Priorytet to koalicja, zmiany już nie

Wczorajsza sesja małopolskiego sejmiku miała przynieść zmiany personalne w Zarządzie Województwa. Przynajmniej tak zapowiadano przed wakacjami, kiedy radni Platformy Obywatelskiej Kazimierz Czekaj i Barbara Dziwisz zażądali powołania do zarządu radnej Dziwisz. Miała zająć miejsce Leszka Zegzdy.

- Rzeczywiście na ostatnim spotkaniu koalicji była mowa o tym, że po wakacjach dojdzie do __takich zmian, ale dziś jest cisza - mówił nam wczoraj w kuluarach Andrzej Kosiniak-Kamysz, szef małopolskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego (współkoalicjanta PO). - Te decyzje leżą w gestii Platformy, my się do nich nie wtrącamy - dodał, choć dwójka radnych żądających zmian podkreśla, że mają poparcie ludowców.

Marszałek województwa Jacek Krupa stwierdził, że na razie nie ma tematu roszad personalnych. - Czy do nich dojdzie? Może… Priorytetem jest utrzymanie koalicji PO-PSL do końca tej kadencji. Jeśli zmiany miałyby grozić rozpadem, to nic się nie stanie - podkreślił Jacek Krupa.

Leszek Zegzda (PO), który ma stracić stanowisko członka zarządu, nie krył w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”, że nie wie, co się stanie. - Ta sprawa przestaje budzić moje emocje, choć zdaję sobie sprawę, że od __mojej decyzji wiele zależy - zaznaczył. Według naszych informacji Leszek Zegzda raczej zgodzi się na odejście z Zarządu Województwa, a to otwiera drogę do powołania za niego Barbary Dziwisz.

- Za miesiąc mamy posiedzenie klubu i __wtedy zapadnie ostateczna decyzja - zapewnił Kazimierz Czekaj. - Wszyscy radni będą musieli powiedzieć, czy sprzeciwiają się powołaniu Barbary Dziwisz czy też nie. Jeśli takiego sprzeciwu nie będzie, a jestem przekonany, że tak właśnie będzie, na październikowej sesji dojdzie do __głosowania - powiedział radny Czekaj.

Sama Barbara Dziwisz stwierdziła, że dyskusje się już kończą i „wygląda na to”, iż w październiku zostanie powołana do zarządu.

Te deklaracje trzeba jednak traktować z dużą ostrożnością. O zmiany w Zarządzie Województwa radni Dziwisz i Czekaj zabiegają od blisko roku. Podobno taki warunek postawili, gdy Jacek Krupa zastępował na stanowisku marszałka Marka Sowę, kiedy ten został posłem. Wtedy obiecano im, że ich postulat zostanie zrealizowany na wiosnę tego roku. Tak się jednak nie stało, a termin wywiązania się z obietnicy przesunięto na czerwiec. Ale przed wakacjami padła kolejna deklaracja o zmianach jesienią. Podobno to już ostateczny i nieprzesuwalny termin.

To niejedyna zapowiadana zmiana personalna zależna od Platformy, do której do tej pory nie doszło. Prezesem małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego miał zostać Jan Pamuła, były szef krakowskiego lotniska. Rozmowy w tej sprawie prowadzone były nawet na najwyższym szczeblu partyjnym w Warszawie. Ale obecny prezes Wiesław Bury utrzymał stanowisko.

- Od wielu miesięcy, może nawet od ponad roku słyszę o tej zmianie - przyznał Wiesław Bury. - Teraz to już chyba przeszłość. Na ostatnim posiedzeniu rady nadzorczej naszej spółki nie było żadnego wniosku w tej sprawie, nie było nawet rozmów na __ten temat - dodał. Podobno jego zwolennikom udało się go wybronić przed odwołaniem.

- Rzeczywiście, dostałem taką nieoficjalną propozycję, wtedy kiedy jeszcze byłem prezesem Krakow Airport, ale na razie nie ma dla mnie tematu MARR - powiedział nam Jan Pamuła. Ale jak usłyszeliśmy od jednego z jego bliskich współpracowników z czasów, gdy kierował lotniskiem, Jan Pamuła otrzymał obietnicę powołania go na prezesa MARR, gdy było już wiadomo, że dni jego rządów w Balicach są policzone.

- To tylko plotki. Na razie nie było żadnej uchwały w sprawie zmian w zarządzie MARR - odparł pytany o to marszałek Jacek Krupa.