Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstanie ekspertyza w sprawie węża na Zakrzówku. Czy będą strefy ochronne?

Małgorzata Mrowiec
Gniewosz plamisty
Gniewosz plamisty FOT. ARCHIWUM
Przestrzeń miasta. Może się okazać, że obecność gniewosza plamistego – niejadowitego węża, który często jest mylony ze żmiją – zdecyduje o losie przyszłych inwestycji na Zakrzówku.

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie zleci w jak najkrótszym czasie wykonanie ekspertyzy dotyczącej gniewosza plamistego na Zakrzówku. Gdy będą znane wyniki – podejmie stosowne działania.Tak przekazał w swoim oświadczeniu jej dyrektor Rafał Rostecki.

RDOŚ zainteresowała się chronionym wężem na Zakrzówku po informacjach, że ostatnio w czterech miejscach obserwowano tam od 10 do blisko 20 osobników. W sumie tutejsza populacja gniewosza – gatunku bardzo rzadkiego w naszym kraju i zagrożonego w skali Europy – byłaby największą w Polsce. Dla węży tych wyznacza się strefy ochronne, co oznacza ograniczenia dla właścicieli terenów i tych, którzy korzystają z nich rekreacyjnie.

Radni miasta w najbliższą środę mieli podjąć decyzję o przyjęciu – lub nie – miejscowego planu zagospodarowania dla fragmentu Zakrzówka, rejonu ulic św. Jacka i Twardowskiego. Czy pojawienie się węża wszystko zmienia?

– Liczymy na to, że RDOŚ do środy na piśmie ustosunkuje się do sytuacji – mówi radny PO Grzegorz Stawowy, przewodniczący komisji planowania przestrzennego rady miasta. Przeanalizował, dokąd mogłyby sięgać strefy ochrony znalezionego gniewosza i jak zmieniłyby możliwości zagospodarowania tego obszaru.

Całoroczna strefa ochronna ma promień do 100 m, a okresowa (od 1 marca do 31 października) – 500 m od miejsca rozrodu lub regularnego pojawiania się węży. Zabrania się tam przebywania osób, wycinania drzew i krzewów, dokonywania zmian stosunków wodnych, wznoszenia obiektów, urządzeń, instalacji. – Maksymalnie strefa dotykałaby nawet Kapelanki. Dwa stanowiska węży są przy plażach, więc wykluczona byłaby tam rekreacja. Nie ma mowy o parku – informuje Grzegorz Stawowy.

Wąż wpłynąłby też na losy łąki między ul. Wyłom a św. Jacka, którą miejscy aktywiści starają się obronić przed zabudową. Projekt planu miejscowego przeznacza ten teren mniej więcej w połowie pod domy, a w połowie pod zieleń. Gdyby została wyznaczona strefa chroniąca gniewosza, według wstępnych szacunków radnego Stawowego objęłaby ok. 30 proc. terenu przeznaczonego pod zabudowę.

Generalnie o gniewoszu na Zakrzówku wiadomo nie od wczoraj, a przecież RDOŚ pozytywnie zaopiniował projekt planu dla rejonu św. Jacka i Twardowskiego. Teraz dyr. Rostecki zaznacza, że uzgadniając ten projekt, RDOŚ miał tylko informacje z 2011 r., z których wynikało, że na terenie nieużytkowanego kamieniołomu znaleziono rannego osobnika. Zdaniem RDOŚ oznaczało to stwierdzenie pojedynczego osobnika, a nie istnienie stanowiska tego gatunku.

RDOŚ uspokaja też, że gniewosz to gatunek węża niejadowitego, nie stwarza niebezpieczeństwa dla ludzi ani zwierząt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski