Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Czechy 3:1. Kapustka to jest gracz!

Krzysztof Kawa
Arkadiusz Milik (nr 7) dał prowadzenie Polakom, a następnie zaliczył dwie asysty. Obok niego Karol Linetty
Arkadiusz Milik (nr 7) dał prowadzenie Polakom, a następnie zaliczył dwie asysty. Obok niego Karol Linetty Paweł Relikowski
Piłka nożna. Selekcjoner Adam Nawałka chciał się przekonać, czy kadra potrafi zdobywać gole bez Roberta Lewandowskiego. Po meczu we Wrocławiu odpowiedź jest pozytywna.

Polska - Czechy 3:1 (2:1)

Bramki: 1:0 Milik 3, 2:0 Jodłowiec 12, 2:1 Krajci 41, 3:1 Grosicki 70.

Sędziował: Sandor Ando-Szabo (Węgry). Żółte kartki: Jędrzejczyk, Grosicki - Suchy. Widzów: 42 000.

Polska: Boruc - Jędrzejczyk, Glik (46 Cionek), Pazdan (87 Dawidowicz), Rybus - Grosicki (73 Peszko), Jodłowiec (77 Borysiuk), Mączyński, Linetty (77 Mila), Kapustka (83 Sobiech) - Milik.

Czechy: Cech - Kalas (76 Pudil), Suchy, Prochazka, Bartosak (76 Kaderabek) - Zahustel (58 Skalak), Plasil, Pospisil (84 Darida), Vacek, Krejci (58 Sural) - Skoda (67 Necid).

Brak w składzie na wczorajszy mecz z Czechami Roberta Lewandowskiego rodził obawy o skuteczność drużyny narodowej, ale ci, którzy wyszli na boisko we Wrocławiu rozwiali je po zaledwie kilku minutach gry.

Kolejne „wejście smoka” w reprezentacji zaliczył Bartosz Kapustka. Pomocnik Cracovii po raz pierwszy został wystawiony przez Adama Nawałkę w podstawowym składzie. Jako rezerwowy w dwóch poprzednich spotkaniach strzelał gole po zaledwie kilku minutach pobytu na boisku, a tym razem wystarczyła mu pierwsza akcja, by pomóc w zdobyciu bramki Arkadiuszowi Milikowi.

Wychowanek Tarnovii, który był obserwowany przez kilku skautów, m.in. z Juventusu Turyn, dośrodkował z lewej strony pola karnego, a Milik uprzedził Vaclava Prochazkę, uderzając piłkę głową. Petr Cech był bezradny. Minęło zaledwie kilka minut, a tym razem napastnik Ajaksu Amsterdam wystąpił w roli asystenta. Wykonując rzut rożny, posłał piłkę na głowę Tomasza Jodłowca i czeski bramkarz znów został pokonany. Piorunujący początek!

Nawałka powołał na dwa ostatnie w tym roku mecze kadry aż 28 piłkarzy i zapowiadał, że będzie chciał zobaczyć w akcji każdego z nich. Stąd mocno przebudowany skład na wczorajsze spotkanie w porównaniu z piątkowym widowiskiem w Warszawie z Islandią (4:2).

Poza Kapustką szansę występu od pierwszej minuty dostali wczoraj inni rezerwowi: Artur Boruc (jako kapitan), Artur Jędrzejczyk (powrót do kadry po rocznej przerwie spowodowanej przede wszystkim kontuzją), Karol Linetty i wspomniany Jodłowiec. A także pochodzący z Krakowa Michał Pazdan (wychowanek Hutnika, obecnie Legia Warszawa) i Krzysztof Mączyński (Wisła), którzy kończyli w październiku eliminacje Euro 2016 jako zawodnicy pierwszego wyboru.

Brakowało etatowego kapitana - Lewandowskiego, ale też drugiego z czołowych piłkarzy reprezentacji - Grzegorza Krychowiaka, dlatego selekcjoner zdecydował się na korektę ustawienia. Przemeblowany zespół wyszedł na boisko tylko z jednym nominalnym napastnikiem. Można było z tego wnosić, że gra gospodarzy będzie raczej defensywna, ale pierwsze pół godziny było tego zaprzeczeniem.

Gdy Czesi, w barwach których po czterech latach przerwy zagrał Kamil Vacek (Piast Gliwice), otrząsnęli się po straconych golach, zaczęli przeprowadzać bardzo groźne akcje. Najlepszą okazję stworzył im jednak... Jodłowiec. Wykopał piłkę spod linii końcowej tuż przed pole karne, gdzie dopadł jej Ladislav Krejci i bardzo precyzyjnym strzałem umieścił pod poprzeczką.

Po przerwie w roli głównej znów wystąpili Polacy. Kontratak rozpoczął Mączyński, który zagrał do Milika, a ten wyłożył piłkę Kamilowi Grosickiemu. Trzeciego gola pomocnik Rennes uczcił ściągnięciem koszulki, pod którą założył t-shirt z wieżą Eiffla, francuską flagą i hasłem „Pray for Paris” (Módlmy się za Paryż). W takich okolicznościach zespół pod wodzą Nawałki wygrał we Wrocławiu przy trzecim podejściu.

Komplet finalistów
* Piłkarska reprezentacja Irlandii, która w ostatnim meczu grupowym eliminacji do mistrzostw Europy przegrała z Polską, także wystąpi we Francji. Stało się to możliwe dzięki dobrej grze w barażach. Podopieczni trenera Martina O’Neilla w pierwszym, wyjazdowym meczu z Bośnią i Hercegowiną zremisowali 1:1, a w poniedziałkowym rewanżu wygrali 2:0 (1:0). Obie bramki zdobył najlepszy gracz Irlandii Jonathan Walters (w 24 min z karnego i w 70 min). Skandalicznie zachowała się część kibiców gości, gwiżdżąc na stadionie w Dublinie w trakcie minuty ciszy upamiętniającej ofiary zamachów w Paryżu.

* Po wczorajszych rewanżach awans na Euro 2016 uzyskali Ukraińcy i Szwedzi.

Słowenia - Ukraina 1:1 (1:0), pierwszy mecz: 2:0 dla Ukrainy. Dania - Szwecja 2:2 (0:1), pierwszy mecz: 2:1 dla Szwecji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski