MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Propagandziści wszystkich krajów...

Redakcja
Ajajajajajajaj! W demi-mondzie wielkie poruszenie, bo Lisowa odmówiła przeprowadzenia rozmowy z przywódcą partii Libertas Declanem Ganleyem, a Piotr Kraśko wprawdzie nie odmówił, ale potem się zreflektował i "sprzeciwił się" emisji na antenie.

Stanisław Michalkiewicz: ZIMNY PRYSZNIC

Łódzka bolszewica, na polecenie partii wyskrobująca w 1968 roku w "Głosie Robotniczym" rozmaite "syjoniści do Syjamu", a obecnie, razem z pobożnym posłem Niesiołowskim, biegająca za "leberała" ("Zgoda, ja mogę być leberał, tylko wy o tem mnie powiedzcie") w Platformie Obywatelskiej, nie może się Lisowej i Kraśki nachwalić za spostrzegawczość. Chodzi o to, że zauważyli "polityczną zachłanność nowego szefostwa".
Myślę, że Lisowej i Kraśce niczyja "polityczna zachłanność" by nie przeszkadzała. Wielokrotnie pokazali, że za pieniądze mogą nawet zatańczyć na rurze. Chodzi o to, że Ganley uważany jest za przeciwnika traktatu lizbońskiego, a tymczasem jest rozkaz, że traktat lizboński ma się "wszystkim" podobać. Do tego stopnia, że w projekcie ustawy medialnej, jaką przedstawiły kluby PO, PSL i SLD, wśród obowiązków mediów publicznych znalazł się zapis o "propagowaniu integracji europejskiej". W tej sytuacji i Lisowa, i Kraśko górnym węchem wyczuli, skąd wiatr wieje i od Ganleya zawczasu się odcięli. A swoją drogą, to pokazuje, że okres pieriedyszki powoli dobiega końca i że przed nami znowu - jądro ciemności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski