Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Pożar” w krakowskiej straży. Komenda Miejska PSP odpowiada na zarzuty strażaków

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Fot: Adam Wojnar/Polska Press
Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej wszczęła kontrolę w Komendzie Miejskiej PSP w Krakowie. To efekt naszego artykułu o aferze, która wybuchła po kradzieży w jednostce przy ul. Westerplatte.

Do kradzieży doszło w nocy z 20 na 21 sierpnia. Złodziej wszedł niepostrzeżenie do budynku i ukradł prywatne rzeczy strażaków, m.in. zegarki, buty, ubrania.

Wypadek ten nie został zgłoszony na policję przez dowództwo placówki, co zbulwersowało jednego z poszkodowanych - ogniomistrza Janusza Bałdygę, który 24 sierpnia zgłosił sprawę na komisariat. Później sam został wezwany prosto z akcji przez komendanta wojewódzkiego Straży Pożarnej. - Musiałem się tłumaczyć, dlaczego złożyłem zawiadomienie o kradzieży moich rzeczy. To absurd - mówi Janusz Bałdyga.

Kierownictwu strażackiej Komendy Miejskiej odpowiedź na pytanie, dlaczego kradzież nie została zgłoszona na policję, zajęła 12 dni. - 21 sierpnia nie posiadano pełnej wiedzy na temat ewentualnie innych skradzionych przedmiotów, należących do strażaków ze zmiany II oraz tych ze zmiany I i III, którzy nie pełnili służby w dniach kradzieży, o czym najdobitniej świadczy fakt, iż część przedmiotów - wydawać by się mogło skradzionych 21 sierpnia - odnalazła się po kilkunastu dniach w szafce innego strażaka, przebywającego w tym czasie na urlopie - wyjaśnia Bartłomiej Rosiek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP.

Jeszcze przed publikacją w naszej gazecie artykułu o aferze strażackiej Zygmunt Włodarczyk, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność”, złożył doniesienie do prokuratury ws. niezawiadomienia policji w zwią­zku z kradzieżą. Zawiadomienie dotyczyło również działań w stosunku do strażaków, mających charakter mobbin­gowy.

Strażacy z jednostki przy ul. Wes­terplatte twierdzą, że dowództwo krakowskiej straży chciało zbagatelizować kradzież, by nie ucierpiał wizerunek jednostki. - Tak łatwe dostanie się złodzieja do budynku w złym świetle stawiałoby pracowników placówki, a tego dowództwo chciało uniknąć - mówi jeden ze strażaków, który chce zachować anonimowość.

Wyciszenie sprawy nie udało się, przeciwnie, w jednostce rozpętała się afera. - To zdarzenie przelało czarę goryczy. Od stycznia warunki pracy bardzo się pogorszyły ze względu na to, jak traktuje nas szef jednostki. Po kradzieży jest jeszcze gorzej. Za głupi brak podpisu na liście obecności dostajemy kary finansowe - mówi strażak.

Dodaje, że po kradzieży we wszystkich jednostkach wprowadzono nocne warty. - Przez całą noc chodzimy po placu i pilnujemy, jakbyśmy byli ochroniarzami - dodaje strażak.

Rzecznik strażackiej Komendy Miejskiej zapewnia, że żaden funkcjonariusz nie został ukarany obniżeniem uposażenia. Dodaje, że strażacy nie muszą przez czas trwania warty chodzić po placu wewnętrznym Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 (przy ul. Wester­platte). - Warta polega głównie na prowadzeniu dozoru nad obiek­­­tem przy wykorzystaniu 8 kamer telewizji przemysłowej, zainstalowanych na placu wewnętrznym i zewnętrznym - tłumaczy rzecznik Rosiek.

Część strażaków z placówki przy ul. Westerplatte obwinia o działania mające charakter mobbingu szefa swojej jednostki, st. kpt. Łukasza Szewczyka i komendanta wojewódzkiego nadbryg. Stanisława Nowaka.

Ogniomistrz Bałdyga podkreśla, że dowództwo traktuje strażaków jak wkład do munduru. - Średnio zarabiamy po ok. 2,5-3 tys. zł na rękę. Większość z nas musi po pracy dorabiać, żeby utrzymać rodzinę. Przełożonych nic to nie obchodzi. Przenoszą nas z jednostki do jednostki, nie biorąc pod uwagę tego, że to mocno komplikuje nasze życie - dodaje Janusz Bałdyga
.
Tymczasem w ten weekend do skrzynki pocztowej redakcji trafiły dwa maile, których autorzy (strażacy, żądający zachowania anonimowości) biorą w obronę st. kpt. Szewczyka. „Uważam, że grono strażaków zwyczajnie wyolbrzymia i przesadza, pisząc o mobbingu przez dowódcę Jednostki, który prawdę mówiąc poświęca się bardzo mocno dla dobra Jednostki i samych strażaków” - pisze jeden z autorów maili.

Pełna odpowiedź kierownictwa Komendy Miejskiej PSP w Krakowie na zarzuty strażaków:

1. W dniu 21.08.2018r. o godz. 7:25 z-ca d-cy JRG 1 otrzymał informację od dowódcy zmiany że kilku strażakom zginęły prywatne rzeczy i służbowe ubrania w szatni JRG 1. Podjęto działania mające na celu lokalizację zaginionych rzeczy oraz wydano polecenie przeglądu monitoringu. Na nagraniach z kamer okazało się, że w godzinach nocnych na plac wewnętrzny JRG 1 wszedł mężczyzna z plecakiem przeskakując przez zamkniętą bramę i udał się w kierunku szatni, następnie opuścił plac JRG 1 (przeskakując również przez bramę) wynosząc oprócz plecaka jeszcze dwie torby. O zaistniałej sytuacji z-ca d-cy JRG 1 powiadomił komendanta miejskiego PSP w Krakowie i zabezpieczył nagranie z monitoringu. Następnie ustalił osoby poszkodowane w wyniku przedmiotowego zdarzenia, ale tylko te które pełniły służbę na zmianie III w dniu 20.08 br. oraz te przybyłe do służby w dniu 21.08.2018 r. ze zmiany I. W dniu 21.08.2018 r. nie posiadano pełnej wiedzy na temat ewentualnie innych skradzionych przedmiotów należących do strażaków ze zmiany II oraz tych ze zm. I i III, którzy nie pełnili służby w dniach 20-21.08.2018 r. , o czym najdobitniej świadczy fakt, iż część przedmiotów wydawać by się było skradzionych 21 sierpnia odnalazła się po kilkunastu dniach w szafce innego strażaka przebywającego w tym czasie na urlopie.

W dniu 24.08.2018 r. ogn. Janusz Bałdyga poinformował z-cę d-cy JRG 1, iż w związku z zaistniałym zdarzeniem z dnia 21.08.2018 r. zawiadomił Policję dzwoniąc ze swojego prywatnego telefonu na numer alarmowy Policji. Na polecenie komendanta wojewódzkiego psp z-ca d-cy JRG 1 wraz z ogn. Januszem Bałdygą stawili się w gabinecie komendanta miejskiego psp w celu odbycia rozmowy w obecności obu komendantów i wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Pan ogn. Janusz Bałdyga rzeczywiście został wezwany przez z-cę d-cy JRG 1 w momencie, kiedy uczestniczył w działaniach ratowniczych, natomiast decyzja taka była podyktowana okolicznościami to umożliwiającymi, tj. działania były prowadzone w bezpośrednim sąsiedztwie JRG 1 przy ul. Zyblikiewicza, dotyczyły usunięcia plamy oleju, a pan ogn. Bałdyga pełnił w tym dniu funkcję kierowcy zastępu GBARt 2/16. Ponadto należy zaznaczyć, iż na miejscu działań nastąpiła wymiana ratowników, gdyż pan ogn. Bałdyga został zastąpiony przez innego strażaka.

Nie znamy natomiast podstaw prawnych, na jakich strażak może być „ściągnięty z akcji”, m.in. w przypadku, kiedy zasłabł lub jest pijany. W przypadku zasłabnięcia, należy udzielić strażakowi kwalifikowanej pierwszej pomocy zgodnie z procedurami przyjętymi w PSP i wezwać zespół PRM, natomiast w drugim przypadku zadysponować oficera operacyjnego SKKM, który dysponuje alkomatem, a w przypadku potwierdzenia faktu

uczestniczenia w działaniach ratowniczych strażaka znajdującego się pod wpływem alkoholu, zgłosić to do właściwych organów ścigania.

2. Nie jest prawdą, iż dowódca zmiany z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 został przeniesiony do służby w kw psp w Krakowie. Dowódca ten na podstawie decyzji komendanta wojewódzkiego został tylko oddelegowany na okres do 6 miesięcy do pełnienia tam służby z powodu dużych braków kadrowych w tej komórce organizacyjnej kw . Należy podkreślić, iż Małopolski Komendanta Wojewódzki podejmując taką decyzję miał do niej pełne prawo na podstawie obowiązujących w tej materii przepisów (art. 37 d i art. 37b ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o Państwowej Straży Pożarnej).

3. Dowódca JRG 1 wielokrotnie przypominał o obowiązku podpisywania listy obecności przez wszystkich strażaków z JRG 1, jest to obowiązek wynikający „Regulaminu służby i pracy dla strażaków i pracowników cywilnych Komendy Miejskiej PSP w Krakowie”. W naszej ocenie nie ma w takim postępowaniu nic niewłaściwego, chociaż podkreślamy, iż żaden funkcjonariusz z JRG 1 z tytułu niedopełnienia tego obowiązku nie poniósł jakichkolwiek konsekwencji służbowych czy finansowych.

Nadmieniamy, iż żaden funkcjonariuszy pełniących służbę w JRG 1 nie został ukarany obniżeniem uposażenia, co więcej nigdy nie składano wniosków do komendanta miejskiego z prośbą o taką formę kary (lub jakąkolwiek inną). D-ca JRG 1 złożył natomiast wiele wniosków dot. prośby wyróżnienia strażaków z JRG 1 przez komendanta miejskiego PSP w Krakowie, a to dodatkiem motywacyjnym (w 2017 r. dodatek taki otrzymało 155 strażaków, a w 2018 r. było to 86 strażaków),

Rzeczywiście w związku z wtargnięciem nieznanej osoby w dniu 21 sierpnia br. i kradzieżą rzeczy osobistych i służbowych strażaków z JRG 1 od dnia 11 września br. w części jednostek ratowniczo-gaśniczych wprowadzono warty, choć należałoby tu doprecyzować, że w JRG 1 jest to tak naprawdę wzmocnienie służby w Punkcie Alarmowym. Nie jest prawdą, iż strażacy muszą przez czas trwania warty chodzić po placu wewnętrznym JRG 1. Warta ta bowiem polega głównie na prowadzeniu dozoru nad obiektem przy wykorzystaniu 8 kamer telewizji przemysłowej zainstalowanych na placu wewnętrznym i zewnętrznym. Służba ta pełniona jest w pomieszczeniu PA JRG 1 w godz. 22.00-6.00 (ok. 40 minut na jednego strażaka). Wzmożone środki bezpieczeństwa w godzinach nocnych na terenie jednostek ratowniczo – gaśniczych przynoszą określone efekty, w dniu 20 września br. w godzinach nocnych strażacy z JRG 1 zatrzymali osobę nieuprawnioną, która wtargnęła na plac wewnętrzny jrg 1. Sprawę zgłoszono natychmiast do Policji, a osobę zatrzymała Policja...

4. Pan ogn. Janusz Bałdyga zgłaszając swoje niezadowolenie, czy nieodpowiednie traktowanie przez przełożonych ( w jego ocenie) nie zachował stosownych procedur, które umożliwiają zgłoszenie takiego faktu do właściwego kierownika jednostki organizacyjnej wg. obowiązującej w Państwowej Straży Pożarnej procedury antymobbingowej i antydyskryminacyjnej. Ponadto opinia w/w funkcjonariusza nie znajduje poparcia u większości strażaków pełniących służbę w JRG 1 w Krakowie, a jest jedynie jego indywidualną oceną sytuacji.

5. Według posiadanej przez nas wiedzy wskazany wyżej strażak w każdej poprzedniej jednostce organizacyjnej PSP w której pełnił służbę popadał w rozmaite konflikty ze swoimi przełożonymi z powodu nie przestrzegania regulaminu służbowego, braku zdyscyplinowania oraz naruszania zasad etyki zawodowej obowiązującej wszystkich funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski