Powrót Bartka Słowika

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

Tam, daleko, za niejednym gumnem, w Bukareszcie, za podwójnym kordonem ochroniarzy i złotymi, na trzy spusty zamkniętymi wrotami bajkowego hotelu, czkając po rannym bankiecie, jakiego Polak nie widział - zły władca Platini i jego ciemny dwór UEFA z nieprzyjemnie wielkopańską pychą decydują, które z naszych miast zorganizują Euro 2012. Na razie - nic. Sekret czarny - Sezam nie otwiera się. Na razie słychać tylko Polskę - głos posłanki Elżbiety Jakubiak.
Coś jakby umordowany, lecz godny krok ślepawego Łyska z pokładu Idy? Kruchy, ale piękny hart ducha Janka Muzykanta? Jasne brzmienie skromnej dumy małego Antka? Kolejna spowiedź Siłaczki? Wszystko to naraz słychać? Na coś się zanosi? Na co? Na wojnę bogoojczyźnianą z niewiernymi? Na krwawe zwarcie dwóch cywilizacji? Tak, tam, daleko, za niejednym gumnem, źli ludzie Polskę chcą skrzywdzić, a tu, w prasie, była minister sportu, członkini czołowej polskiej formacji estetycznej, nuci nieprzejednaną pieśń dobrego smaku. Jest wspaniała, nieprzejednana! Opoka!
Nuci o miliardach na koncie UEFA i heroicznie demaskuje nicość miliardów. "Nie wiem, na co im potrzebne, na coś. Na kolejną siedzibę ze szklanym dachem i zapierającym dech w piersiach widokiem na Ren". "Oparta o swą niewinność, spowiada się z potwornego upokorzenia. "Jak tam weszłam, nie czułam się konstytucyjnym ministrem 40-milionowego kraju, tylko upokorzonym, ubogim interesantem". Z dumą właścicielki kilkunastu identycznych garsonek postnego kroju, z przaśnej żorżety w szalenie praktycznym kolorze Wisły jesienią, bezlitośnie wytyka złemu władcy przesadę w higienie, brak skromności w uczesaniu oraz bydlęce wady duchowe. "Platini w białej koszuli, z rozwianym włosem przechadza się po tym dachu i czuje się władzą świata. Patrzy na Ren i mówi »nie mam czasu«. Jest niemiłym bufonem i jest humorzasty". Wreszcie - nawołuje naród swój do boju, być może ostatniego. "Trzeba złamać ten jego stosunek, nie może uważać, że to on mi wyświadcza łaskę".
Słowem - UEFA winna pojąć, że to Polska wyświadcza łaskę UEFA. Albowiem - zastaw się, a postaw się! Oraz - nie będzie wypucowany Francuzik pluł nam w garsonkę i budowniczych stadionów nam francuził! Przeniósłszy siedzibę UEFA do Polski i pokrywszy ją strzechą, Platini winien białą koszulę i mydło precz odrzucić, na pastuszka się ostrzyc, okutać się garsonką i zobaczywszy, że ze słomianego dachu wyłącznie Jakubiak widać - ostatni kęs polskiej rzepy przełykając, szepnąć winien czule, acz pokornie: mam czas, Elżuniu, dla ciebie mam już bardzo dużo czasu...
Jak tu nie podziwiać patriotyzmu posłanki? Jak nie podarować jej zdań, które o Bartku Słowiku, bohaterze swego opowiadania "Bartek Zwycięzca", Henryk Sienkiewicz ułożył? "Teraz, Muzo, śpiewaj mojego Bartka, aby potomność wiedziała, co czynił. Oto i w jego sercu strach, niecierpliwość, rozpacz zlały się w jedno uczucie wściekłości; a gdy usłyszał ową muzykę, to każda żyłka wyprężyła się w nim jak drut żelazny. Włos stanął dęba, z oczu skry poszły" . Nie da się nie podziwiać. Nie da się nie zrobić prezentu. Nade wszystko - nie sposób się dziś nie szykować na najgorsze.
Szykuję się więc - i wam to samo radzę. Wojna między cywilizacjami dziś, jutro, wybuchnąć musi, nie ma rady. Na razie jeszcze cisza. Owszem. Na razie spokój. Lecz gdy UEFA werdykt ogłosi - zacznie się przecież! Trzeba będzie stanąć na ziemi ubitej i białym koszulom odpór dać czołem dumnie uniesionym. Szykuję się. Włosy golę do linii rondla, buty zzuwam, jutowy wór na kark wdziewam, sznurkiem się przepasuję, zgrzebny węzełek z plastrami rzepy w jedną, a kijaszek w drugą garść chwytam i bosy idę paść gąski moje na wiślanych bulwarach. Kto wie, może sobie fujarkę z wierzby płaczącej kozikiem po pradziadku wystrugam i o zachodzie słońca zagram staropolską pieśń: "Już miesiąc wzeszedł, psy się uśpiły..."? Tak, gdy przyjdą białe koszule - będę niezłomny.