Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka federastów

Redakcja
Zwolennicy utworzenia Unii Europejskiej ponieśli (dość oczekiwanie) wielką (taktyczną tylko...) porażkę. Oto niemiecki Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie ratyfikacji tzw. traktatu lizbońskiego" (czyli traktatu konstytucyjnego, lekko zmodyfikowanego traktatem reformującym).

Janusz Korwin-Mikke: NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Przypomnijmy, że orzeczenia tego oczekiwano już w grudniu 2008. Rządząca Niemcami Republika Federalna wywierała jednak na trybunał z Karlsruhe nieustanne naciski, by orzeczenie było jak najłagodniejsze - i by ogłoszono je dopiero tuż przed wakacjami. Wysiłki te wywarły, niestety, pewien efekt: poprzedni prezes trybunału twierdził bowiem wprost, że traktat jest z konstytucją, oczywiście, sprzeczny - a orzeczenie formalnie brzmi, że jest niesprzeczny... pod pewnymi warunkami.
Jakimi? Ot, drobiazgi: musi zostać zastrzeżone, że ustawy uchwalone przez Bundesrat i Bundestag mają pierwszeństwo przed ustawami unijnymi ("polscy politycy" - tak: podkreślam, że żadni z nich "politycy", a nie są też oni na ogół "polscy" - bez szemrania uznają, że byle dyrektywa z Brukseli jest ważniejsza nie tylko od naszych ustaw, ale i od Konstytucji!) - a także: że to Karlsruhe, a nie Strasburg lub Luksemburg będzie decydowało o tym, co jest w Niemczech legalne, a co nielegalne.
Przeciwnicy utworzenia Unii Europejskiej świętują więc w Niemczech swój sukces. Moim zdaniem niesłusznie.
Efekt tej decyzji trybunału może być bowiem taki: Bundesrat i Bundestag uchwalą odpowiednie ustawy, Irlandczycy zaakceptują traktat (wraz ze swoimi wytargowanymi przywilejami), Lech Kaczyński i Wacław Klaus położą podpisy pod aktem ratyfikacji traktatu, Unia Europejska powstanie (najprawdopodobniej: 1.01.2010 albo znów 1 maja, w święto ciężko pracującej klasy biurokratów - Czerwoni są przywiązani do symboli)... po czym Unia, już jako formalne państwo, ogłosi, że przecież wszyscy muszą mieć jednakowe prawa, więc specustawy irlandzkie i niemieckie są, jako sprzeczne z prawem unijnym, nieważne.
Oczywiście: na Irlandczyków lub Polaków można posłać Bundeswehrę, ale na Niemców się nie da. Nie będzie jednak takiej potrzeby, ponieważ niemiecka "klasa polityczna" (podobnie jak sprzedajni "politycy polscy", "irlandzcy" i inni) jest w 85 proc. za utworzeniem owego Raju dla Złodziei (jakim już jest Wspólnota, a byłaby Unia Europejska), więc nie dopuści do jakichkolwiek zorganizowanych protestów.
Pamiętajmy ponadto, że akurat niemiecka "klasa polityczna" zamierza wykorzystać Unię Europejską, której byłaby hegemonem (ostatecznie: to Niemcy za to szaleństwo płacą - podobnie jak Rosja za Związek Sowiecki...) jako narzędzie do wzięcia rewanżu na swoim odwiecznym (powiedzmy: od 1917 roku) wrogu: Stanach Zjednoczonych.
Berlin pomoże więc Brukseli w obejściu Karlsruhe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski