Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. Zmiany w zasadach funkcjonowania strefy płatnego parkowania wydają się konieczne

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Strefa płatnego parkowania na Rynku w Proszowicach
Strefa płatnego parkowania na Rynku w Proszowicach Aleksander Gąciarz
Po blisko dwóch tygodniach funkcjonowania strefa płatnego parkowania w Proszowicach wciąż budzi emocje i rodzi wątpliwości. Gmina już zapowiada korekty w przepisach.

FLESZ - Która praca skraca życie?

Kilka dni temu burmistrz Proszowic Grzegorz Cichy opublikował w internecie film z przejazdu ulicami objętymi strefą płatnego parkowania. Sądząc z dyskusji, jaka rozpętała się pod nagraniem, strefa podzieliła mieszkańców. Są osoby, które popierają inicjatywę, ale nie brakuje też przeciwników pomysłu. - Nareszcie! Nagle się okazało, kto musi przyjechać do Proszowic i zostawić samochód na cały dzień, a kto robił to "bo mógł" - napisał Damian Wojtaszkiewicz. - W końcu będzie porządek. Dzisiaj jeździłam po ulicach i mogłam zaparkować, gdzie chciałam. Wcześniej do godziny 16 nie było takiej możliwości – dodaje Anna Kozerska-Stanek.

To przykładowe wpisy zwolenników strefy. Ale nie brakuje również jej przeciwników. - Teraz będą wszędzie pustki na płatnych parkingach. Jak mam wpaść po łańcuszek do jubilera, czy wysłać list i płacić za parking za każde pięć minut, to wybiorę Kraków, bo więcej załatwię przy okazji. To skuteczny sposób, by pozbyć się potencjalnych klientów z Proszowic – uważa Katarzyna Gołdyn. Anna Ziarko z kolei pisze: - To może na księżycu będziemy parkować? Każdy kto przyjeżdża do Proszowic, zawsze wydaje kasę. Czyli firmy prosperują i płacą podatki. A teraz na samą myśl o wyjeździe do miasta słabo się człowiekowi robi, bo nie dość, że nie było nigdy gdzie stanąć, to teraz albo zakazy, albo płać człowieku.

Osoby krytykujące wprowadzenie opłat uważają, że są one zbyt wysokie i domagają się alternatywy w postaci wyznaczenia bezpłatnych miejsc postojowych. - Burmistrz obiecał parking, żeby można było spokojnie zostawić samochód i jechać busem do pracy. A tu nagle strefa jest, a parkingu brak! 250 zł za miesiąc (cena abonamentu postojowego – przyp. aut.) to trochę sporo dla osób, które zarabiają najniższą krajową. Przecież miesięczna opłata jest tylko dla bogatych. Kogo będzie na to stać. To jakiś żart! – uważa Justyna Zemełka.

Przypomnijmy, że gmina planuje budowę dwóch bezpłatnych parkingów typu „park and ride” w rejonie rond przy ulicach Krakowskiej i Kościuszki. Umowa z wykonawcą jest już podpisana. Według ostatnich deklaracji przynajmniej jeden z nich może być gotowy jeszcze w tym roku. Jednak póki go nie ma, osoby spoza Proszowic, dojeżdżające do pracy do Krakowa, mają problem z pozostawieniem samochodu. Nie wszyscy jednak podchodzą do tej kwestii ze zrozumieniem. - To wszystko jest przez tych, co z wiosek dojeżdżają i zostawiają auta gdzie popadnie, na pół dnia albo i więcej... Teraz chcą dalej tak robić. Ok, tylko że niech za to płacą. Ja też bym u siebie pod domem nie chciał, by ktoś zostawiał mi auto na cały dzień i jechał do pracy... - uważa Michał Mazurek.

Wiele wskazuje na to, że po wprowadzeniu strefy rolę bezpłatnych parkingów przejęły ulice, które nie zostały nią objęte. - Zapraszamy na ul. Partyzantów, na osiedle, teraz tu się zrobiła strefa niepłatnego parkingu – zgłasza Joanna Frączek-Nowak. Jak się okazuje, to nie jest odosobniona sytuacja. - To samo jest na ul. Jagiełły. Zostawią samochody i jadą do pracy. A człowiek wraca do domu i nie ma gdzie zaparkować. To jest dopiero dramat – uważa Małgorzata Oziębło. Co z tym fantem zrobić? - Co do parkujących osób na osiedlach trzeba będzie strefę powiększać, tak jak to jest w Krakowie. Od początku mówiłem, że cwaniaki przeniosą się z centrum, na osiedla - pisze Damian Wojtaszkiewicz.

Takich problemów jest więcej. Mieszkańcy skarżą się m. in. na parkometry. Tomasz Szopa uważa, że projektował je „jakiś nie znający życia człowiek”. - Przyciski małe i strasznie ciasno ułożone, wielokrotne pomyłki na porządku dziennym, robią się duże kolejki – opisuje. To nie jest odosobniona opinia. Na urządzenia skarżą się zwłaszcza ludzie starsi. - Czemu to takie strasznie skomplikowane? Trzeba pamiętać numer rejestracyjny samochodu, wpisywać czas postoju, literki małe, niewiele widać. Czy nie można byłoby po prostu wrzucić monetę, odebrać bilet i włożyć go za szybę, jak gdzie indziej? Kto coś takiego wymyślił – skarży się jeden z kierowców, który zgłosił się w tej sprawie do naszej redakcji.

Jacek Tomasik, prezes administrującego strefą Zakładu Gospodarki Komunalnej tłumaczy z kolei, że takie urządzenia zostały wybrane w przetargu i „trzeba się będzie do nich przyzwyczaić”. - Mamy zamiar wprowadzić pewne techniczne korekty, dotyczące m. in. czasu reakcji urządzeń. Docierają do nas skargi od osób, które mają trudności z ich obsługą – przyznaje.

Na piątkowej sesji Rady Miejskiej burmistrz Grzegorz Cichy też zapowiedział, że w niedalekiej przyszłości należy się spodziewać korekt, dotyczących funkcjonowania strefy. - Chcemy jednak, aby zafunkcjonowała ona co najmniej przez miesiąc – zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski