierciadle.

Miejscem narodzin i sukcesu tabloidów była Anglia; dziś obserwujemy ich niezwykłą ekspansję, także w Polsce: nie tylko, że osiągają najwyższe nakłady (przykład dziennika „Fakt”), ale także powoli upodabniają do siebie coraz liczniejsze media: gazety, zwłaszcza tygodniki, programy telewizyjne, portale internetowe.

Nawet poważne telewizyjne programy informacyjne coraz więcej czasu poświęcają tabloidowym treściom (wypadki, choroby, przestępstwa itp.).

Od pewnego czasu to samo zjawisko rozprzestrzenia się w polityce. Tabloizacja debat politycznych służy ukryciu faktu, że jedna ze stron sporu nie posiada merytorycznych argumentów, a swoje funkcjonowanie zawdzięcza jedynie marketingowym sztuczkom i szerzonej histerii.

Podczas parlamentarnych debat coraz częściej racjonalne argumenty zastępowane są rytualnym bełkotem, w którym pozbawia się jakiegokolwiek znaczenia takie pojęcia jak demokracja, państwo prawa, niezawisłość, wolność słowa. Równocześnie ci, którzy je wykrzykują, ani nie stosowali, ani nie zamierzają stosować demokratycznych reguł, a prawo jest dla nich jedynie przeszkodą w bogaceniu się kosztem własnego państwa.

Powagę parlamentu niszczy się na różne sposoby, gdy np. senator błaznuje przebrany za więźnia, a jedna z pań, wicemarszałków Sejmu, pojawia się na sali obrad z kwiatem, którego jako symbolu używała polityczna chuliganeria z Krakowskiego Przedmieścia.

Demonstranci pod sejmem kładą się na ziemi i tupią nogami w ochronne barierki, a jeden z posłów na sali posiedzeń sejmowej komisji włazi na krzesło i rozrzuca nad głowami zebranych sejmowe druki. Manią wielu parlamentarzystów stało się filmowanie za pomocą telefonów sali posiedzeń i na żywo komentowanie wydarzeń w internecie. Najwyraźniej wydaje im się, że są bohaterami historii, podczas gdy cierpliwa historia wyśle ich kiedyś do szuflady podpisanej: polityczne osobliwości.

Gdy tabliody narzucają styl parlamentarnych sporów, bardzo łatwo przekroczyć granicę śmieszności i zasłużyć sobie na tytuł politycznego pajaca. Jeżeli lider jednej z opozycyjnych partii zajmuje się podczas obrad wyrywaniem mikrofonu przewodniczącemu sejmowej komisji, to kompromituje nie tylko siebie, ale także swoją partię. Nie przychodzi mu to do głowy, bo źródłem jego wiedzy o polityce są bulwarówki, gdzie najgłupsi i najśmieszniejsi zawsze mogą liczyć na miejsce na pierwszej stronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski