Proszowice. Jeżeli to koniec wakacji to jedziemy do Racławic

Tłumów zatem nie było, ale za to przed startem wszyscy bez problemu zmieścili się na zdjęciu, a poza tym kameralne wyjazdy bez wątpienia też mają swój urok. Na starcie stawili się członkowie i sympatycy Towarzystwa Turystyki Regionalnej, którzy wiedzą, że nawet w razie problemów z kondycją lub ze sprzętem, nie zostaną pozostawieni na trasie sami sobie. Zostali też pouczeni przez asp. szt. Piotra Kulisę, naczelnika proszowickiej "drogówki" jak jechać, żeby dojechać bezpiecznie i nie stwarzać zagrożenia dla innych.

- Program mamy podobny jak co roku. Jedziemy tą samą trasą. Po drodze mamy postój z kawką, herbatką, ciasteczkiem. W Racławicach w pięknej altance robimy grilla, na nim naszą tradycyjną kiszkę z cebulką, kiełbaskę, poza tym napoje - mówi kierująca TTR Anna Kowalska.

Mimo zapowiedzi, mówiących o możliwych burzach, pogoda dopisała aż za bardzo. Przez całą trasę trzeba było się zmagać z dystansem i upałem. Na mecie czekał za to na wszystkich zasłużony odpoczynek w cieniu pomnika Bartosza Głowackiego i kopca Kościuszki.

Mandat za jazdę w słuchawkach? Jest petycja w tej sprawie