Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowianka kończy sezon na 3. miejscu. Świt Krzeszowice pokonany

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Proszowianie cieszą się z bramki Arkadiusza Krawca na 2:0
Proszowianie cieszą się z bramki Arkadiusza Krawca na 2:0 Aleksander Gąciarz
Na zakończenie sezonu w I grupie krakowskiej okręgówki Proszowianka pokonała na własnym boisku Świt Krzeszowice 3:2. Gospodarze prowadzili już 3:0 po bramkach Macieja Przeniosło, Arkadiusza Krawca i Adama Rokity. W końcówce dwa gole dla gości zdobył Antoni Bodzęta. Dzięki wygranej Proszowianka zakończyła sezon na trzecim miejscu.

Proszowianie pożegnali się z kibicami w bardzo dobrym stylu. To był jeden z jej najlepszych meczów w całej rundzie. Końcowy wynik jest nieco mylący, bo gospodarze byli wyraźnie lepszą drużyną mimo, że jej zawodnicy mieli w nogach czwartkowe starcie z Bolesławem Bukowno.

Dwie bramki dla miejscowych do przerwy padły po niemal bliźniaczych akcjach. Najpierw lewą stroną przedarł się Kacper Kwiecień, dośrodkowanej piłki nie opanował Igor Kurdziel i stojący przed bramką M. Przeniosło lekko skierował ją do siatki. Kilkanaście minut później w podobnej sytuacji w roli asystenta wystąpił Adrian Kaczor, a ze środka celnie uderzył Krawiec.

Goście próbowali się odgryzać, cóż gdy w decydujących momentach czy to Mateusz Grochal, czy Antoni Suwała byli niedokładni. Gracze Świtu ostro ruszyli natomiast do ataku po przerwie, osiągając chwilami wyraźną przewagę. Dwoił się i troił Piotr Brożek, ale koledzy nie potrafili zrobić pożytku z jego podań. Świetnie też spisywał się w bramce Proszowianki Cyprian Baranowski.

Gdy napór gości osłabł, do głosu znów doszła Proszowianka. Miejscowi stworzyli kilka okazji bramkowych, ale gola zdobyli z gatunku kuriozalnych. Adam Rokita na środku pola karnego najpierw próbował się złożyć do przewrotki, a gdy to się nie udało, sytuacyjnie kopnął wysoko w górę „świecę” bez konkretnego adresata. Tymczasem piłka ku zdziwieniu wszystkich przelobowała Kurdziela i wylądowała w siatce.

Gospodarzom zabrakło kilku minut, by utrzymać wysokie prowadzenie. W końcówce trener Mariusz Bienias musiał wejść na boisko w miejsce Adriana Kaczora, którego łapały skurcze. To efekt gry po 48 godzinach od poprzedniego spotkania. Rywale potrafili to wykorzystać. Wprowadzony do gry w przerwie Antoni Bodzęta najpierw wykorzystał sytuację sam na sam z Baranowskim, a w doliczonym czasie trafił w podbramkowym zamieszaniu po rzucie rożnym.

Ostatnim akcentem sezonu w Proszowicach był natomiast przeprowadzony w trzeciej doliczonej minucie rajd Rafała Ciesielskiego. Weteran miejscowych z piłką u nogi przebiegł pół boiska, mijając kilku rywali niczym tyczki. Gdy znalazł się w sytuacji z bramkarzem został potrącony przez obrońcę i „na raty” upadł.

- Sędzia mówi, że się przewróciłem, bo nie miałem sił. Sił nie miałem, ale kontakt ewidentnie był – mówił rozczarowany decyzją piłkarz.

Proszowianka – Świt Krzeszowice 3:2 (2:0)

1:0 M. Przeniosło 22, 2:0 Krawiec 34, 3:0 Rokita 85, 3:1 Bodzęta 88, 3:2 Bodzęta 90+1

Proszowianka: Baranowski – Kopeć, Wieczorek, Gorczyca (66 H. Kot), Kaczor (86 Bienias) – M. Przeniosło (75 Kura), Wilk, Polański, Ciesielski, Krawiec (66 J. Chwał) – Kwiecień (66 Rokita)

Świt: Kurdziel – Zając, Marszałek (73 Knapik), Grochal, Paciorek – Noworyta, Widzyk, Mączyński, Suwała, Księżyc (46 Bodzęta) - Brożek

Żółta kartka: Gorczyca
Sędziował Mateusz Pytel
Widzów 200

Strażacy pompują wodę na posesji w Radziemicach

Potężna ulewa przeszła nad powiatem proszowickim i miechowsk...

Czy technologie niszczą psychikę dzieci?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski