MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przeczekać kryzys

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Jaka jest recepta europejskiej biurokracji na kolejne kryzysy, które wstrząsają kontynentem? Zagadać kryzys, najlepiej księżycowymi pomysłami, które rodzą się na biurkach politycznych doktrynerów, zwolenników utopijnych teorii o przyspieszonej integracji.

W zeszłym tygodniu szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, były premier rządu luksemburskiego, wezwał do wprowadzenia zasady zrównania wynagrodzeń za świadczenie takiej samej pracy w każdym z państw Unii Europejskiej. Pomysł jest świetny, skoro polscy, słowaccy czy węgierscy nauczyciele albo górnicy mieliby zarabiać tyle samo co nauczyciele albo górnicy w Niemczech czy we Francji. Jak to zrobić? Czy Unia przekaże odpowiednie dotacje, czy tylko wyda dyrektywę? Czy minimalne wynagrodzenie za godzinę pracy będzie wszędzie takie jak w Luksemburgu, gdzie wynosi 12 euro? W Polsce zapowiedź wprowadzenia minimalnej stawki 12 złotych za godzinę nazywa się w telewizji wyborczymi obietnicami bez pokrycia. Co w tej sprawie mają do powiedzenia europejscy dygnitarze?

Czy poradzono już sobie z groźbą bankructwa Grecji i zażegnano kryzys strefy euro? Nic podobnego, znaleziono rozwiązania tymczasowe, odsuwające problem na czas trwania kadencji obecnych władz Unii. Czy poradzono sobie z agresją Rosji, dokonu- jącej zaboru części terytorium niepodległego europejskiego państwa? Ani trochę, ogłoszono jedynie wprowadzenie ostrożnych sankcji, które teraz ich pomysłodawcy starają się obejść. Czy zareagowano na niebezpieczeństwo zaduszenia gospodarki europejskiej, a szczególnie państw słabszych ekonomicznie, stosowaniem drastycznych ograniczeń emisji CO2? Ależ skąd, lewicowe media głównych europejskich stolic zachwycają się dobrym przykładem, który rzekomo Europa daje całemu światu.

Podobna sytuacja dotyczy kryzysu wywołanego masowym napływem imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Najpierw europejscy urzędnicy byli na wakacjach i nie można było od nich wymagać, żeby przerwali urlopy. Teraz nie wiedzą jak zatrzymać napływ przybyszów, więc usiłują zyskać na czasie, proponując zastępcze tematy, takie jak spory na temat liczby uchodźców, którą muszą przyjąć wszystkie kraje Unii. Słyszy się nawet, że trzeba będzie użyć siły wobec opornych, którzy nie zgodzą się przyjąć ich po dobroci. Czy jednak Syryjczycy albo Somalijczycy zechcą zamieszkać w Polsce, na Litwie albo w Rumunii? Będziemy ich trzymać siłą? A może zapłacimy im za godzinę pracy stawki takie jak w Niemczech czy Luksemburgu, czyli cztery razy mniej niż własnym obywatelom? Ministrowie państw Unii spotkali się i rozstali bez żadnej decyzji. Znowu skończyło się na gadaninie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski