Wkrótce po napaści Rosji na Ukrainę do Proszowic trafili liczni uchodźcy, głównie kobiety i dzieci. Największa grupa została zakwaterowana na obiektach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, gdzie mieszkają do dzisiaj. Przez osiem miesięcy stali się elementem lokalnej społeczności. Można ich spotkać na ulicach, obiektach sportowych, w sklepach i w szkołach. Obchody święta narodowego stały się dla nich okazją do podziękowania za gościnne przyjęcie.
- Nasi mężczyźni zostali w Ukrainie, by walczyć. My słyszeliśmy przerażający huk i widzieliśmy burzone domy. W Proszowicach znaleźliśmy schronienie i życzliwych ludzi, za co serdecznie dziękujemy całej społeczności miasta i regionu. W dniach naszej tragedii staliście się nam szczególnie bliskim narodem – mówi Viktoria Czerredniczenko z Połtawy, która przyjechała do Polski z dwoma córkami.
Na co dzień Viktoria jest rehabilitantką, masażystką i trenerem siatkówki, którą sama ciągle uprawia. Ma jednak również talent wokalny, o czym mogli się przekonać uczestnicy obchodów, gdy wspólnie z córką Karoliną oraz dziewięcioletnimi bliźniczkami Verą i Nadią Fadiejewnymi oraz Sofią Atamaniuk wykonała pieśń „Czerwona Kalina”. Niektórym z słuchaczy przydały się chusteczki…
To nie był jedyny ukraiński akcent, bo na płycie rynku zatańczyła również siedemnastoletnia Alina Isaienko, która na co dzień uczy się w Zespole Szkół w Proszowicach (głównie języka polskiego), a jednocześnie on-line studiuje ekonomię na uczelni w Charkowie.
Poza podziękowaniami uchodźcy z Ukrainy przekazali też życzenia z okazji polskiego święta.
- Wiemy, że droga Polski do niepodległości była drogą przez mękę i kosztowała morze przelanej krwi. Taka jest też dzisiaj droga do wolności naszej ojczyzny. Z okazji waszego święta nasza społeczność życzy wam dużo spokoju i pomyślności. Niech żyje w szczęściu Polska, niech obroni się Ukraina – mówiła do zgromadzonych Viktoria Czerredniczenko.
Tekst podziękowań w języku polskim pomógł gościom z Ukrainy ułożyć Henryk Pomykalski.
- Viktoria nie chciała zaśpiewać, mówiła, że nie potrafi, ale udało mi się ją przekonać - mówi były dyrektor Zespołu Szkół w Piotrkowicach Małych.
Poza wątkiem ukraińskim obchody Święta Niepodległości przebiegały według utrwalonego scenariusza. Poczty sztandarowe, strażacy, młodzież szkolna przemaszerowali z placu targowego do kościoła, gdzie mszę w intencji Ojczyzny odprawił proszowicki proboszcz ks. dr Jan Zwierzchowski. Na Rynku do zgromadzonych przemawiali burmistrz Grzegorz Cichy, poseł Norbert Kaczmarczyk, starosta Krystian Hytroś, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Rafał Chmiela i „zasłużony dla gminy Proszowice” prof. Antoni Dyduch. Delegacje złożyły wiązanki kwiatów pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki, a w Domu Kultury można było oglądać wystawę poświęconą polskiej drodze do niepodległości. Po południu odbyło się tradycyjne śpiewanie pieśni patriotycznych z udziałem młodzieży ze Szkoły Podstawowej nr 2.
- Malowniczy zakątek pod Krakowem: zamek, jezioro z zaporą i piękne drewniane chaty
- V Bieg Proszowicki im. Jana Marynowskiego. Wygrywały dwa Michały
- Wielki horoskop na jesień. To będzie czas pełen zawirowań!
- Złot młodzieżowych drużyn pożarniczych w Proszowicach. Znajdź się na zdjęciu!
- Dożynki w Radziemicach. Bochny, wieńce i... balot w komży
- Szreniawa najbardziej nowatorską wsią w Małopolsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?