Proszowianie pożegnali się z kibicami w bardzo dobrym stylu. To był jeden z jej najlepszych meczów w całej rundzie. Końcowy wynik jest nieco mylący, bo gospodarze byli wyraźnie lepszą drużyną mimo, że jej zawodnicy mieli w nogach czwartkowe starcie z Bolesławem Bukowno.
Dwie bramki dla miejscowych do przerwy padły po niemal bliźniaczych akcjach. Najpierw lewą stroną przedarł się Kacper Kwiecień, dośrodkowanej piłki nie opanował Igor Kurdziel i stojący przed bramką M. Przeniosło lekko skierował ją do siatki. Kilkanaście minut później w podobnej sytuacji w roli asystenta wystąpił Adrian Kaczor, a ze środka celnie uderzył Krawiec.
Goście próbowali się odgryzać, cóż gdy w decydujących momentach czy to Mateusz Grochal, czy Antoni Suwała byli niedokładni. Gracze Świtu ostro ruszyli natomiast do ataku po przerwie, osiągając chwilami wyraźną przewagę. Dwoił się i troił Piotr Brożek, ale koledzy nie potrafili zrobić pożytku z jego podań. Świetnie też spisywał się w bramce Proszowianki Cyprian Baranowski.
Gdy napór gości osłabł, do głosu znów doszła Proszowianka. Miejscowi stworzyli kilka okazji bramkowych, ale gola zdobyli z gatunku kuriozalnych. Adam Rokita na środku pola karnego najpierw próbował się złożyć do przewrotki, a gdy to się nie udało, sytuacyjnie kopnął wysoko w górę „świecę” bez konkretnego adresata. Tymczasem piłka ku zdziwieniu wszystkich przelobowała Kurdziela i wylądowała w siatce.
Gospodarzom zabrakło kilku minut, by utrzymać wysokie prowadzenie. W końcówce trener Mariusz Bienias musiał wejść na boisko w miejsce Adriana Kaczora, którego łapały skurcze. To efekt gry po 48 godzinach od poprzedniego spotkania. Rywale potrafili to wykorzystać. Wprowadzony do gry w przerwie Antoni Bodzęta najpierw wykorzystał sytuację sam na sam z Baranowskim, a w doliczonym czasie trafił w podbramkowym zamieszaniu po rzucie rożnym.
Ostatnim akcentem sezonu w Proszowicach był natomiast przeprowadzony w trzeciej doliczonej minucie rajd Rafała Ciesielskiego. Weteran miejscowych z piłką u nogi przebiegł pół boiska, mijając kilku rywali niczym tyczki. Gdy znalazł się w sytuacji z bramkarzem został potrącony przez obrońcę i „na raty” upadł.
- Sędzia mówi, że się przewróciłem, bo nie miałem sił. Sił nie miałem, ale kontakt ewidentnie był – mówił rozczarowany decyzją piłkarz.
Proszowianka – Świt Krzeszowice 3:2 (2:0)
1:0 M. Przeniosło 22, 2:0 Krawiec 34, 3:0 Rokita 85, 3:1 Bodzęta 88, 3:2 Bodzęta 90+1
Proszowianka: Baranowski – Kopeć, Wieczorek, Gorczyca (66 H. Kot), Kaczor (86 Bienias) – M. Przeniosło (75 Kura), Wilk, Polański, Ciesielski, Krawiec (66 J. Chwał) – Kwiecień (66 Rokita)
Świt: Kurdziel – Zając, Marszałek (73 Knapik), Grochal, Paciorek – Noworyta, Widzyk, Mączyński, Suwała, Księżyc (46 Bodzęta) - Brożek
Żółta kartka: Gorczyca
Sędziował Mateusz Pytel
Widzów 200
Potężna ulewa przeszła nad powiatem proszowickim i miechowsk...
- Są bezcenne i piękne. Małopolska ma ich najwięcej w Polsce! Zobacz!
- Ranking łowisk w Małopolsce. Gdzie na ryby? Wędkowanie w Krakowie i okolicach
- Dwór w Modlnicy w pięknej scenerii. Otworzył bramy dla turystów i mieszkańców
- Zamek Tenczyn z niezwyczajnymi widokami. Bramy znów otwarte dla turystów!
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!
- Proszowice 15 lat temu. Zobacz jak zmieniło się miasto. Część II galerii
Czy technologie niszczą psychikę dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?