Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiatowe hektary dzielą radnych?

Redakcja
Radni powiatowi oglądali powiatowe hektary Fot. Magdalena Uchto
Radni powiatowi oglądali powiatowe hektary Fot. Magdalena Uchto
Radni powiatowi po raz kolejny wzięli pod lupę grunty położone na terenie gminy Książ Wielki. Tym razem wyruszyli w teren, aby sprawdzić jak zostały zagospodarowane przez dzierżawców.

Radni powiatowi oglądali powiatowe hektary Fot. Magdalena Uchto

KONTROWERSJE. Jeden radny tłumaczy, dlaczego uprawia grunty powiatu, a drugi zapewnia, że jego syn chce kupić obszar objęty Podstrefą Ekonomiczną

Na celowniku znalazły się m.in. działki, którymi do niedawna dysponował Marian Brodowicz, przewodniczący Rady Powiatu, a obecnie zajmuje się nimi jego syn.

Przypomnijmy, że od maja w Radzie Powiatu toczono boje o przedłużenie umów na dzierżawę powiatowych hektarów. Ci, którym obecne kończą się 31 sierpnia, mieli otrzymać kolejne - tym razem na 9 lat. I pewnie tak by się stało, gdyby nie fakt, że w pierwszym projekcie uchwały pominięto jedną część składową czynszu dzierżawnego. Kiedy poprawiono ten błąd pojawił się sygnał, że w trakcie okresu dzierżawy - bez zgody zarządu powiatu - kilka lat temu zmieniono warunki umów.

"Racja po mojej stronie"

Dodatkowo wyszło na jaw, że radny Marek Boligłowa użytkuje 15 ha. Starosta Marian Gamrat od razu rozpoczął procedurę dotyczącą gospodarowania przez radnego na mieniu powiatu. Oświadczył też, że sprawdzi, czy pobierał on z tego tytułu dopłaty bezpośrednie. Wczoraj Marek Boligłowa, podczas komisji wyjazdowej radnych, zdradził "Dziennikowi Polskiemu", na jakiej zasadzie tu gospodarzy i czy czerpie z tego tytułu korzyści.

- Mam podpisaną umowę z dzierżawcą, więc ja dla powiatu nie jestem żadną stroną. I dziwię się, że władze nie potrafią tego zrozumieć, ale to już jest ich problem. Byłem u prawnika i wiem, że racja jest po mojej stronie - komentuje Marek Boligłowa. Dodaje, że to, iż może uprawiać część gruntów wynika z dobrej woli dzierżawcy. - Takie postawy powinno się chwalić, bo na tym między innymi polega solidarność rolników - zauważa radny.

Podkreśla, że nie trzeba być ani właścicielem ani dzierżawcą, by starać się o dopłaty bezpośrednie. - Należą się one temu, kto uprawia grunty, bo są one przeznaczone do wyrównania kosztów produkcji. I ja naprawdę wiem co robię i wiem, że działam legalnie. Inaczej nie ryzykowałbym, bo wniosek o dopłaty podpisuje się pod groźbą kary grzywny lub nawet pozbawienia wolności. Jeszcze raz podkreślę: kto uprawia grunty, może ubiegać się o dopłaty. Jeśliby wniosek o ich przyznanie składał ten kto na przykład jest dzierżawcą, a nie uprawia, wówczas byłoby to niezgodne z prawem - tłumaczy radny Boligłowa.

Czynsz, którego nie ma

Wczoraj w centrum uwagi radnych znalazły się hektary objęte podstrefą ekonomiczną, które - do czasu wyboru na radnego powiatu - dzierżawił Marian Brodowicz. Później przekazał je synowi. Najwięcej emocji wzbudził temat budynków znajdujących się na gruncie. - Dlaczego przez siedem lat nikt ich nie przekazał dzierżawcom. Przecież powiat na tym traci - komentował radny Krzysztof Świerczek.

Marian Brodowicz wyjaśnił, że w 2003 roku wygrał przetarg na dzierżawę terenu wraz z obiektami. Ale wówczas w niektórych pomieszczeniach znajdowały się urządzenia i maszyny należące do Zespołu Szkół w Książu Wielkim. - Obecnie - już mój syn -użytkuje cztery budynki, a 3 do dziś nie zostały mu przekazane. Jak może płacić czynsz, skoro nikt mu go nie nalicza - pytał. - Wystarczyło spojrzeć do dokumentów, a nie atakować mnie - dodał.
Przyznał, że syn chciałby użytkować wszystkie obiekty. Tym bardziej, że - jak zapewniał - i tak dba o cały obszar, płaci podatki, pilnuje terenu. - Kiedy jeszcze byłem dzierżawcą, część terenu dałem pod poletka doświadczalne dla uczniów i studentów. Ale to też - według niektórych - jest złe - komentuje Marian Brodowicz.

Kupi podstrefę?

Przyznaje, że w ubiegłym roku złożył ofertę kupna całego obszaru podstrefy. Jednak do dziś nie uzyskał odpowiedzi. Kilka dni temu podobną propozycję - w Krakowskim Parku Technologicznym - przedstawił jego syn. - Czekam na odpowiedź - powiedział wczoraj Tomasz Brodowicz. Planuje zagospodarować ten teren i uruchomić tu produkcję. Początkowo zatrudnienie mogłoby znaleźć około 12 osób.

Marian Brodowicz zwrócił też uwagę na inny problem. W pobliżu tego terenu ma przebiegać trasa ekspresowa S7. Przypomniał, że jedna z koncepcji zakładała, że będzie ona prowadzić przez teren strefy. Dlatego inwestowanie w te grunty było ryzykowne. - Z moich informacji wynika, że jednak będzie ona biegła obok. Przez kilka lat płaciłem czynsz z tytułu dzierżawy, teraz robi to syn. Ale gdyby miał własność mógłby tu naprawdę rozwinąć działalność - zaznaczył Marian Brodowicz.

Radni komentowali, że temat dzierżawy powiatowych gruntów odsłania coraz to nowe wątki. Uznali, że najwyższy czas, by "zrobić z tym porządek".

Magdalena Uchto

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski