Protestują, bo już mają dość dyktatu deweloperów [ZDJĘCIA, WIDEO]

Urzędnicy bez zastanowienia wydają kolejne „wuzetki”, nie chroni się terenów zielonych, bloki rosną jeden po drugim, ale nikt nie myśli o potrzebnej infrastrukturze - skarżą się mieszkańcy Podgórza Duchackiego, którzy mają już dość dyktatu deweloperów, zakorkowanych ulic, i braku miejsc parkingowych.

Autor: Paulina Szymczewska

Ich frustracja sięgnęła zenitu i wczoraj przyszli pod magistrat, na plac Wszystkich Świętych, by zaprotestować m.in. przeciwko złej polityce miasta w kwestii planowania przestrzennego. „Stop zabudowie Bochenka”, „Ile czasu będziemy czekać na park Drwinka?!”, „Deweloperzy rządzą w Krakowie”, „ZIKiT, buduj parkingi i chodniki” - to tylko niektóre z haseł na transparentach, które przynieśli ze sobą mieszkańcy.

- Mamy poczucie, że nikt nie liczy się z naszym zdaniem, że to miasto dla deweloperów, a nie dla mieszkańców. Dlatego postanowiliśmy wyjść na ulice i zaprotestować. Mamy nadzieję, że władze miasta wreszcie usłyszą nasz głos - wyjaśnia Agnieszka Mędrek, mieszkanka Piasków i założycielka „Wolontariatu Parku Rzecznego Drwinka”.

Problem dotyczy m.in. ulic: Bochenka, Podedworze, Tuchowskiej. Napór deweloperów jest tam bardzo duży. Wśród domów jednorodzinnych wyrastają bloki. Uliczki są jednak za małe, brakuje chodników, placów zabaw i miejsc, gdzie mieszkańcy mogliby pospacerować, odpocząć. Bezpowrotnie niszczone są tereny zielone.

- Mamy park rzeczny Drwinka. Był bardzo duży, ale zaczął ginąć na naszych oczach. Dookoła powstają wielkie blokowiska, rozbudowuje się ul. Bochenka, teraz deweloperzy chcą wykupić działki przy ul. Podedworze. Na źródliskach Drwinki przy Tuchowskiej też mają stanąć bloki, tam już mokradła zostały zalane betonem. Dość wreszcie tego niszczenia zieleni! - mówi Agnieszka Mędrek.

Przypomnijmy, że mieszkańcy i radni Dzielnicy XI Podgórze Duchackie od dawna walczą o ochronę parku Drwinka. To cenne przyrodniczo grunty położone między ulicami Nowosądecką i Wielicką. Jednocześnie jest to naturalny korytarz ekologiczny łączący dolinę Wisły z Podgórzem oraz kanał przewietrzania miasta.

Zdaniem mieszkańców ochrona tych terenów powinna być priorytetem, a niestety nie jest. - W okolicy trwa intensywna zabudowa - tak, jakby deweloperzy się śpieszyli, zanim powstaną miejscowe plany, które uniemożliwią stawianie blokowisk. Nie na tym powinna polegać polityka miasta - zwraca uwagę radny Dzielnicy XI Jarosław Kajdański. I przypomina, że prezydent Krakowa stawił się osobiście na posiedzeniu małopolskiego sejmiku, by przypilnować wprowadzenie zakazu palenia węglem, ale jakoś nie widać jego zaangażowania, żeby przyjrzeć się tym wszystkim „wuzetkom”, które są wydawane m.in. w rejonie ulic Bochenka, Podedworze i Tuchowskiej.

Miejscy urzędnicy tłumaczą się, że nie mają wyjścia: „wuzetki” wydawać muszą, bo obligują ich do tego przepisy. Jeśli dany obszar nie jest objęty miejscowym planem, to obowiązuje tzw. zasada „dobrego sąsiedztwa”, a wydana zgodnie z nią decyzja nie zawsze gwarantuje zachowanie ładu przestrzennego. Jak wyjaśnia magistrat, zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych, jeżeli złożone wnioski są kompletne i spełnione zostaną wszystkie wymogi, to urząd nie może wstrzymywać się z wydaniem „wuzetki”, jak i pozwolenia na budowę.

Protestujący mieszkańcy i radni nie zgadzają się z tą argumentacją. - Urząd Miasta cały czas tłumaczy się, że nie ma innego wyjścia jak wydać zgodę. Mieszkańcy postulują jednak, by zacząć się kierować dobrem nadrzędnym - społecznym, bo procedury to zawsze można nagiąć do tego, kto jest silniejszy, kto jest bogatszy. I tak to w Krakowie wygląda niestety - uważa radny Kajdański.

Urzędnicy przekonują jednak, że cały czas podejmują działania, by zapobiec niepożądanej zabudowie. Dlatego m.in. przygotowują kolejne plany zagospodarowania przestrzennego. Jak podkreśla Elżbieta Koterba, wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju miasta, przykładem takiej aktywności jest opracowywany obecnie plan „Rejon ulic: Tuchowskiej - Cechowej - Łużyckiej”. Jego główny cel to utrzymanie jednorodnego charakteru zabudowy jednorodzinnej w rejonie Piasków Wielkich.

Protestujący mieszkańcy Podgórza Duchackiego przekazali wczoraj w magistracie petycję, w której domagają się od władz miasta m.in. przyspieszenia prac nad miejscowymi planami „Drwinka - Podedworze” oraz „Drwinka - Bochenka i Tuchowska”, a także pełnej i szybkiej realizacji projektu parku rzecznego Drwinka. Chcą także wdrożenia audytu, którego celem byłoby zbadanie zgodności z prawem wszystkich kontrowersyjnych pozwoleń na zabudowę. Ich zdaniem należy również zaprzestać wykupu działek pod nową ul. Sławka.

Do protestujących przed magistratem mieszkańców wyszli wczoraj radni z klubu PiS (specjalnie w tym celu zarządzono przerwę w trwającej właśnie sesji Rady Miasta). Zapewnili, że znają problem i obiecali, że wraz z prezydentem postarają się go rozwiązać. - Na pewno państwu pomożemy - zapewnił radny Józef Jałocha. Dodał, że właśnie złożył interpelację w sprawie pozwoleń na budowę i umów, które zostały zawarte z ZIKiT.

- Z tego, co zauważyłem, jest nierówne traktowanie inwestorów. Jeden ma wybudować 300 metrów jezdni asfaltowej z chodnikiem, a drugi nie buduje nic. Dlatego chcę to sprawdzić - wyjaśnił radny.

[email protected]