Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebne im miejsce spotkań i rehabilitacji

Katarzyna Gajdosz
Od lewej: Anna Gniewek, Anna Buczek, Alicja Giórko, Magdalena Tymura i Zbigniew Pamuła. Wszyscy oni bawili się na pikniku i zachęcali do pomocy przy budowie wymarzonego ośrodka
Od lewej: Anna Gniewek, Anna Buczek, Alicja Giórko, Magdalena Tymura i Zbigniew Pamuła. Wszyscy oni bawili się na pikniku i zachęcali do pomocy przy budowie wymarzonego ośrodka Fot. Katarzyna Gajdosz
Piwniczna-Zdrój. Stowarzyszenie „Nasz Dom” potrzebuje 2 mln zł na dokończenie ośrodka dla niepełnosprawnych. W sobotę udało im się zebrać tylko 900 zł.

Anna Buczek robi niezwykłe gobeliny, Magdalena Tymura z bibuły potrafi wyczarować piękne, kwiatowe kompozycje, a Zbyszka Pamuły nikt nie zagnie ze znajomości utworów muzycznych.

- Nasi podopieczni mają ogromne talenty i mogliby je jeszcze bardziej rozwinąć, gdyby w Piwnicznej były odpowiednie do tego warunki - przekonuje Maria Kulig, prezes Stowarzyszenia „Nasz Dom”, działającego w uzdrowisku. Z zawodu jest pielęgniarką. Pracując w tutejszym ośrodku zdrowia miała okazję obserwować, z jakimi problemami borykają się rodzice niepełnosprawnych dzieci.

- Nie sądziłam nawet, że jest ich w naszej gminie tak wielu. Dlatego reaktywując stowarzyszenie w 2008 roku za główny cel obraliśmy sobie budowę ośrodka w Kosarzyskach, w którym niepełnosprawni mogliby się rehabilitować i integrować - mówi Kulig.

Budowa ośrodka posuwa się do przodu, ale bardzo powoli. Rodzice niepełnosprawnych dzieci, by ją przyspieszyć, sami zakasali rękawy i przy wsparciu sponsorów doprowadzili budynek do stanu surowego zamkniętego.

Na jego dokończenie i wyposażenie potrzeba jeszcze dwóch milionów złotych. Być może uda się je pozyskać gminie, która aplikuje o środki na ten cel u wojewody.

- Niezależnie od tego organizujemy akcje charytatywne, takie jak piknik rodzinny. Jeśli nie uda się pozyskać środków zewnętrznych, małymi kroczkami, zbierając grosz do grosza, ale osiągniemy cel - mówi Jolanta Adamczyk, wiceprezeska „Naszego Domu”.

Jej córka Patrycja ma 23 lata i cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Dziewczyna powinna być codziennie rehabilitowana, ale Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia tylko 10 godzin ćwiczeń rocznie i również tylko raz w roku dofinansowuje turnus rehabilitacyjny.

- Gdyby działał ośrodek, oszczędzilibyśmy naszym dzieciom wielu cierpień - mówi Adamczyk. - Mogłabym się codziennie spotykać z moimi przyjaciółmi i może już nie popadałabym w depresję - dodaje 24-letnia Magdalena Tymura, cierpiąca na autyzm. Jej mama Renata cieszy się z rezolutnej wypowiedzi córki. Przyznaje, że odkąd Magda co sobotę uczęszcza na spotkania podopiecznych „Naszego Domu”, stała się bardziej otwarta i szczęśliwa. Podobnie jak 34-letnia Anna Buczek, która sama przyznaje: - Nigdy już bym nie chciała być taka, jak przed poznaniem przyjaciół z „Naszego Domu”.

Kobiety mają ogromny talent. Magda robi kwiaty z bibuły, Anna gobeliny. Już zapowiadają, że swoimi pracami ozdobią cały ośrodek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski