Problem wieku

Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM

Niewykluczone nawet, że gdy sprawa stanie na ostrzu noża, to znaczy, gdy opozycji i "Solidarności” uda się doprowadzić do referendum, a jakimś cudem Polacy zmobilizują się i wezmą w tym referendum masowy udział, to rząd będzie musiał się poddać, a to by oznaczało chyba także koniec tego rządu i nowe wybory. W dyskusji wokół wieku pada mnóstwo argumentów bałamutnych, czyli właściwie rzecz nazywając argumentów, które nimi nie są.

Na przykład Leszek Miller dokonuje prostego wyliczenia, że jeżeli średnia życia mężczyzn w Polsce wynosi prawie 73 lata, a wiek odejścia na emeryturę to 67 lat, to proponuje się Polakom 5 lat życia na emeryturze. To oczywiście nieprawda. Do tej średniej wlicza się i umierające noworodki, i tych wszystkich ludzi w sile wieku, którzy giną na polskich drogach (a jest to około 10 tysięcy mężczyzn rocznie), oraz tych wszystkich, którym nie wytrzymało serce.

Druga strona, czyli strona rządząca, też nie przedstawia twardych argumentów, statystyk, wyliczeń, prognoz. I tak toczy się niby dyskusja, mąci się ludziom w głowach, a prawda powinna dotrzeć także do opozycji. Jeżeli ten rząd, który od początku roku raz po raz strzela sobie w stopę albo w kolano, upadnie, to następny rząd rządzenie będzie musiał zacząć od wydłużenia wieku, w którym Polacy i Polki mają prawo do emerytury.