Druhowie z Woli Radziszowskiej często sprawdzają poziom Cedronu, który wylewa przy każdej ulewie Fot. Ewa Tyrpa
ZARZĄDZANIE KRYZYSOWE. W tym roku nikt nie miał czasu, by wymyślać scenariusze zagrożeń i działania służb ratowniczych. Pogoda sama zaprogramowała ćwiczenia
Taki komunikat w radiu czy w telewizji załamuje wielu mieszkańców powiatu krakowskiego. Jednak prognozy pogody śledzą nie tylko oni, ale także pracujący w sztabach zarządzania kryzysowego. Marian Paszcza przyznaje, że wiadomości z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej są konieczne. - W ostatnich dniach po raz kolejny się sprawdziły. Najpierw intensywnie padło, później informowano, że opady będą powoli zanikać i tak się stało w czwartek - podkreśla dyrektor.
CENTRUM WOJEWODY OSTRZEGA: "Prognozowany jest wzrost poziomu wód w rzekach"
Marian Paszcza przyznaje, że komunikaty wysyłane z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego są pomocne dla Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. To jednak nie zwalnia jego pracowników z obowiązku bieżącego monitorowania stanu wód oraz prognoz pogody. - Komunikowanie to system powiązanych informacji Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej oraz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. To jest taki pierwszy dzwonek ostrzegawczy przed zagrożeniami - mówi dyr. Marian Paszcza.
SMS DO OCHOTNIKÓW: "Czwarty dom za remizą ma zalaną piwnicę"
W powiecie krakowskim funkcjonuje - w porozumieniu z gminami - system alarmowy SMS. - Do niego są włączeni strażacy uprawnieni do udziału w akcjach ratowniczych - zapewnia dyr. Marian Paszcza. W sytuacji, gdy coś się dzieje dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej nie tylko jest odpowiedzialny za uruchomienie syreny w danej miejscowości, ale też za wysłanie komunikatów do strażaków. - W ten sposób docierają do nich SMS-y, na przykład z informacjami typu: "W miejscowości "X" podtopionych jest 5 budynków", "Przy domu jest gniazdo szerszeni" czy też "Na drodze "Y" jest wypadek, w samochodzie zakleszczeni są ludzie". To są naprawdę setki wysyłanych sms-ów. W okresie powodzi łącza się grzały - podkreśla Marian Paszcza. Dodaje, że strażak, który w chwili otrzymania sms-a będzie w Krakowie - nie usłyszy syreny, np. w Skawinie. Ale będzie mógł tę informację przekazać dalej.
TAKI SMS MA SENS: "Jesteś w obszarze zagrożenia"
Marian Paszcza przyznaje, że władze powiatu analizowały możliwość wprowadzenia systemu powiadamiania mieszkańców w formie SMS. - To jest system otwarty i bezwzględnie musi być dobrze obsługiwany, gwarantując całodobowy przepływ informacji. Tu nie może być błędów i pomyłek - zauważa dyrektor. Podkreśla, że żałuje, iż nie zostały wprowadzone zmiany w przepisach prawnych, które nałożyłyby obowiązek wysyłania informacji na dany obszar. - Jeśli mieszkaniec, na przykład Skawiny, będzie w Gdańsku, to po co mu informacja, że podnosi się poziom wody na Skawince. Taki komunikat - o treści "Jesteś w obszarze zagrożenia rzeki Skawinki" - powinien dotrzeć do każdego, kto akurat będzie się w tym miejscu znajdował. I wtedy to ma sens - zauważa dyr. Marian Paszcza.
Podkreśla, że przedstawiciele władz powiatu spotkali się z pracownikami jednej z firm proponujących system powiadamiania SMS, ale oferta nie była szczególnie atrakcyjna. Nie wyklucza jednak, że starosta ewentualne wprowadzenie takiego systemu zamierza skonsultować z przedstawicielami samorządów gminnych.
ZARZĄDZANIE KRYZYSOWE: "Dajemy sygnał do gmin"
Marian Paszcza nie ukrywa, że powiat - m.in. w sytuacjach zagrożenia - powinien pełnić rolę pomocniczą w stosunku do gmin. - Urzędy nie są czynne przez całą dobę ani w weekendy, ale dyżur w Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego musi być. Gdy coś się dzieje dyżurny alarmuje wyznaczone osoby w terenie - dodaje dyrektor.
ZAWODY ODWOŁANE: "Nie ćwiczy się między bitwami"
- Rok ćwiczebny wypada zakończyć - nie ma wątpliwości dyr. Paszcza. Podkreśla, że w tym roku nie ma powiatowych zawodów sportowo - pożarniczych, bo strażacy wciąż mają treningi - w akcji są od stycznia. - Aura zaprogramowała permanentne ćwiczenia. Zazwyczaj są one organizowane dla podtrzymania gotowości bojowej, ale w tym roku ochotnicy trenują praktycznie non stop: od awarii energetycznej i związanych z nią działań do powodzi z ratowaniem ludzi oraz ich dobytku. Tak jak na wojnie nie ćwiczy się między bitwami, tak w ciągłej akcji nie trenuje się według papierowych scenariuszy - komentuje Marian Paszcza.
WNIOSKI NA PRZYSZŁOŚĆ: "Ludzie mają pretensje..."
Dyrektor uważa, że mieszkańcy terenów, które ucierpiały m.in. w wyniku powodzi najczęściej zgłaszają - i mają do tego prawo - pretensje do urzędników choćby odnośnie braku pieniędzy na różnego rodzaju inwestycje i działania. Jednak podkreśla, że po ciężkich miesiącach próby jedno powinno się zmienić - prawo, które wyraźnie wskaże, co i komu wolno oraz określi czego nie wolno. - Najważniejsze, by zmienić przepisy i przekonać do nich ludzi - podsumowuje dyr. Marian Paszcza.
Magdalena Uchto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?